Gruzińska opozycja wyszła na ulice
Kilka tysięcy ludzi demonstrowało w stolicy Gruzji (Tbilisi) przeciwko wynikom wyborów, które wskazują na zwycięstwo urzędującego prezydenta Micheila Saakaszwilego.
06.01.2008 | aktual.: 06.01.2008 17:49
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/gruzini-wybierali-prezydenta-6038683626759297g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/gruzini-wybierali-prezydenta-6038683626759297g )
Gruzini wybierają prezydenta
Mimo zasadniczo pozytywnej oceny obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), opozycja uważa, że wybory zostały sfałszowane.
Protest, który liczył według różnych ocen od 5 tys. do 10 tys. uczestników, trwał nieco ponad godzinę, po czym demonstranci w spokoju rozeszli się do domów.
Główny rywal Saakaszwilego, Lewan Gaczecziładze powiedział, że w poniedziałek - z powodu obchodzonych w Kościołach wschodnich świąt Bożego Narodzenia - żadnych demonstracji nie będzie. Jednak 8 stycznia "zbieramy się na placu Rike, by świętować nasze zwycięstwo". Wniesiemy do Centralnej Komisji Wyborczej ponad tysiąc skarg na przebieg wyborów - zapowiedział Gaczecziładze.
Pomimo terroru zwyciężyliśmy - mówił do zebranych Gaczecziładze. Micheilu Saakaszwili, nie możesz pokonać Gruzinów - oświadczył. Protestujący skandowali: Gruzja, Gruzja.
Analitycy obawiają się, że protesty przerodzą się w masowe akcje i spowodują zdecydowaną odpowiedź władz, jak to było w listopadzie, gdy wprowadzono stan wyjątkowy.
Według ogłoszonych przez CKW, po przeliczeniu głosów oddanych w 24% okręgów wyborczych, częściowych wyników wyborów Saakaszwili uzyskał 48,55% poparcia, a Gaczecziładze - 26,12%, a więc za dwa tygodnie może dojść do drugiej tury głosowania z udziałem tych dwóch polityków.
Pozostałych pięciu kandydatów w wyścigu prezydenckim nie ma szans na dogonienie liderów.
Frekwencja wyniosła 56,17% (mg)