Ciągną w to samo miejsce niczym trutnie do rodzinnego ula, by spędzać tam wolny czas na błogim lenistwie, mając zapewniony więzienny darmowy wikt, opierunek, a nawet rozrywki kulturalne - zauważa "Gazeta Wyborcza". Nie brakuje też jednak pozwów od więźniów, domagających się odszkodowań od państwa za szkody wyrządzone przez służbę więzienną i "nieludzkie traktowanie", a także, bo siedzieli w przeludnionych celach (mniej niż trzy metry kwadratowe na osobę).