Strajk pod domem prezesa. "Zupełnie tego nie rozumiem"
- Zawsze byłem zwolennikiem pełnego równouprawnienia kobiet - powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej. Prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się w ten sposób do zapowiadanego na dzisiaj protestu kobiet pod jego domem na Żoliborzu.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński został zapytany, czy planuje wysłuchać kobiet, które będą dzisiaj protestować przed jego domem.
- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w rocznicę uzyskania przez Polskę praw obywatelskich mają się odbywać demonstracje pod moim domem. Zawsze byłem zwolennikiem pełnego równouprawnienia kobiet. Zupełnie tego nie rozumiem i dlatego też nie ma o czym rozmawiać - stwierdził prezes PiS.
Polityk powiedział też, że "o tej porze będzie w pracy tak, jak zwykle bywa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeszcze raz powtarzam: pod moim domem odbywały się nawet demonstracje 13 grudnia tak, jakbym to ja wprowadzał stan wojenny. Krótko mówiąc, to jest po prostu sytuacja, w której człowiek, który był od przeszło 30 lat już atakowany, a ja właśnie jestem takim człowiekiem - stwierdził, nazywając decyzję o zorganizowaniu strajku "cyniczną i szpetną".
Słowa o "dawaniu w szyję"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na początku listopada podczas spotkania z mieszkańcami Ełku pytany był m.in. o dalsze wsparcie dla rodziny. Odpowiadając, wyraził przekonanie, że młode Polki obecnie nie rodzą dzieci, bo "dają w szyję".
W odpowiedzi na te słowa Strajk Kobiet zapowiedział protest. Ma odbyć się na warszawskim Żoliborzu 28 listopada przed willą Jarosława Kaczyńskiego. Manifestacja ma odbyć się pod hasłem #ParasolkąwKaczyńskiego.
Organizatorki nawiązują do protestów kobiet z 1918 roku. "Kobiety z parasolkami uderzające w płot i okna rządowej willi były w 1918 skutecznymi buntowniczkami – wywalczyły, wyszarpały, a nie "dostały" czy "otrzymały" prawa wyborcze" - piszą.
Jak przekonuje Strajk Kobiet, dziś mamy do czynienia z analogiczną sytuacją - znów władza chce zdusić bunt kobiet. Nie zostawiają suchej nitki na obozie rządzącym pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego. "Rządzący obecnie Polską pisowscy bandyci i złodzieje pod wodzą dyktatorka Kaczyńskiego, który przed buntującymi się kobietami zasłania się sznurem 80 radiowozów. Tchórza, który kazał nas bić, gazować, zatrzymywać, zastraszać, ciągać po komisariatach i po sądach" - piszą przedstawicielki Strajku Kobiet o politykach.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Czytaj też: