Koszmar kobiet z Natolina powrócił. Mężczyzna nęka i napastuje
Koszmar kobiet z warszawskiego Natolina powrócił. Mężczyzna, który w maju 2024 roku został aresztowany za nękanie i molestowanie kobiet, we wrześniu wyszedł na wolność. Od tamtej pory znowu zaczepia, dotyka i napastuje kobiety na Ursynowie, budząc strach i oburzenie mieszkańców.
Z aresztu został zwolniony 40-letni mężczyzna, który od lat napastuje kobiety na Ursynowie. Ofiary wspominają o przymusowych przytulaniach, dotykaniu bez zgody i nachodzeniu. Teraz, w styczniu 2025, problem znów daje o sobie znać. Kobiety skarżą się, że mężczyzna ponownie pojawił się na ulicach, stwarzając zagrożenie. Mimo licznych interwencji policji, problem pozostaje nierozwiązany.
Niepoczytalny, ale na wolności
- Uzyskaliśmy w ramach tego postępowania opinię psychiatryczną i psychologiczną, z których wynika, że w chwili popełnienia czynów mężczyzna ten był w pełni niepoczytalny - poinformował Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Pieszy wszedł na czerwonym świetle. Mocne nagranie z Zielonej Góry
Prokuratura złożyła wniosek o przymusowe leczenie w poradni zdrowia psychicznego, ale sąd wciąż nie rozpatrzył sprawy. Tymczasem mężczyzna, który wcześniej złamał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych, ponownie daje się we znaki mieszkańcom. Policja już w maju 2024 roku ostrzegała, że jego zachowanie eskaluje.
- Nachodził salon fryzjerski, zaczepiał kobiety przechodzące obok, a czasami bez zgody próbował się przytulać - mówiła podkom. Ewa Kołdys po jednym z zatrzymań. Mężczyzna został wtedy skazany na grzywnę za złośliwe niepokojenie, co poskutkowało zaledwie na kilka miesięcy.
Kobiety boją się o siebie i swoje dzieci
Obecnie mężczyzna znowu pojawia się na warszawskim Natolinie. Kobiety skarżą się, że jego działania stwarzają bezpośrednie zagrożenie.
Pani Julia, jedna z mieszkanek Ursynowa, napisała w tej sprawie do portalu Raportwarszawski.pl:
- Nie chcemy zgłaszać, że właśnie nas ktoś dotykał czy obmacywał. My chcemy być chronione przed takimi sytuacjami. Przestępstwom należy zapobiegać, a nie je zgłaszać.
Zwraca uwagę, że problem ten dotyka również młodsze kobiety: - Nie chcę, by moja nastoletnia córka padła ofiarą gwałtu. Dlaczego to my, kobiety, mamy uważać na tego pana, a nie nas się ochrania? - pyta.
Kolejne historie pokazują, że mężczyzna nie ma żadnych zahamowań. Pani Ewa wspomina w rozmowie z Raportem Warszawskim, jak próbował kiedyś zaczepić młodą dziewczynę, a gdy wezwano policję, został przewieziony do szpitala. Niestety, miesiąc później znowu zaczepiał ludzi, tym razem w metrze.
- Szarpał mnie w miejscu pracy, bo nie dałam się mu obmacywać. Kilka dni później przyszedł z nożem. Policja twierdzi, że nie wiadomo, jakie miał intencje, więc nie mogą go aresztować - dodaje pani Maria.
Gdzie jest system?
Według mieszkańców problemem nie jest wyłącznie zachowanie mężczyzny, ale także brak skutecznych działań ze strony wymiaru sprawiedliwości. Ofiary domagają się, aby nie tylko izolować mężczyznę, ale także leczyć go u seksuologa i psychiatry.
"Tego pana trzeba przymusowo leczyć. On zaspokaja swoje dewiacje, ocierając się o kobiety bez ich zgody. Nazywajmy to po imieniu" pisze pani Julia.
W sprawie interweniowały także media, w tym TVP3 Warszawa, która nagłośniła problem po zgłoszeniach kolejnych ofiar. Mimo to odpowiedzialność za bezpieczeństwo wciąż spoczywa na barkach kobiet, które boją się o swoje życie i zdrowie.
– On nie ma żadnych skrupułów. Gdy ktoś próbuje go zatrzymać, krzyczy, że to on jest ofiarą i próbuje manipulować ludźmi – dodaje pani Maria.
Mieszkańcy chcą działań
Mieszkańcy Natolina apelują o bardziej zdecydowane działania. Ich zdaniem sytuacja wymaga pilnej reakcji – nie tylko ze strony policji, ale również sądów i placówek medycznych. W momencie, gdy problem dotyczy bezpieczeństwa całej społeczności, każdy dzień zwłoki może prowadzić do tragicznych konsekwencji.
Warto tutaj nadmienić, że przy Natolinie znajduje się kilka szkół, a drogę, na której widywany jest mężczyzna, pokonuje codziennie tysiące młodych dziewczyn oraz kobiet. - Czekamy na tragedię - komentują spanikowane mieszkanki Natolina.
Źródło: Raport Warszawski