huti(strona 2/7)

Brytyjskie samoloty RAF, wspólnie z USA, uczestniczyły w nalotach na bazy Huti w Jemenie - twierdzi portal Itamilradar.

Wiceprezydent USA J.D. Vance i doradcy naciskają na Trumpa, by zwolnił Michaela Waltza po wpadce na Signalu - informuje portal Poltico.

Stany Zjednoczone wysłały co najmniej siedem bombowców B-2 Spirit, trzy samoloty transportowe C-17 i dziesięć tankowców powietrznych do brytyjsko-amerykańskiej bazy na wyspie Diego Garcia na Oceanie Indyjskim reagując na zagrożenia z Jemenu i Iranu.

Sędzia federalny James Boasberg nakazał zachowanie wiadomości z czatu na Signalu dotyczących planów ataków na rebeliantów Huti w Jemenie. Decyzja jest wynikiem pozwu organizacji American Oversight.

"Administracja zbagatelizowała znaczenie wiadomości tekstowych, które nieumyślnie wysłano do redaktora naczelnego" - czytamy na stronie "The Atlantic". Dlatego redakcja postanowiła ujawnić zapis czatu, w którym sekretarz obrony USA Pete Hegseth informował o planach ataku na Jemen.

Amerykańscy urzędnicy przypadkowo dodali dziennikarza do czatu na Signalu, ujawniając plany ataku na Hutich w Jemenie. Jak do tego doszło i co to oznacza dla bezpieczeństwa?

Ujawnienie dziennikarzowi planów operacji wojskowej USA w Jemenie jest skandalem. Ale skandalem jest też reakcja administracji, to narażanie Ameryki i jej sojuszników - ocenił we wtorek portal Bulwark. To "nieodpowiedzialność i łamanie prawa" - dodał jego redaktor naczelny.

Biały Dom wydał komunikat, w którym odniósł się do ataku na pozycje rebeliantów Huti w Jemenie. Dyskusję wokół uderzenia śledził jeden z dziennikarzy, który omyłkowo został dodany do grupy na Signalu z najwyższymi urzędnikami USA. "To skoordynowane działanie mające na celu odwrócenie uwagi od udanych działań prezydenta Trumpa i jego administracji" - napisano w komunikacie.

Nie cichnie burza wokół ujawnienia przez przedstawicieli administracji Donalda Trumpa na komunikatorze Signal planów ataku na Jemen. Politycy dodali przez pomyłkę do grupy dziennikarza "The Atlantic". Eksperci mówią o "amatorszczyźnie" urzędników Białego Domu. - To będzie ciekło jak durszlak - uważają.

- Dostał lekcję, ale to dobry człowiek - stwierdził Donald Trump, zapytany o sprawę ujawnienia danych dot. ataku na Huti na czacie w aplikacji Signal. - To nic wielkiego, tylko mała wpadka - dodał.

Steven Witkoff, specjalny doradca Donalda Trumpa ds. Bliskiego Wschodu, był w momencie utworzenia czatu na Signalu w Moskwie - zwraca uwagę Yaroslav Trofimov, dziennikarz "The Wall Street Journal". Grupa dyskusyjna była poświęcona planowanemu atakowi na rebeliantów Huti w Jemenie.

Słynna już dyskusja na Signalu, prowadzona przez najwyższych urzędników administracji Donalda Trumpa na temat operacji militarnej przeciwko terrorystom Huti, wywołała polityczną burzę w Waszyngtonie i zdumienie komentatorów - pisze dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski.

W USA narasta kryzys wokół Mike'a Waltza, doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Ujawniono, że najwyżsi urzędnicy administracji przypadkowo dodali dziennikarza do czatu grupowego, na którym omawiano tajne plany wojenne. W Białym Domu rozpoczęła się gorąca dyskusja o tym, czy Waltz powinien zostać zmuszony do odejścia.

Szef Pentagonu Pete Hegseth stanowczo zaprzeczył, jakoby wysłał plany ataku na Hutich w Jemenie podczas grupowej dyskusji na Signal. Wcześniej autentyczność ujawnionych przez The Atlantic wiadomości potwierdził rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Podczas konferencji prasowej w Białym Domu dziennikarze zapytali Donalda Trumpa głośną wpadkę Białego Domu. Redaktor naczelny "The Atlantic" został dodany do grupy na aplikacji Signal, na której szef Pentagonu Pete Hegseth i wiceprezydent USA J.D. Vance dyskutowali nad atakiem na rebeliantów w Jemenie. Trump przyznał, że nic o tym nie wiedział.

Lawina komentarzy w sieci. Po tym, jak amerykański dziennikarz ujawnił, że przypadkowo otrzymał tajne amerykańskie plany w internecie aż zawrzało.

Amerykańskie siły powietrzne przeprowadziły ataki na Sanę, stolicę Jemenu, kontrolowaną przez rebeliantów Huti. W wyniku nalotów zginęły co najmniej cztery osoby, a wiele zostało rannych.

Amerykańskie siły zbrojne przeprowadziły skuteczną ofensywę przeciwko jemeńskim rebeliantom Huti, eliminując kluczowych liderów tej grupy. To największa operacja militarna USA na Bliskim Wschodzie od czasu ponownego objęcia urzędu przez prezydenta Trumpa.

Donald Trump wezwał Iran do zaprzestania dostaw broni dla rebeliantów Huti w Jemenie, grożąc ich "całkowitym unicestwieniem". Prezydent USA podkreślił, że Huti poniosą klęskę.

Amerykańskie wojska kontynuują ofensywę przeciwko wspieranym przez Iran rebeliantom Huti w Jemenie. Centralne Dowództwo USA (CENTCOM) poinformowało o tym na platformie X.