Kanadyjska policja będzie ostrożniejsza z paralizatorami?
Kanadyjska Królewska Policja Konna (RCMP) będzie używała paralizatorów tylko w ostateczności - dowiedział się portal tvp.info. Nowe zasady użycia paralizatorów to efekt wprowadzenia zaleceń tzw. komisji Braidwooda, która badała sprawę śmierci Roberta Dziekańskiego.
RCMP przyjęła zalecenia sędziego Thomasa Braidwooda co do użycia paralizatorów. "W raporcie jest wiele pożytecznych zaleceń" - czytamy w oświadczeniu Gary'ego Bassa, zastępcy komendanta głównego policji. Część rekomendacji została już zresztą wprowadzona w życie wcześniej, po wewnętrznej kontroli w RCMP.
Jak podaje dziennik "Vancouver Sun" wprowadzenie wszystkich zaleceń Braidwooda w życie nakazał RCMP Prokurator Generalny Kolumbii Brytyjskiej (jednej z prowincji Kanady). Policja podkreśla, że w najbliższych dniach różne wydziały będą analizować zalecenia by ocenić w jaki sposób można by je wprowadzić do kodeksu postępowania.
W raporcie Braidwooda znalazł się szereg uwag jak zmienić prawo by użycie paralizatora było bezpieczniejsze. Sędzia chce by broni można było używać tylko w przypadku przestępstw federalnych i tylko wobec osób, które naruszają nietykalność cielesną i gdy nie można zastosować żadnej innej metody uspokojenia takiej osoby. Braidwood zaleca także by wszyscy funkcjonariusze przeszli szkolenia jak w takich przypadkach postępować z osobami, które mają zaburzenia emocjonalne. Kolejnym punktem jest ograniczenie użycia paralizatora do maksimum pięciu sekund, do tego w asyście osoby przeszkolonej do udzielania pierwszej pomocy. Sędzia podkreśla, że oficerowie, którzy dostają na wyposażenie paralizator powinni mieć także przy sobie przenośny defibrylator.
I to właśnie te ostatnie zalecenia, dotyczące obecności ratownika medycznego wzbudza obawy RCMP. - To może być kłopot w mało zamieszkałych częściach Kanady, gdzie nie ma wystarczającej liczby pracowników - podkreśla Bass.
Do tragicznego wydarzenia doszło w październiku 2007 r. Polak, który do Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z vancouverskiego lotniska. Po dziesięciogodzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z niewiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
Karolina Woźniak