Coraz ostrzej na linii Pałac Prezydencki-MSZ. "Jakby szykowali się na ustawkę"
Przed środowymi rozmowami przedstawicieli Kancelarii Prezydenta i MSZ w sprawie poprawy relacji z zakresu polityki zagranicznej, napięcia między dwoma ośrodkami rosną. – Po wypowiedziach ludzi z otoczenia Karola Nawrockiego można sądzić, że szykują się na ustawkę, a nie naprawę relacji – mówi nieoficjalnie WP przedstawiciel rządu. W szefa MSZ uderzył sam prezydent, radząc, by "poprawić zbroję".
Na środę zaplanowano rozmowę Marcina Przydacza, szefa Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta i Marcina Bosackiego, wiceministra spraw zagranicznych. Tematem spotkania ma być możliwość znormalizowania stosunków z zakresu polskiej polityki zagranicznej. Ale mimo tego, napięcia między dwoma ośrodkami nie tylko nie słabną, ale są coraz silniejsze. – Na razie postępowanie ludzi prezydenta sugeruje, że bardziej szykują się na jakąś ustawkę, a nie normalizację stosunków – mówi nieoficjalnie WP przedstawiciel rządu. W weekend w krytykę Radosława Sikorskiego włączył się sam prezydent. "Minister Spraw Zagranicznych, cykający selfie pod budynkami administracji naszego partnera, to nie jest dobra droga" – napisał Karol Nawrocki.
Prezydent odniósł się do zdjęć i nagrań szefa MSZ z USA. Minister w ubiegłym tygodniu po spotkaniu z amerykańskim sekretarzem stanu w Miami, kontynuował spotkania w Waszyngotnie m.in. ze współpracownikami Donalda Trumpa. W serii internetowych wpisów zareagował m.in. na słowa europosła PiS Adama Bielana, który jako członek prezydenckiej delegacji w Białym Domu, twierdził, że Radosław Sikorski jest tam popularny, ale niezbyt mile widziany. Wicepremier wrzucił więc zdjęcie sprzed Białego Domu. "Z Kevinem Hassettem, szefem rady doradców ekonomicznych Prezydenta Trumpa, rozmawialiśmy w Białym Domu głównie o perspektywach uczestnictwa Polski w pracach Grupy G-20" – napisał wicepremier.
W wymianie kąśliwych wpisów prezydent i szef MSZ wyrazili gotowość do spotkania. "Wierzę, że jak tylko znajdę czas, a Pan trochę ochłonie, to spotkamy się na poważnej rozmowie o niepokojącym stanie polskiej dyplomacji - także w USA, gdzie nie mamy od dłuższego czasu Ambasadora" – napisał Nawrocki. "Dziękuję za zaproszenie, niezmiennie jestem do Pańskiej dyspozycji. Uprzedzam, że zapytam dlaczego Pańscy ludzie donosili w Waszyngtonie na Premiera i demokratyczny rząd wolnej Polski próbując blokować mu dostęp do Białego Domu" – zareagował Sikorski.
"Element negocjacji"
Dwa rządowe źródła uważają, że zaostrzenie kursu przed środowym spotkaniem to "celowa taktyka" i "element negocjacji". – Otoczenie prezydenta chciałoby zapewne wskazać swojego kandydata na ambasadora m.in. w USA. Zamiast zostawić pole do negocjacji, próbują przypierać MSZ do muru, zdając sobie sprawę, że to tylko krępuje ruchy – ocenia jeden z naszych rozmówców. – Bogdan Klich, by zostać szefem placówki w USA, musiał zrezygnować z mandatu senatora, a dostajemy sygnały, że prezydent może się nie zgodzić na objęcie przez niego żadnej innej placówki. A to tylko uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie – dodaje drugi rozmówca.
Kolejne źródło WP w rządzie twierdzi, że seria najnowszych wypowiedzi ludzi z otoczenia Karola Nawrockiego może tylko utrudnić osiągnięcie porozumienia.
– Jesteśmy gotowi rozmawiać, bo Polska musi mieć jedną politykę zagraniczną. Jednak ostatnie wypowiedzi Adama Bielana to jest szaleństwo. Obranie takiego kursu jest szkodliwe dla samego prezydenta i jestem ciekaw, czy Karol Nawrocki chce mieć takiego rzecznika. Nie mam wątpliwości, że uderzanie w Sikorskiego to zadanie zlecone przez PiS. Po jego awansie na wicepremiera PiS boi się, że mógłby być następcą Donalda Tuska, więc w niego uderzają. Myślę, że to jest dodatkowy, nieco bardziej ukryty cel tych ataków – mówi.
Bielan atakuje Sikorskiego i Applebaum
Nasz rozmówca nawiązuje do poniedziałkowej wypowiedzi europosła PiS w Polsat News, która uderzała nie tylko w szefa MSZ, ale również w jego żonę. - Radosław Sikorski to ostatni człowiek w Polsce, który może zarzucać komuś, że donosił na swój kraj – stwierdził Adam Bielan. - Nie było pary w polskiej historii, która zaszkodziła bardziej wizerunkowi naszego kraju niż Sikorski i Anne Applebaum – dodał polityk PiS. Szef MSZ dotychczas nie odniósł się do tych słow. Według informacji WP Radosław Sikorski w poniedziałek wrócił do kraju po wizycie w USA.
Prezydencki minister Marcin Przydacz w poniedziałek potwierdził zaplanowane na środę spotkanie. - Przedstawię oczekiwania prezydenta ws. zakończenia paraliżu w służbie zagranicznej – przekazał. Polityk dodał, że spotkanie z wiceministrem spraw zagranicznych Marcinem Bosackim ma na celu przekazanie oczekiwań prezydenta dotyczących uregulowania sytuacji w ambasadach. - Będę podchodził do tego spotkania z otwartą dłonią, choć rozmówca po drugiej stronie nie jest znany ze specjalnie konstruktywnej postawy – komentował Przydacz.
Rzecznika prezydenta, Rafała Leśkiewicza, zapytaliśmy m.in. o to, czy Karol Nawrocki widzi szanse na poprawę relacji z szefem MSZ, a jeśli tak to pod jakimi warunkami. Zapytaliśmy też, kiedy możliwe jest spotkanie Karola Nawrockiego i Radosława Sikorskiego oraz o ocenę spotkań szefa MSZ w USA. Do czas publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi na przesłane pytania.
W piątek informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, że wewnętrzne napięcia dotyczące polityki zagranicznej niepokoją naszych sojuszników. Potwierdził to były premier Szwecji Carl Bildt w obszernym wywiadzie dla money.pl, twierdząc, że "świat obserwuje te napięcia". - Liczę, że Polska będzie popierać akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej, choć wiem, że prezydent ma w tej sprawie wątpliwości. To jednak decyzja rządu – wskazał w rozmowie.