Straż Miejska dwukrotnie pomogła tej samej osobie. Uratowano jej życie
W Warszawie widać ich piesze patrole, samochody oznakowane nazwą służby lub ich żółte obręcze na kołach samochodów nieprawidłowo (oględnie mówiąc) zaparkowanych. Ale Straż Miejska pomaga nie tylko na ulicach stolicy.
O niecodziennej i dramatycznej akcji Straży Miejskiej stołeczna służba poinformowała w specjalnym komunikacie.
Funkcjonariusze przyznają, że trudności sprawić potrafią interwencje podejmowane nie tylko w terenie.
W środę wieczorem strażnik miejski, dyżurujący na Bielanach, otrzymał informację, że w sąsiednim budynku jakiś mężczyzna chce popełnić samobójstwo.
Jak dokładnie wyglądał ten wieczór? Straż Miejska relacjonuje, że po godz. 22:00 do dyżurnego V Oddziału Terenowego przy ul. Szegedyńskiej zgłosił się mężczyzna i poinformował, ze na klatce sąsiedniego bloku chce się powiesić młody człowiek.
Funkcjonariusz natychmiast zaczął działać i poszedł do budynku mieszkalnego, o którym poinformowano w zgłoszeniu. Na klatce zauważył mężczyznę w wieku ok. 35 lat, który miał na szyi pętlę ze sznura, a drugi jej koniec przywiązywał do samozamykacza drzwi wejściowych.
Strażnik zaczął rozmawiać z niedoszłym samobójcą, a po chwili odwiązał linę z urządzenia i zdjął pętlę z szyi mężczyzny. Strażnicy miejscy wezwali pogotowie ratunkowe. Jednak w chwili zamieszania, jakie zapanowano 35-latek spróbował znów odebrać sobie życie.
Według relacji służb, wyjął z kieszeni drugi sznur, założył na szyję i próbował przywiązać jego koniec do wieszaka w szatni. Tym razem funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę. Kilkanaście minut później karetka pogotowia zabrała go do szpitala.
Źródło: SM Warszawa
Zobacz też: Robert Biedroń ostro o geście Joanny Lichockiej. "Kaczyński zobaczył swoje odbicie"