paralizator(strona 3/3)

Kanadyjska Królewska Policja Konna (RCMP) będzie używała paralizatorów tylko w ostateczności - dowiedział się portal tvp.info. Nowe zasady użycia paralizatorów to efekt wprowadzenia zaleceń tzw. komisji Braidwooda, która badała sprawę śmierci Roberta Dziekańskiego.

Paralizatory mogą zabić nawet zupełnie zdrową osobę, ich użycie powinno być ograniczone tylko do sytuacji zagrażających życiu, a policjanci powinni przejść dodatkowe szkolenia – wynika z ponad 500-stronicowego raportu sędziego Thomasa Braidwooda, który prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci Roberta Dziekańskiego. Do dokumentu dotarł serwis tvp.info.

Policjanci, którzy śmiertelnie porazili paralizatorem Roberta Dziekańskiego na lotnisku w kanadyjskim Vancouver, po raz kolejny próbują wstrzymać prace komisji śledczej badającej sprawę. Jak podaje TVP Info, tym razem złożyli apelację od decyzji Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej, który uznał, że tzw. "komisja Braidwooda" ma prawo badać udział funkcjonariuszy w tragicznym zdarzeniu.

Ponad tysiąc maili wymienili funkcjonariusze kanadyjskiej policji omawiając sprawę śmierci Roberta Dziekańskiego i przygotowując strategię komunikacyjną po tragedii Polka na lotnisku w Vancouver – ustalił portal tvp.info.

Jeśli pałka nie wystarczy do poskromienia niebezpiecznego awanturnika, policjanci potraktują go paralizatorem - czytamy w "Dzienniku Wschodnim". Lubelscy funkcjonariusze ruszają z nową bronią na ulice.

Kanadyjska Królewska Policja Konna
(RCMP) poinformowała, że wycofuje z użycia starsze
modele paralizatorów.

W przypadku "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa" strażnicy miejscy będą mogli przeprowadzać kontrole osobiste oraz przeglądać podręczny bagaż - zakłada projekt noweli Ustawy o strażach gminnych, nad którym trwają prace w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Nowe prawo ma rozszerzyć uprawnienia strażników. Jeśli projekt wejdzie w życie, funkcjonariusze tej formacji będą mogli używać koni służbowych i paralizatorów.

Robert Dziekański - polski imigrant,
który zginął w 2007 roku na lotnisku w Vancouver rażony przez
policję paralizatorem - na kilka godzin przed śmiercią odczuwał
skutki zmiany strefy czasowej, zmęczenie i głód - zeznał w
poniedziałek na przesłuchaniu kanadyjski celnik.

Publiczne dochodzenie w sprawie
ubiegłorocznej śmierci polskiego imigranta Roberta Dziekańskiego,
rażonego przez kanadyjską policję paralizatorem na lotnisku w
Vancouver, zostało odroczone do stycznia - powiadomiły we wtorek
kanadyjskie media.

Już wkrótce wszyscy oficerowie brytyjskiej policji będą patrolować ulice uzbrojeni w kontrowersyjne paralizatory typu taser.
Jeszcze w tym roku ministrowie mają ogłosić stosowny projekt w tej sprawie - informuje dziennik "Polska".

Urna z prochami Roberta Dziekańskiego, który w październiku 2007 r. zmarł na lotnisku w Vancouver w wyniku porażenia paralizatorem przez kanadyjską policję, została złożona w rodzinnym grobowcu w Pieszycach na Dolnym Śląsku.

Kanadyjska policja federalna
poinformowała, że wydane zostaną zarządzenia ograniczające
stosowanie paralizatorów elektrycznych (taserów).

Kanadyjska policja ma niezwłocznie ograniczyć używanie paralizatorów (taserów) - wynika z opublikowanego w Ottawie raportu Komisji Skarg Publicznych.

Kabiny pilotów w samolotach amerykańskiego
towarzystwa lotniczego United Airlines będą wkrótce wyposażone w
broń paraliżującą - podało w czwartek towarzystwo.