Sejmowa Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki zajęła się w środę sprawą skandalu w polskim tenisie, związanego z doniesieniami o molestowaniu seksualnym zawodniczek przez byłego już szefa Polskiego Związku Tenisa Mirosława Skrzypczyńskiego. Oczekiwano, że na posiedzeniu pojawi się minister sportu Kamil Bortniczuk. Nie przyszedł jednak. - To totalna kompromitacja, wstyd i dowód na to, że minister chce tę sprawę przeczekać. Może myśli, że ludzie to zapomną. Nie, nie zapomną, zwłaszcza ludzie skrzywdzeni przez Skrzypczyńskiego, którego pan Bortniczuk, jak się wydaje, chce chronić - oceniła posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.