Szef MSZ chce wyrzucić ambasadora w Watykanie. To przyjaciel Dudy
O tym, że Radosław Sikorski chce wyrzucić przyjaciela prezydenta ze stanowiska ambasadora w Watykanie pisze we wtorek "Gazeta Wyborcza". - Duda nie dotrzymał słowa, a jego były prezydencki minister nie sprawdza się w dyplomacji - relacjonuje gazecie jeden z dyplomatów, tłumacząc potencjalne odwołanie Adama Kwiatkowskiego.
Andrzej Duda z Adamem Kwiatkowskim znają się jeszcze z czasów pracy w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Gdy rok temu po wyborach Duda przyjął Radosława Sikorskiego, prezydent domagał się od szefa MSZ, aby nie odwoływał jego najbliższych współpracowników, którzy objęli zagraniczne placówki.
Wśród tych osób był m.in. Kwiatkowski, który ambasadorem w Watykanie jest od 2022 roku. Wcześniej był też m.in. szefem gabinetu prezydenta Dudy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zmiana jest konieczna"
Jak jednak podaje "GW", od przyszłego roku Kwiatkowski miałby wrócić do kraju. - Zmiana jest konieczna. Kwiatkowski sobie nie radzi - przekazuje dziennikowi jeden z dyplomatów w MSZ. Jako jeden z przykładów wymieniono fakt, że choć papież Franciszek często zabiera głos w sprawach dotyczących Polski - jak wojna w Ukrainie - ambasada o tym nie informuje i nie wykazuje się wystarczającą aktywnością.
- Kolejne wypowiedzi papieża w sprawie zakończenia wojny czy wezwania do pojednania z Rosją były dla nas zaskoczeniem. Ambasada nie informowała centrali MSZ w odpowiedni sposób o tym, jak kształtuje się stanowisko Watykanu i dlaczego tak się dzieje - przekazuje informator "GW".
Ambasador ma za to koncentrować się przede wszystkim na kontaktach między prezydentem a polskimi biskupami, którzy pracują w watykańskich kongregacjach.
Dodatkowo wciąż trwa spór o ambasadorów, który obecnie eskalował. Andrzej Duda odmawia formalnego odwołania ściągniętych przez MSZ dyplomatów, a politycy PiS otwarcie krytykują ich następców - m.in. Bogdana Klicha, który przejął ambasadę w USA czy Ryszarda Schnepfa, który kieruje ambasadą w Rzymie - w jego przypadku sam Mateusz Morawiecki próbował przekonywać premier Włoch Giorgię Meloni, aby nie zgadzała się na jego przyjazd.
W związku z brakiem prezydenckich nominacji dyplomaci na placówkach funkcjonują jako chargés d’affaires. Dodatkowo podczas orędzia wygłoszonego w rocznicę wyborów prezydent zarzucił rządowi wysyłanie do ambasad rosyjskich agentów. - Czy wszystkich kilkudziesięciu, w znakomitej większości zawodowych polskich dyplomatów, uważa za agentów i zdrajców? - pytał potem Sikorski, prosząc o przedstawienie dowodów w związku z taką tezą.
Jak wskazuje "GW", na Kwiatkowskim może się nie skończyć, a takie działania szefa MSZ mają podkreślić gotowość do bezwzględnego rozliczania rządów PiS-u pod kątem startu w prawyborach w KO.
Jak podaje dziennik, do kraju mogą zostać ściągnięci też inni dyplomaci chronieni przez prezydenta - Jakub Kumoch, obecnie ambasador w Pekinie, Paweł Soloch, ambasador w Rumunii oraz Krzysztof Szczerski, ambasador przy ONZ.
Czytaj też: