W czwartek, tuż pod poznańskim Urzędem Miasta, miała miejsce bardzo nietypowa sytuacja. Bartłomiej Wróblewski, parlamentarzysta PiS, musiał skorzystać z pomocy strażników miejskich, ponieważ... skończyła mu się benzyna w samochodzie. Szczęśliwie pojazd stanął tuż pod bramą urzędu, więc strażnicy nie musieli daleko pchać pojazdu posła.