WAŻNE
TERAZ

Rosyjskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

Największe skandale

Szok! Politycy szaleją..

Obraz

/ 16Skandal w sejmie! Molestowanie, alkohol i...

Obraz
© PAP / Jacek Turski

Już niedługo szósta kadencja sejmu przejdzie do historii. To dobry czas na podsumowania. Jako, że jesteśmy trochę złośliwi, postanowiliśmy zebrać najbardziej spektakularne "potknięcia", jakie przytrafiły się w ostatnich czterech latach naszym parlamentarzystom. Wielu z nich, najczęściej na własne życzenie, stało się bohaterami mniejszych i większych skandali. Przypominamy wybryki "wybrańców narodu". Oto najlepsze "kwiatki"!

(js)

/ 16Poseł pod wpływem?

Obraz
© PAP / Jacek Turczyk

Późnym grudniowym wieczorem 2010 r. w sejmie posłowie głosowali nad nowelizacją ustawy o finansowaniu partii politycznych. Emocje, które towarzyszyły większości posłów, nie udzieliły się jednak Ludwikowi Dornowi. Były marszałek sejmu w ostatnim rzędzie wyraźnie znudzony drzemał i podpierał głowę rękami. Okazało się, że nie był tego dnia w najlepszej formie...

Niecodzienne zachowanie posła wzbudziło "niepokój" dziennikarzy. - Panie pośle, czuć od pana alkohol. Dlaczego nie chce Pan z nami rozmawiać? - pytali. Poseł nie odpowiadał, ale dziarskim krokiem zmierzał do wyjścia. Machał rękami, odpychał dziennikarzy i wyrwał kabel jednej z ekip telewizyjnych. - Kto mógłby na tym stracić, jeżeli by były obcięte subwencje? - zapytała Agnieszka Witkowicz z RMF FM. - Ci którzy nie mają układów z RFM - rzucił butnie poseł. Po czym poprawił się - Z RMF. Spektakularna szarża Dorna na kordon dziennikarzy zakończyła się sukcesem. Poseł opuścił sejm pozostawiając za sobą wyraźny niesmak...

/ 16Szalony rajd "bulteriera PiS"

Obraz
© AKPA / Jacek Kurnikowski

Był listopad 2008 r. Poseł PiS Jacek Kurski widać bardzo się śpieszył, bo swoim mercedesem ''podczepił'' się pod konwój samochodów CBA, które wiozły przestępców z Gdańska do Warszawy. Jechał za nim na awaryjnych światłach przez ponad sto kilometrów. Funkcjonariusze myśleli, że to próba odbicia podejrzanych i zorganizowali blokadę drogi. Zatrzymany poseł zasłonił się immunitetem poselskim i odjechał bezkarnie. Później tłumaczył się, że za konwojem ''dobrze się jechało''.

Wydał nawet oświadczenie, w którym napisał m.in. że nie było policyjnej blokady, a on nie zasłaniał się immunitetem poselskim. Poinformował też, że czuje się winny sprawienia policji kłopotu i w związku z tym wpłacił 500 zł dla Fundacji Na Rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa.

Innym razem, już jako europoseł Kurski zasuwał ulicami Olsztyna. Znaczne przekroczenie prędkości, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, jednym słowem: szarża. Według policji, Kurski uniknął mandatu dzięki immunitetowi. Co na to europoseł? - Po prostu policja rozpoznawszy mnie i dowiedziawszy się, że się śpieszę, zaoferowała, że pokaże mi skrót - twierdził.

/ 16Najpiękniejsza posłanka molestowana w sejmie?

Obraz
© PAP / Maciej Chmiel

Było o krok od nowej seksafery. "Miss sejmu" wyznała "Faktowi", że jeden z parlamentarzystów złożył jej niemoralną propozycję. Posłanka padła ofiarą molestowana już pierwszego dnia w sejmie. - Byłam całkowicie zaskoczona - mówiła. - Zaczepił mnie jeden z posłów, nie z mojej partii, w bardzo bezpośredni sposób, chyba nawet użył słowa "kotku" i zapytał, który mam numer pokoju - opowiada. Posłanka nie zdradziła jednak nazwiska posła, który ją po chamsku podrywał.

Po tym wydarzeniu posłanka wyprowadziła się z sejmowego hotelu. Dodała, że nie mogła również znieść ciągłych imprez odbywających się w tym miejscu.

/ 16"Potrafię coś tam, coś tam"

Obraz
© PAP / Bartłomiej Zborowski

- Potrafię dobrze pracować, potrafię coś tam, coś tam... Czuję się świetnie! - mówiła w listopadzie 2008 r. w sejmie niedysponowana posłanka PiS Elżbieta Kruk, gdy dziennikarka Polsat News pytała ją, czy jest w stanie wskazującym. Wypowiedź "wybitnego, pracowitego posła", jak określił koleżankę ówczesny szef PiS Przemysław Gosiewski, zrobiła furorę w mediach.

- Ale o co chodzi? Że miałam urodziny dwa dni temu? - pytała zmęczona posłanka lub milczała wymownie z ironicznym uśmiechem. - Jestem zdziwiona tym, co się tutaj dzieje - dodała niewyraźnie w TVN24. Prezes PiS Jarosław Kaczyński tłumaczył, że koleżanka z klubu mogła być chora. - W dniu dzisiejszym pewnie z całych obrad sejmu - pomimo, że prawie 400 ludzi pracowało - będzie jeden przekaz dotyczący pani poseł Kruk - podsumował medialne osiągnięcie posłanki marszałek sejmu Bronisław Komorowski. Rzeczywiście to było jej "pięć minut".

/ 16Pijany poseł na podłodze sejmowego hotelu

Obraz
© "Fakt"

Nie tylko posłanka PiS Elżbieta Kruk miewa kłopoty z samopoczuciem. Jej kolega z ulicy Wiejskiej, Krzysztof Grzegorek, w tym samym listopadzie 2008 r. padł na podłogę sejmowego hotelu. Byłemu wiceministrowi zdrowia w rządzie Donalda Tuska alkohol mocno zaszkodził. Poseł przekonywał jednak, że nie poruszał się po sejmie pijany, nie uczestniczył też w obradach.

"Dramat byłego wiceministra zdrowia rządu PO rozegrał się w czwartek późnym wieczorem, gdy jeszcze trwały obrady" - relacjonował "Fakt". "Forma Grzegorka słabła z minuty na minutę. W końcu poczuł się tak zmęczony, że ruszył w kierunku swojego pokoju w hotelu poselskim. Ale nie dał rady. Zmęczenie było tak wielkie, że padł na podłogę. I zasnął snem sprawiedliwego".

/ 16Senator w sukience wciąga biały proszek

Obraz
© "Super Express"

To był jeden z najgłośniejszych obyczajowych skandali III RP. Karierę Krzysztofa Piesiewicza - senatora, mecenasa, nagradzanego scenarzysty i wielkiego moralizatora, przerwało opublikowanie przez "Super Express" nagrań dokonanych przez dwie szantażystki, na których wciągał nosem biały proszek ubrany w sukienkę. Jak przyznał w rozmowie z tabloidem, na imprezie był też sztuczny penis.

Materiał wideo i zdjęcia opublikowane przez "Super Express" wstrząsnęły w 2009 r. światem mediów i polityki. W grudniu 2009 r. Piesiewicz zawiesił swoje członkostwo w klubie parlamentarnym PO. Bardzo długo milczał. Dopiero w lipcu tego roku postanowił opowiedzieć swoją wersję wydarzeń Tomaszowi Lisowi we "Wprost". W wywiadzie opisywał, jak pod hotelem Marriott poznał "Joannę D." (twierdził, że nie wyglądała na prostytutkę), jak kolejni ludzie wyłudzali od niego pieniądze, a w końcu zaczęli szantażować. A także, jak wplątał się w znajomość z jakimś podejrzanym człowiekiem, który obiecywał, że "może zatrzymać" publikację kompromitujących go materiałów. Senator podtrzymuje również swoją wersję, że "nie posiadał i nie brał żadnych narkotyków". W wyborach ponownie będzie startował do senatu, tym razem jako kandydat niezależny.

/ 16Szaleństwo na meleksach

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

O "aferze meleksowej" mówili wszyscy. Poseł Karol Karski po demolce, jaką z sejmowym kolegą Łukaszem Zbonikowskim urządził w luksusowym hotelu na Cyprze otrzymał nawet przydomek "meleks". Nigdy nie przyznał się do zdewastowania w pijackim szale dwóch wózków golfowych i twierdził, że cała afera to robota rosyjskiego wywiadu. Polscy posłowie przebywali wtedy na Cyprze uczestnicząc w pracach podkomisji praw człowieka Zgromadzenia Rady Europy.

"Podczas pobytu w hotelu, parlamentarzyści upili się i 25 listopada 2008 r. w późnych godzinach wieczornych, bez zgody ze strony naszych klientów, bezprawnie zaczęli prowadzić dwa samochody w sposób niedozwolony (...) i ze względu na swój stan spowodowali poważne szkody, szacowane na 10,140 euro plus VAT" - napisała kancelaria hotelu w liście, który został wysłany do MSZ i Kancelarii Sejmu. Posłowie PiS domagali się od hotelu wycofania pomówień oraz przeprosin. Karski od początku przekonywał, że został wrobiony. Przez kogo? - Wie pan, na Cyprze jest dużo Rosjan... To wszystko łatwo można poskładać. Ktoś narozrabiał, w nas uderzono - tłumaczył w rozmowie z "Super Expressem".

Sąd na Cyprze wydał wyrok w listopadzie 2010 r. Obaj posłowie zostali skazani zaocznie na ponad 11 tysięcy euro grzywny plus 5,5% odsetek w skali roku. Mają też uiścić okrągłe 42 euro tytułem kosztów sądowych. Poseł Zbonikowski mówił, że nikt go o sprawie toczącej się na Cyprze nie informował. Posłowie PiS zapowiedzieli, że od wyroku będą się odwoływać.

/ 16Minister do kolegi: spier...

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

To może nie skandal, ale, powiedzmy, skandalik... "Spier..." rzuciła wybuchowa minister pracy Jolanta Fedak (PSL) do swojego klubowego kolegi Marka Sawickiego, szefa resortu rolnictwa. W ten sposób odpowiedziała politykowi, który zażartował z ustawy jej autorstwa. "Nie tak głośno" - upomniała ją minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (PO). W mediach Fedak usprawiedliwiała się, że "to była prywatna rozmowa". Choć posłanka przeprosiła kolegę za grubiańskie słowa, niesmak pozostał.

10 / 16"Za zdrowie pana prezydenta!"

Obraz
© PAP / Mirosław Trembecki

Janusz Palikot to polityk, który wzbudza skrajne emocje i nie stroni od skandali. Zasłynął kontrowersyjnymi konferencjami prasowymi. Na jednej z nich pojawił się z wibratorem i pistoletem, innym razem (w kwietniu 2009 r.) na ulicy w Lublinie pojawił się z koszem wypełnionym "małpkami" - małymi buteleczkami wódki. Jedną z nich opróżnił. Pił za zdrowie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Palikota ukarano za naruszenie przepisów zakazujących spożywania alkoholu w miejscach publicznych, choć poseł się tłumaczył: piłem na własnym terenie, gdyż działka jest moją własnością.

11 / 16"Incydent monachijski"

Obraz
© PAP / Tomasz Gzell

W lutym 2009 r. Jan Rokita w spektakularny sposób "wyleciał"... niestety nie samolotem, tylko z samolotu. A dokładniej - w asyście policji został wyprowadzony w kajdankach z maszyny Lufthansy, na lotnisku w Monachium. Słynny "incydent monachijski" miał swoje źródło w obawie Jana Rokity o pogniecenie kapelusza. Były polityk wdał się w utarczkę słowną ze stewardesą, która chciała umieścić nakrycia i kapelusze jego i jego żony w schowku, w którym nie było już miejsca. - Mąż zauważył wolne miejsce w innej części samolotu i tam chciał przenieść nasze rzeczy - opowiadała po incydencie Nelli Rokita.

Stewardesa nie zgodziła się na przeniesienie bagażu, ponieważ skrzynka, do której zapakował rzeczy Rokita, była w klasie biznes, a on podróżował klasą ekonomiczną. Polski były poseł zaczął się sprzeciwiać i dyskutować, więc stewardesa udała się do kapitana samolotu, który przez głośnik oznajmił pasażerom, iż doszło do incydentu i jedna osoba musi opuścić pokład.

Nie udało się po dobroci, trzeba było więc siły. Na pokład wkroczyła wezwana przez pilota policja i nie zważając na protesty i krzyki o pomoc polskiego posła zakuła go w kajdanki i wyprowadziła siłą z samolotu. To w tym właśnie momencie padł wiekopomny okrzyk: "Ratunku, biją mnie Niemcy!". Razem z mężem pokład opuściła także Nelli.

Za awanturę były polityk został ukarany grzywną w wysokości 3000 euro. Nigdy jej nie uiścił. - Pan Rokita musi się liczyć z tym, że gdy pojawi się na terytorium Niemiec, zostanie aresztowany - ostrzegała go prokuratura z Landshut w Bawarii.

12 / 16"Z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył"

Obraz
© PAP / Paweł Kula

Poseł PO Robert Węgrzyn powiedział kilka słów za dużo w programie TVN24 "Tak jest". - Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył - mówił poseł. Zbulwersowało to wielu. - Trzeba być k**wa totalnym kretynem. I jeszcze się z tego głupek śmiał - tak wystąpienie Węgrzyna skomentował szef opolskiej Platformy Leszek Korzeniowski.

W odpowiedzi na pytanie o legalizację związków homoseksualnych mówił też, że "natura ludzka i człowiek jest tak skonstruowany, że powinien żyć w związku partnerskim zgodnie z naturą właśnie, a to jest pogwałcenie praw natury". Dopytywany o tych, którzy "chcą inaczej", odparł: "to jest jego problem, ale niech się z tym nie obnosi". Nierozważne słowa kosztowały go wiele - Węgrzyn z hukiem wyleciał z partii.

13 / 16"Pierwszy piłkarz RP" i jego drużyna kopią piłkę zamiast głosować

Obraz
© PAP / Grzegorz Michałowski

W marcu 2010 r. emocje rozgrzał "Fakt", który doniósł, że premier Donald Tusk nie znalazł czasu, by wziąć udział w głosowaniach nad dodatkiem dla emerytów. "Pewnie rozgrzewał wtedy mięśnie, bo gdy sejm skończył głosowania, premier wybiegał właśnie na boisko pograć w piłkę" - ogłosił tabloid. Jak pisała gazeta, szczególnie ciepło Tusk traktował na boisku ówczesnego szefa klubu PO, Grzegorza Schetynę. Wspólne akcje, celne podania i strzały na bramkę... "Duet Tusk-Schetyna jak za dawnych czasów rozumiał się w czwartkowy wieczór bez słów. Premier poklepywał Schetynę, a po udanych zagraniach brał go w ramiona. Widać, że relacje obu panów już się wyraźnie ociepliły" - można było przeczytać w "Fakcie".

14 / 16"Cukrzyca, jabłka" i drinki - poseł za kółkiem oskarżony

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Małopolski poseł PiS Marek Łatas został w marcu 2009 r. zatrzymany podczas rutynowej kontroli drogowej koło Chęcin (Świętokrzyskie). Nie przekroczył dozwolonej prędkości, ale w jego organizmie stwierdzono od 0,6 do 0,7 promila alkoholu. Łatas podczas zatrzymania nie zasłaniał się immunitetem, a potem sam się go zrzekł. W TVN24 tłumaczył się, że jest chory, ma cukrzycę i zjadł po drodze kilka jabłek.

- Dzień wcześniej wypiłem może ze dwa drinki wieczorem - przyznał. Został oskarżony o kierowanie pojazdem pod wpływem i przyznał się do zarzucanego mu czynu.

15 / 16"Afera noclegowa" posła Ziemniaka

Obraz
© PAP / Radek Pietruszka

Sejm zadrżał w posadach, po tym jak "Fakt" w październiku 2009 r. opublikował szczegóły tzw. afery Ziemniaka. Co to za afera? Jej bohaterem był 53-letni dobrotliwy poseł PO Wojciech Ziemniak, który działając z premedytacją przenocował za friko 601 osób w sejmowym hotelu. "Na trop tego spisku wpadliśmy, badając, jak to się stało, że przez dwa lata w sejmowym hotelu nocowało za darmo aż 7000 osób - żon, cioć, wujków, pociotków i znajomych parlamentarzystów" - pisała gazeta.

Ze zgromadzonych danych wynika, że w polskim parlamencie zjawisko przenocowywania znajomych jest czymś normalnym. Oczywiście niekwestionowanym rekordzistą jest poseł Ziemniak, zaraz za nim znajduje się Mirosław Pawlak z PSL (555 osób) i Mariusz Błaszczak z PiS (505 gości).

Gdy "Fakt" zadzwonił do posła celem wyjaśnienia sytuacji, poseł Ziemniak się zagotował i o mały włos nie wyszedł ze skóry. - Było kilka wycieczek, nocowałem także kolegów, którzy byli na kursach - odparował. I zaraz dodał, że na darmowy nocleg znajomych zawsze miał zgodę dyrektora hotelu.

16 / 16Poseł walczył z wiatrem pod sejmem

Obraz
© PAP / Paweł Supernak

Praca posła nie jest lekkim kawałkiem chleba. Oponenci polityczni, media, wyborcy i pogoda nie dają im chwili wytchnienia. TVN24 w październiku 2010 r. ujawnił nagranie, na którym poseł PSL Andrzej Pałys prowadzi nierówną walkę z wiejącym wiatrem.

Reporter telewizji spotkał pod sejmem posła, który miał problemy z utrzymaniem równowagi. Pomógł więc sobie, opierając się o auto. Zapytany przez dziennikarza, czy źle się czuje, odparł: "Nie... ja się nie czuję". Następnie wsiadł do samochodu, który - jak się okazało - nie był jego. Jeszcze tego samego dnia, Pałysa zawieszono w prawach członka klubu PSL. W wydanym później oświadczeniu poseł przeprosił za swoje "niegodne zachowanie".

Po tym jak go sfilmowano, jak chwiał się i niewyraźnie mówił, zrezygnował ze startu w wyborach parlamentarnych. W oświadczeniu wyjaśnił, że "podjął tę decyzję ze świadomością, iż startując w wyborach naraziłby na szwank organizację PSL".

(js)

Wybrane dla Ciebie

Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Działanie celowe". Szefowa unijnej dyplomacji o dronach nad Polską
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
"Prowokacja na dużą skalę". Szef MON zabrał głos
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja NATO
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Szczątki w Czosnówce. "Obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą"
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
Incydent z dronami. Łotwa solidaryzuje się z Polską
Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Drony wleciały do Polski. Jest reakcja MSZ Litwy
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Pilne posiedzenie rządu. Tusk zabrał głos
Zestrzelenie dronów nad Polską. Wszystko, co musisz wiedzieć
Zestrzelenie dronów nad Polską. Wszystko, co musisz wiedzieć
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
Minister energii: Infrastruktura energetyczna w Polsce bezpieczna
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
"Co najmniej 8 dronów". Zełenski reaguje na naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja prokuratury
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Jest reakcja prokuratury