"Bandycki napad na fotoreportera 'Gazety Krakowskiej' jest kolejnym dowodem na to, że wykonywanie zawodu dziennikarza wiąże się z realnym, a nie tylko hipotetycznym ryzykiem bycia ofiarą fizycznej agresji" - napisali członkowie Press Club Polska. Bogumił Storch został pobity, kiedy robił zdjęcia przed parkiem rozrywki Energylandia w Zatorze.