Lubią "prać się po gębach" - zdjęcia
Janusz Palikot słynął z atakowania śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, m.in. pytał na swoim blogu, czy jest on alkoholikiem (prokuratura sprawdzała, czy nie dopuścił się znieważenia głowy państwa). Do Jarosława Kaczyńskiego też nigdy nie pałał miłością. Dawał wyraz swojej niechęci, np. sugerując na blogu, że prezes PiS jest homoseksualistą. Po tragedii w Smoleńsku etatowy skandalista lidera PiS nazywał cynikiem, nihilistą i przyrównywał do patologicznego zabójcy Hannibala Lectera z "Milczenia owiec”. Zarzucał mu, że z zimną krwią wykorzystuje do walki politycznej katastrofę i tragedię własnej rodziny. Wg Palikota prezes PiS to wampir, który pił krew własnego brata.
Starcie nr 2 - Julia Pitera vs. Jacek Kurski
Kiedy zasiedli obok siebie w studiu programu "Kawa na ławę" nie potrafili powstrzymać się od przytyków, mimo że program był poświęcony m.in. wspomnieniu 10 kwietnia, gdy wszyscy Polacy zjednoczyli się w bólu. Poszło o krzyż. Jacek Kurski wyrzucił oponentce z PO, że jej koledzy nie uczcili godnie zmarłych w tragedii. Julia Pitera nazwała go "cynikiem przykrywającym elokwencją prawdziwe intencje". - Dlaczego pani się tak nakręca w absurdalny sposób - wyrzucał Kurski. - Pani jest dzisiaj niedysponowana - grzmiał polityk PiS. I dodawał: - Co się pani tak rzuca? Dlaczego jest pani agresywna? - mówił Kurski.
Starcie nr 3 - Radosław Sikorski vs. Anna Fotyga
Radosław Sikorski o swojej poprzedniczce na stanowisku szefa MSZ, łagodnie mówiąc, nie ma dobrego zdania. Komentując wypowiedź Anny Fotygi, że "można czuć się poranionym patrząc na obecną politykę zagraniczną Polski”, stwierdził: "Wiem, że jest poraniona, bo była ofiarą wypadku drogowego". W ostatnich tygodniach ich słynny już spór się odnowił. Anna Fotyga po okresie nieobecności w życiu publicznym ostro skrytykowała rząd PO i jego ministrów za pośrednictwem partyjnego portalu PiS, żarliwie broniąc z kolei prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Sikorski zareagował we właściwy dla siebie sposób: "Martwię się, że ostatnio pani minister Fotyga traci swoją tradycyjną błyskotliwość".
Starcie nr 4 - Jarosław Kaczyński vs. Bronisław Komorowski
W trakcie kampanii prezydenckiej z konieczności rywalizowali, zachowując wszelkie standardy politycznej debaty. Sytuacja zmieniła się jednak po tym, jak rozgorzał spór o krzyż. Jarosław Kaczyński zarzucił Bronisławowi Komorowskiemu, że jest "wrogiem Kościoła" i zapowiedział, że nie będzie utrzymywał kontaktów z "tym człowiekiem". "Po sprawie krzyża, po tym, że ten człowiek nie reagował na to, co tam się działo, wobec krzyża, wobec kobiet, nie (będzie utrzymywał kontaktów - przyp. J.S.). To człowiek ze sfery, z którą nie utrzymuję żadnych stosunków" - powiedział prezes PiS w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Starcie nr 5 - Jacek Kurski vs. Stefan Niesiołowski
Obaj są partyjnymi "bulterierami" i lubią "prać się po gębach". Stefan Niesiołowski nazywał już Jacka Kurskiego "człowiekiem bez honoru", zarzucał mu, że "lekceważy innych ludzi", a przewodnicząc obradom sejmu wyłączał posłowi PiS mikrofon i kazał mu zejść z mównicy. Inne barwne określenia pod adresem oponenta to np. "kieszonkowiec z kasyna".
Starcie nr 6 - Marcin Dubieniecki vs. Jolanta Szczypińska
Zięć Lecha Kaczyńskiego Marcin Dubienecki napisał do posłanki PiS, że mąci we własnej partii i doprowadza ją na skraj upadku. W prywatnej korespondencji doradził jej też, aby... włożyła różę w zęby i przespacerowała się po Słupsku z jakimś księdzem. Posłanka nie pozostawiła sprawy bez komentarza. W rozmowie z "Super Expressem” stwierdziła, że mąż Marty Kaczyńskiej dał "popis rzadkiego chamstwa”. Dubieniecki pytany przez Wirtualną Polskę, dlaczego skierował do posłanki list zdradził, że był to "list rozpaczy dziesiątek lokalnych działaczy PiS, którzy nie są w stanie z nią współpracować". "Lokalni działacze PiS przychodzili do mnie nie raz, mówiąc: 'Chłopie, zrób coś z tą kobietą, ona jest nieobliczalna'. Jako wyborca i osoba związana rodzinnie z prezesem PiS, nie mogłem tak tego zostawić - powiedział.
Starcie nr 7 - Jadwiga Staniszkis vs. Janusz Palikot
"Pan jest anachronicznym frajerem, atrapą, pana nie ma" - tak posła PO atakowała socjolog w programie "Teraz My". "Pani prognozy nigdy się nie sprawdziły. To miód na moje serce, jutro wysyłam kwiaty i butelkę dobrego czerwonego wina" - odparł polityk.
Atakowana za swoje poparcie dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości, Staniszkis zadawała kolejne ciosy. "Widział pan filmy o starzejących się muzykach jazzowych, jaką oni mają pasję? Ja mam taką pasję i Kaczyński ją ma. A pan jest atrapą" - rzuciła socjolog. "Różnica między mną a Kaczyńskim jest taka, że w 1981 roku ja siedziałem w więzieniu, a on nie. On w tym czasie moczył nogi w soli u mamy. Był maminsynkiem i tchórzem" - stwierdził Janusz Palikot.
Starcie nr 8 - Joanna Senyszyn vs. Zbigniew Ziobro
"Zbigniew Ziobro lubi wazelinkę. Dlatego, jak diabeł święconej wody, unika debat, a spotyka się wyłącznie z klakierami" - to próbka "słodkich słówek" posłanki SLD pod adresem posła PiS. Innym razem na swoim blogu Joanna Senyszyn o Zbigniewie Ziobrze pisała: "Udaje niewiniątko, które cnotę straci dopiero po ślubie. Z Pati Koti czy z koti Alik".
Starcie nr 9 - Radosław Sikorski vs. Antoni Macierewicz
Przez Antoniego Macierewicza Radosław Sikorski odszedł z funkcji szefa szefa MON w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Zarzucał mu brak profesjonalizmu i "zafascynowanie tajnością". "Ja uważam, że niekompetencja Antoniego Macierewicza nie jest tajemnicą państwową" - stwierdził w "Kropce nad i" w TVN24. Macierewicz utrzymywał, że informacje o sporze z Sikorskim wykreowały nieprzychylne media oraz opozycja.
Kiedy na początku października Macierewicz zaprosił szefa MSZ na posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. przyczyn katastrofy smoleńskiej, powróciły dawne niesnaski. Sikorski w odpowiedzi odpisał, że zespół "nie może wiążąco wzywać ministrów" i dodał parę słów uzasadnienia: "Wiedząc, że moje słowa zostaną właściwie odczytane, biorąc pod uwagę kapitał sympatii, którą Pana niezmiennie darzę, dodam, że pana działalność w zespole wydaje się przybierać charakter polityczny. W rezultacie rodzi podejrzenia, że służyć będzie nakręcaniu spirali podejrzliwości i uwiarygodnieniu absurdalnych teorii spiskowych raczej, niż obiektywnemu wyjaśnieniu katastrofy". Szef MSZ dodał, że swą wiedzą "podzieli się z organami, których uprawnienia i sposób prowadzenia postępowania nie budzą wątpliwości".
Tekst: Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska