Zlikwidowałem siebie jako marszałka razem z całym Sejmem, doprowadzając rzeczywiście bardzo twardą ręką do przedterminowych wyborów. Kiedy uznałem i to nie tylko jako działacz PiS-u, ale jako marszałek Sejmu, że wysoka izba w tym składzie, który istnieje, wyczerpała swoje możliwości, że nie może już na dłuższą metę służyć państwu - powiedział Ludwik Dorn, gość "Sygnałów Dnia".