Szmydt chciał znać dokumenty sędziów? Kwiatkowski ujawnił

Senator Krzysztof Kamiński poinformował, że w KRS pojawił się pomysł, aby specjalna komisja sprawdzała najbardziej wrażliwe dane w sądach wojskowych i powszechnych w całej Polsce. Opinię prawną wspierającą ten pomysł wydał sędzia Tomasz Szmydt jako dyrektor departamentu prawnego KRS.

Szmydt chciał znać dokumenty sędziów?
Szmydt chciał znać dokumenty sędziów?
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Kamila Gurgul

20.05.2024 17:18

Senator Kwiatkowski podkreślił, że grupa sędziów, którzy byli powiązani z tzw. aferą hejterską, próbowała uzyskać uprawnienia do przeglądania dokumentów wszystkich polskich sędziów, w tym także tych z sądów wojskowych.

- W Krajowej Radzie Sądownictwa pojawił się pomysł, żeby specjalna komisja jeździła i sprawdzała najbardziej wrażliwe dane w sądach wojskowych i powszechnych w całej Polsce i to wbrew wcześniejszej opinii prawnej, która uznała to za niedopuszczalne. Opinię prawną wspierającą ten pomysł wydał właśnie sędzia Tomasz Sz. jako dyrektor departamentu prawnego KRS - wyjaśnił Kwiatkowski podczas konferencji prasowej, która odbyła się w poniedziałek w Łodzi.

Senator zwrócił uwagę, że pomysł powołania specjalnej komisji do spraw ochrony danych osobowych zrodził się w KRS, kiedy dołączył do niej sędzia Tomasz Szmydt.

- Pomysłodawcami byli pan sędzia Maciej Nawacki, wspierał go pan sędzia Dariusz Drajewicz i dyrektor wydziału prawnego sędzia Tomasz Sz. To ten ostatni, mimo wcześniejszej negatywnej opinii zewnętrznej w tej sprawie, wydał pozytywną ocenę dla tego pomysłu. Zgodnie z projektem, komisja miała zyskać w ramach kontroli dostęp do dokumentów, systemów informatycznych, dokumentów elektronicznych w każdym sądzie w Polsce, także w sądzie wojskowym - oświadczył senator KO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Rodzi się pytanie kto tu był głową, a kto był narzędziem tego planu? Czy opinia Tomasza Sz. powstała dlatego, że on chciał takich kompetencji dla określonych ludzi, czy dlatego, że sędzia Nawacki chciał, żeby takie ciało powstało? Nie wiem, jaka była kolejność zdarzeń, ale mogę powiedzieć, że osób zaangażowanych w powołanie komisji, która miała jeździć po polskich sądach wojskowych i cywilnych i sprawdzać dane osobowe polskich sędziów, było więcej - powiedział Kwiatkowski.

Według senatora, w skład komisji mieli wejść m.in. dwaj pracownicy KRS, którzy nie byli sędziami. Obaj nie przeszli procedury sprawdzeniowej przez ABW. Jeden z nich wycofał się, kiedy dowiedział się, że ma zostać poddany takiemu badaniu, a drugi nie zakończył procedury sprawdzeniowej i nie uzyskał dopuszczenia do tajnych dokumentów. Senator Kwiatkowski uważa, że to jest dodatkowy argument, który przemawia za tym, aby dokładnie prześwietlić tę sprawę.

- Trzeba ustalić kto te osoby zatrudnił, w jakim trybie i czym się kierował? Moim zdaniem powinno to podlegać analizie i sprawdzeniu przez odpowiednie służby państwa. Musimy ujawnić wszystkich tych, którzy Tomasza Sz. w jego działaniach wspierali. Cała prawda musi być ujawniona - dodał Kwiatkowski. Zapowiedział, że wystąpi w tej sprawie z pismem do ministra koordynatora służb specjalnych, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.

Ucieczka Szmydta na Białoruś

Tomasz Szmydt 6 maja pojawił się na Sprawa na konferencji prasowej w Mińsku na Białorusi. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że Szmydt poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Sędzia oświadczył, że zrzeka się stanowiska w WSA "ze skutkiem natychmiastowym". Następnie Szmydt zaczął pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach, powtarzając tezy tamtejszej propagandy.

Sąd Dyscyplinarny przy NSA 9 maja uchylił immunitet sędziego, zezwolił na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił go w czynnościach. Później poinformowano, że prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego przyjął publiczne oświadczenie Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego.

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
tomasz szmydtkrssąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)