PolskaKatarzyna W. w areszcie - "będzie pod szczególnym nadzorem"

Katarzyna W. w areszcie - "będzie pod szczególnym nadzorem"

Katowicki sąd ocenił, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż Katarzyna W. dopuściła się zabójstwa swojej sześciomiesięcznej córki. Była to jedna z przesłanek podjęcia decyzji o aresztowaniu kobiety na trzy miesiące - wynika z informacji sądu. Matka Madzi przebywa w trzyosobowej monitorowanej celi i będzie "pod szczególnym nadzorem funkcjonariuszy".

Katarzyna W. w areszcie - "będzie pod szczególnym nadzorem"
Źródło zdjęć: © PAP | Marek Zimny

- W tej sprawie istnieje duże prawdopodobieństwo, iż podejrzana dopuściła się zarzucanego jej przestępstwa - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach Jacek Krawczyk.

Zarzuty dla Katarzyny W.

Dzień wcześniej prokuratura postawiła matce Magdy zarzut zabójstwa zamiast zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Katarzynie W. zarzuca się też zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie.

Sędzia Krawczyk poinformował, że do części zarzutów kobieta się przyznaje, do części nie, nie zdradził jednak szczegółów. Z informacji osób zbliżonych do toczącego się postępowania wynika, że Katarzyna W. nie przyznaje się do zabójstwa dziecka, obstając przy wersji o nieszczęśliwym wypadku.

Według sędziego oprócz dużego prawdopodobieństwa dokonania zarzucanego czynu oraz zagrożenia surową karą, wśród przesłanek zastosowania aresztu była także obawa matactwa.

W lutym kobieta była już przez kilkanaście dni aresztowana, ale pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Teraz Sąd Rejonowy Katowice-Wschód przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o ponownym aresztowaniu, ponieważ zarzut został zmieniony, a zmiana ta - jak tłumaczył sędzia - jest poparta trzema niezależnymi opiniami biegłych z Katowic, Gdańska i Warszawy.

Cela pod szczególnym nadzorem

Decyzja o aresztowaniu podejrzanej zapadła w nocy z czwartku na piątek po trwającym kilka godzin posiedzeniu sądu. W jego trakcie Katarzyna W. składała wyjaśnienia. Później trafiła do aresztu śledczego w Katowicach.

Rzeczniczka prasowa Służby Więziennej ppłk Luiza Sałapa powiedziała, że Katarzyna W. przebywa w trzyosobowej monitorowanej celi i będzie "pod szczególnym nadzorem funkcjonariuszy". - Mówię bardziej o takim nadzorze wychowawczo-psychologicznym - sprecyzowała Sałapa. Dodała, że Katarzyna W. "jest po długiej rozmowie z psychologiem", jej stan jest dobry, stabilny i "chętnie rozmawia".

Wcześniej, jak donosiły niektóre media, matka Magdy miała podejmować próby samobójcze, do jednej z nich miało dojść w trakcie jej pobytu w areszcie w lutym. Służba Więzienna dementowała wtedy te informacje. Innym razem Katarzynę W. znaleziono nieprzytomną w parku.

Kobieta ma tydzień na złożenie zażalenia na zastosowanie aresztu. Grozi jej dożywocie. W postępowaniu reprezentuje ją adwokat.

Decydujące opinie biegłych

Katarzynie W. postawiono zarzut zabójstwa po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych biegli wskazali, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny.

Śledztwo, którego termin początkowo był określony do 24 lipca, zostało przedłużone. Prokuratura nadal będzie m.in. przesłuchiwała świadków. Oczekuje także na inne ekspertyzy w tym postępowaniu.

Zaginięcie dziecka

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem przyznała, że zginęła ona w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miała wypaść jej z rąk. Wskazała miejsce ukrycia zwłok. Na początku lutego policja znalazła ciało dziecka w zrujnowanym budynku w kompleksie parkowym przy torach kolejowych w Sosnowcu.

Katarzyna W. usłyszała wówczas zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. W areszcie spędziła kilkanaście dni, ponieważ w połowie lutego Sąd Okręgowy w Katowicach wydał decyzję o jej zwolnieniu. Wnioskował o to jej obrońca. Sąd uznał wtedy, że obawa, iż kobieta ucieknie lub będzie się ukrywać, co było argumentem za jej aresztowaniem, musi być oparta na dowodach, a nie na domniemaniach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)