(PAP)
Przybył do swego dawnego biura, gdzie pożegnał się ze swoimi współpracownikami i skąd zabrał osobiste rzeczy - chodzi o byłego prezydenta Gruzji, Eduarda Szewardnadze.
Minister finansów Gruzji Mirian
Gogiaszwili podał się do dymisji, mówiąc, że nie jest w
stanie spełnić przyrzeczenia wydobycia kraju z długotrwałego
kryzysu.
Minister stanu Gruzji Awtandił
Dżorbenadze oświadczył , że zrezygnował ze stanowiska.
Jest to dymisja drugiego już kluczowego członka rządu odsuniętego
od władzy prezydenta Eduarda Szewardnadze.
Związek Demokratycznego Odrodzenia
Gruzji przywódcy regionu autonomicznego Adżarii Asłana
Abaszydzego zapowiedział, że nie weźmie udziału w nadzwyczajnej sesji parlamentu - poinformowały władze tej partii.
Sąd Najwyższy Gruzji uznał za nieważne wybory parlamentarne z 2 listopada. Wyniki wyborów od początku kwestionowała opozycja. Jej sprzeciw wobec ich uznania doprowadził w efekcie do ustąpienia w niedzielę prezydenta Eduarda Szewardnadzego.
Wydarzenia w Gruzji, to ostrzeżenie dla
prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy i jego otoczenia przed
zaplanowanymi na przyszły rok wyborami nowego szefa państwa
ukraińskiego. Wnioski powinna wyciągnąć także ukraińska opozycja -
uważa kijowski politolog Anatolij Hrycenko.
Rzecznik niemieckiej Federalnej Straży
Granicznej (BGS) zdementował wcześniejsze
informacje agencyjne, iż odsunięty od władzy prezydent Gruzji
Eduard Szewardnadze wylądował w niemieckim uzdrowisku Baden-Baden.
Niemiecki rząd chętnie umożliwiłby byłemu prezydentowi Gruzji Eduardowi Szewardnadze osiedlenie się w Republice Federalnej Niemiec. Poinformował o tym wieczorem niemieckie media, powołując się na oświadczenie rzecznika prasowego rządu.
Decyzję o dymisji prezydenta Edwarda Szewardnadze z ulgą przyjęli Gruzini mieszkający w Polsce. To nie był dobry przywódca – powiedziała Radiu Zet Inga Koba Berdzenidze, Gruzinka, która teraz mieszka w Łodzi.
(PAP)
Wybuchem radości zareagowali Gruzini przed siedzibą parlamentu w Tbilisi na wiadomość o rezygnacji Eduarda Szewardnadze. Nad głowami dziesiątków tysięcy ludzi powiewają flagi. Odpalane są fajerwerki.
Wojska wewnętrzne MSW Gruzji przeszły na stronę przeciwników rządów Eduarda Szewardnadze - zakomunikował w niedzielę wieczorem na wiecu opozycji przed gmachem parlamentu w Tbilisi ich dowódca Gieorgij Szerwaszidze.
Przybyły w nocy z soboty na niedzielę do Tbilisi rosyjski minister spraw zagranicznych Igor Iwanow rozmawiał z przywódcami opozycji i prezydentem Szewardnadze o sposobach zażegnania kryzysu w Gruzji.
Reagując na niespokojną sytuację w Gruzji, Rada Europy wezwała do znalezienia "demokratycznego rozwiązania" konfliktu między prezydentem Eduardem Szewardnadze a opozycją. Londyn zaapelował o "spokój i dialog".
Gruzińska opozycja przejęła kontrolę nad salą posiedzeń parlamentu w Tbilisi, przerywając inaugurację parlamentu i wystąpienie prezydenta Eduarda Szewardnadze. Prezydent ogłosił stan wyjątkowy w kraju i zapowiedział, że zwróci się o pomoc do wojska. "To jest rozkaz specjalny i w jego realizacji będą uczestniczyć Ministerstwo Obrony i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. One przywrócą porządek" - oświadczył.
(PAP)
W stolicy Gruzji Tbilisi rozpoczął się
masowy wiec opozycji, która usiłuje nie dopuścić do inauguracji
wybranego 2 listopada parlamentu i oskarża władze o sfałszowanie
wyborów.
(PAP)
25-tysięczny tłum demonstruje przed gmachem gruzińskiego parlamentu w Tbilisi. Ludzie domagają się ustąpienia prezydenta Eduarda Szewardnadze. Oskarżają głowę państwa i jego ekipę o sfałszowanie wyborów parlamentarnych sprzed niemal dwóch tygodni.
W pełnym emocji apelu prezydent Eduard Szewardnadze wezwał Gruzinów, by nie brali udziału w organizowanych przez opozycję masowych demonstracjach i przestrzegł przed niebezpieczeństwem wojny domowej.
Gruziński minister obrony Dawid
Tewzadze oświadczył, że sytuacja w Gruzji jest
"praktycznie poza kontrolą" w związku z rozszerzającymi się
protestami opozycji, która nie chce uznać wyników wyborów
parlamentarnych z 2 listopada.
Prezydent Gruzji Eduard
Szewardnadze zarządził, by nie podpisywać porozumienia
między Gruzją a Watykanem. Na decyzję prezydenta, jak pisze ITAR-
TASS, miały wpływ niezadowolenie gruzińskiego Kościoła
prawosławnego i protest studentów.