"Jest skończony jako polityk". Problem Morawieckiego po decyzji Dudy
Prezydent Andrzej Duda ogłosił, że zamierza powierzyć Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia nowego rządu. - Zupełnie straceńcza misja - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Z kolei dr Anna Materska-Sosnowska wskazuje, że może się to skończyć upokorzeniem premiera.
Nie było wielkiej niespodzianki ze wskazaniem premiera, choć w poniedziałkowy wieczór prezydent Andrzej Duda dozował napięcie. Najpierw wskazał, że Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego zostanie marszałkiem seniorem.
- Jako prezydent Rzeczypospolitej mam zaszczyt wyznaczyć marszałka seniora, który poprowadzi pierwsze obrady Sejmu. Zdecydowałem o powierzeniu tej ważnej i prestiżowej funkcji panu posłowi Markowi Sawickiemu z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który został wybrany z listy Komitetu Wyborczego Trzecia Droga - mówił. I tak to uzasadnił: - Ma najdłuższy staż poselski, reprezentuje swych wyborców w Sejmie nieprzerwanie od 30 lat. Jako poseł, ale i minister rolnictwa dał się poznać jako człowiek dialogu i współpracy.
Dopiero potem Duda zdradził, jaką podjął decyzję w sprawie premiera. "Po spokojnej analizie i przeprowadzonych konsultacjach" da szansę Mateuszowi Morawieckiemu. - Tym samym zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu - powiedział Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto pierwszym kandydatem na premiera? Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy
- Prezydent niejako trzyma się ram konstytucji, wskazał marszałka seniora, co powinien zrobić, desygnował nowego premiera. Od strony formalnej wszystko trzyma się konstytucji. Jest jednak strona polityczna, która jest ważniejsza. Mamy do czynienia z sytuacją, w której prezydent wysłał Mateusza Morawieckiego na straceńczą misję. Jest jasne, że Morawiecki tego rządu nie utworzy, to jest misja absolutnie niemożliwa - ocenia w rozmowie z WP prof. Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Pan prezydent się tłumaczy, że najsilniejsze ugrupowanie otrzymuje misję utworzenia rządu. Nawet jak uznamy tę rację, to jest jasne, że partia, która ma najwięcej mandatów ma zerową zdolność koalicyjną, a to nie jest tak, że brakuje jej 4-5 mandatów, tylko ponad 30. Jeżeli nie da się załatwić jakiejś sensownej koalicji, to jest zupełnie straceńcza misja. Mateusza Morawieckiego czeka porażka i swoiste upokorzenie, bo tego rządu nie jest w stanie stworzyć i żadne zaklęcia nie pomogą - podkreśla politolog.
"Te zdjęcia z Morawieckim zostaną"
Dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego przyznaje, że decyzja prezydenta nie oznacza "dramatu". - Nie widzę nic nadzwyczajnego w tym, że rząd powstanie w grudniu, a nie już. Nie widzę nic nadzwyczajnego w działalności prezydenta, nie widzę spisku. Natomiast widzę, że to jest niepotrzebne - mówi w rozmowie z WP. I zaznacza: - Większy problem jest z pieniędzmi europejskimi i brakiem poszanowania większości obywateli.
Jej zdaniem nie ma wielkich szans dla PiS. - Nie bardzo wierzę w PiS, zwłaszcza teraz, jak Morawiecki będzie tworzył ten rząd. PiS nie będzie już taką partią jaką był. Koniec PiS-u następuje na naszych oczach, będą rozliczenia i podziały. Nie ma PiS-u, jaki znaliśmy - mówi politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego.
- To jest największy problem dla Morawieckiego. On jest skończony jako polityk i te zdjęcia pustego stołu i braku negocjacji z nim pozostaną - dodaje.
Duda wyciąga rękę do rządu Tuska?
Prof. Alberski, komentując kwestię wskazania Sawickiego na marszałka seniora, uważa, że to "docenienie PSL-u". - Z drugiej strony to jest też wyraźny sygnał od prezydenta, który zdaje sobie sprawę, że Morawieckiemu się nie uda utworzyć rządu i nie chce zamykać sobie współpracy z nową większością, której PSL jest częścią - przekonuje.
- Myślę, że to ukłon w kierunku opozycji, by tych drzwi nie zatrzasnąć. Jakbyśmy mieli premiera Morawieckiego i pisowskiego polityka jako marszałka seniora, to byłoby zagranie zamykające drogę i mówiące jednoznacznie o konfrontacji z opozycją - mówi prof. Alberski i podsumowuje: - Prezydent tą decyzją nie spalił mostów i zostawił sobie furtkę do współpracy.
"Prezydent Duda właśnie topi premiera Morawieckiego"
Po decyzji prezydenta Duda od razu sieć zalała fala komentarzy, także liderów koalicji, którzy mają dzisiaj największą szansę, aby utworzyć rząd. "Ich już nie ma" - napisał Donald Tusk, powtarzając słowa, które wypowiedział wcześniej na spotkaniu we Wrocławiu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Równie dobitnie na decyzję Dudy zareagował jeden z liderów Trzeciej Drogi. "Niewiele oczekując, nigdy się nie zawiodłem" - przekazał Szymon Hołownia. Z kolei Władysław Kosiniak Kamysz napisał bardziej koncyliacyjnie: "Większość jest znana i spokojnie robimy swoje. Partie Paktu Senackiego są gotowe do wzięcia odpowiedzialności za Polskę"
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W język nie gryzł się za to lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. "Prezydent Duda właśnie topi premiera Morawieckiego. Powierzył mu misję, której wiadomo, że dotychczasowy premier nie zrealizuje. Nazwać to policzkiem dla PiS byłoby pieszczotą. Prezydent rąbie sobie miejsce w politycznej dżungli po prawej stronie" - napisał nowy poseł, który startował do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej.
W PiS pierwsza reakcja była bardzo optymistyczna. "Dzięki tej desygnacji w sposób oficjalny będziemy mogli podjąć rozmowy w sprawie powołania rządu na kolejną kadencję" - napisał rzecznik partii Rafał Bochenek.
Czytaj też: Decyzja Dudy. Kosiniak-Kamysz: Gratulacje!
Tusk: W piątek będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej
Przypomnijmy, że w wyborach parlamentarnych 15 października najlepszy wynik uzyskało Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając 194 mandaty w Sejmie, ale partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma zdolności koalicyjnej, która pozwoliłaby mieć większość - 231 głosów. 248 mandatów zdobyły zaś ugrupowania, które zapowiedziały stworzenie koalicji: KO, Trzecia Droga i Nowa Lewica.
- Będziemy gotowi do parafowania umowy koalicyjnej jeszcze przed Świętem Niepodległości; w piątek będziemy mogli potwierdzić, że koalicja jest faktem - potwierdził w poniedziałek we Wrocławiu lider KO Donald Tusk. - Prezydent Duda wie, że można jeszcze grać na czas, ale to nic nie zmienia. Oni mogą jeszcze coś ukraść, czas jest im potrzebny, ale obserwujemy to dokładnie i staramy się dać im do zrozumienia, że to, co robią, nie będzie bezkarne - dodał.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski