Dzieci nie będzie, bo dajemy w szyję. Obrzydliwa diagnoza prezesa [OPINIA]
Prezes Jarosław Kaczyński znalazł odpowiedź na pytanie, dlaczego my-kobiety nie rodzimy dzieci. Otóż sprawa jest banalnie prosta. Drogie panie, to wszystko dlatego, że "dajemy w szyję" i - jak wieszczy prezes - w zasadzie nie trzeźwiejemy. Proste? Proste!
Jarosław Kaczyński podczas swojej pielgrzymki po kraju co i rusz wybiera sobie nowego wroga, w którego - ku uciesze rechoczących zwolenników - wali jak w bęben. Do niedawna były to osoby transpłciowe i społeczność LGBT. Podczas swojej ostatniej, sobotniej wizyty w Ełku, na cel wybrał sobie jednak kogoś innego - młode kobiety.
Prezes PiS znany jest ze swoich "eksperckich wypowiedzi" rzucanych podczas wizyt w polskich miastach. Zasłynął już analizą dotyczącą obronności kraju, oceną polskiego dobrobytu za czasów PO i PiS (szczęśliwie przestaliśmy kraść z lasów ziemniaki dzikom) czy na temat węgla. Teraz znalazł odpowiedź na pytanie, nad którym głowią się spece od polityki prorodzinnej: dlaczego kobiety nie chcą rodzić dzieci w tym kraju?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobiety "dają w szyję", więc dzieci nie będzie
Odpowiedź okazała się być banalnie prosta. Otóż my-kobiety nie chcemy rodzić, bo pijemy. Ale gdzie tam pijemy! My chlejemy na potęgę. Wystarczy wczytać się w wypowiedź prezesa.
- Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna żeby popaść w alkoholizm to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa - powiedział prezes.
Na tym jednak nie skończył. Dla podbicia swojej argumentacji prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że co prawda nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyje to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Jak się więc okazuje, młode, bezdzietne kobiety w Polsce powinny masowo udać się na terapię leczenia uzależnień, bo od młodych lat nie wylewają za kołnierz. Jak tylko odstawią alkohol, będą mogły rodzić dzieci. Nie ma przecież żadnego innego powodu, dla którego miałyby tego nie robić.
Innych problemów nie odnotowano (?)
Do tej pory wydawało się, że kobiety w Polsce nie rodzą dzieci choćby z powodu restrykcyjnego prawa aborcyjnego, które sprawia, że kobieta w ciąży może po prostu umrzeć. Jak pani Izabela z Pszczyny, której lekarze nie ocalili życia, mimo że wiedzieli, że jej dziecko i tak nie przeżyje. Prawa, które odbiera kobiecie możliwość podejmowania decyzji o swoim ciele i swoim życiu. Prawa, które sprawia, że od momentu zajścia w ciążę kobieta drży o swoje bezpieczeństwo i żyje z wyrokiem wiszącym nad głową. Cóż, przecież warto "zaryzykować" i spróbować ciążę jakoś donosić. A nuż będzie się miało trochę szczęścia.
Gdyby nie prezes, człowiek żyłby w błędzie myśląc, że kobiety nie zachodzą w ciążę, obawiając się, że nie są w stanie zapewnić swoim pociechom godnego życia z powodu braku stabilnej, dobrze płatnej pracy, w której nie spędzają po 12 godzin dziennie, by wyrabiać 150 procent normy. Nie może być przecież przeszkodą w macierzyństwie to, o czym informował Instytut Badań Zmian Społecznych w lutym 2020 r., że kobiet po prostu na rodzenie dzieci nie stać. Co trzecia Polka w wieku 18-29 lat deklaruje, że nie ma własnych dochodów i jest na utrzymaniu innych osób, a kolejne 25 proc. z nich zarabia mniej niż 1500 zł netto. Przecież to błahostka w porównaniu z diagnozą postawioną przez prezesa PiS.
Powodem, dla którego kobiety w Polsce nie decydują się na macierzyństwo na pewno nie może być też fakt, że brakuje miejsc w żłobkach (wg danych GUS z 2021 roku brakowało ich aż 372 tys.). Ani to, że wiele matek nie jest w stanie pozwolić sobie na oddanie dziecka pod opiekę swoich bliskich, opiekunki czy do placówek prywatnych. Właśnie ze względu na niskie zarobki. Skoro kobiety piją i je na to stać, to i starczy im na opiekę dla dziecka. Banalnie proste!
Do wczoraj można było przypuszczać, że kobiety nie chcą mieć dzieci w Polsce z powodu braku dostępności mieszkań czy miesiąc w miesiąc windujących cen rat kredytów hipotecznych. Przecież można mieć dzieci w przyciasnej kawalerce lub niewystarczająco dużym wynajmowanym mieszkaniu (którego ceny też rosną) albo zrobić wszystko, by jednak na kredyt było nas stać. Jak się bardzo chce to wszystko można. Bezdzietny prezes wie o tym przecież doskonale.
Pod rechotem prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego zwolenników ukryty jest prawdziwy świat, w którym żyjące w Polsce kobiety mają zdecydowanie więcej problemów niż "dawanie w szyję", leczenie kaca i windowanie alkoholowych statystyk. Prezes zapomniał już jak bardzo silny jest gniew kobiet, które - jak nikt inny - potrafią się zjednoczyć, broniąc swoich praw i godności. Nie ma zapewne świadomości, że bajdurzenie 70-kilkuletniego mężczyzny do posiadania dzieci nikogo nie zachęci. Do życia w Polsce też nie.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Napisz do autorki: zaneta.gotowalska@grupawp.pl