Czy drogowskazy muszą chodzić po drogach, które wskazują? Na to filozoficzne pytanie padło w tym tygodniu kilka negatywnych odpowiedzi. Oto rycerz Kościoła, niezłomny obrońca wartości chrześcijańskich, strażnik świętości rodziny, nieprzejednany wróg feministek i liberałów Kazimierz Marcinkiewicz zakochał się. To nie pierwszy i nie ostatni przypadek, gdy konserwatywny obrońca tradycyjnych wartości chętnie korzysta z wolności wywalczonych przez liberałów, nie przestając przy tym deklarować świętości tego, co gwałci. Oto poseł Gosiewski twierdzi, że „powinny być elementy kompetencji w sytuacji powołania kogoś na ważne stanowisko” (a propos mianowania Czumy na ministra sprawiedliwości) i nie dziwi go brak podobnych „elementów” w jego własnej karierze i karierze wielu członków jego partii. Michał Kamiński z kolei obwieszcza ciągły kryzys rządu, będąc zatrudnionym w pałacu prezydenckim, który od początku kryzysem stoi i kryzys własny, tudzież państwa, pogłębia. Czy to uczciwe?