Zabójcy Polaka blokują własny proces w Kanadzie
Policjanci, którzy śmiertelnie porazili paralizatorem Roberta Dziekańskiego na lotnisku w kanadyjskim Vancouver, po raz kolejny próbują wstrzymać prace komisji śledczej badającej sprawę. Jak podaje TVP Info, tym razem złożyli apelację od decyzji Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej, który uznał, że tzw. "komisja Braidwooda" ma prawo badać udział funkcjonariuszy w tragicznym zdarzeniu.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 12:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czterej policjanci, którzy w październiku 2007 roku doprowadzili do śmierci polskiego turysty próbowali już uniknąć postępowania przed komisją śledczą. Kilka tygodni temu złożyli wniosek o wykluczenie z prac komisji. Twierdzili, że są pracownikami służby federalnej i komisja nie może ich osądzać.
Decyzja sądu była niekorzystna dla policjantów. Dlatego teraz dwóch z nich przygotowało wniosek do Sądu Apelacyjnego Kolumbii Brytyjskiej o jej zmianę. Funkcjonariusze oczekują też, że niezależnie od wyroku, Sąd Apelacyjny nakaże przerwanie pracy komisji do czasu uprawomocnienia orzeczenia Sądu Najwyższego. Oznaczałoby to opóźnienie rozpoczęcia prac komisji o 60 dni.
Do tragicznego wydarzenia doszło w prawie dwa lata temu. Polak, który do Kanady przyjechał odwiedzić matkę, nie znał języka angielskiego i nie umiał wydostać się z lotniska. Po dziesięciogodzinnym oczekiwaniu był tak wyczerpany, że próbował przekroczyć bramkę i - z niewiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.