Stanisław Karczewski: opozycja nawołuje do puczu
Stanisław Karczewski w wywiadzie dla "Super Expressu" komentuje zamieszanie związane ze Stanisławem Piotrowiczem i propozycje zmian w ustawie o zgromadzeniach. - Uważam, że zmiany w ustawie o zgromadzeniach były bardzo potrzebne. Zwłaszcza gdy czytam to, co podpisali panowie Petru i Schetyna. W tej deklaracji są bardzo niebezpieczne zapisy, mówiące o wypowiedzeniu posłuszeństwa - mówi marszałek Senatu.
10.12.2016 | aktual.: 10.12.2016 09:07
Mimo że opozycja tłumaczy, że nie chodzi o nieposłuszeństwo zbrojne, a obywatelskie, Karczewski stwierdził, iż wystosowanie takiego apelu to nic innego jak nawoływanie do puczu. - Dlatego potrzebna jest ustawa, która nie dopuści do konfrontacji tych, którzy chcą dobrze dla Polski, i dla tych, którzy chcą dla niej źle. To świadczy o naszej odpowiedzialności - dodaje.
Marszałek Senatu komentuje także głośne w ostatnich dniach zamieszanie ze Stanisławem Piotrowiczem. TVN24 ujawnił akta IPN, z których wynika, że Stanisław Piotrowicz podpisał się pod aktem oskarżenia przeciw Antoniemu Pikulowi - działaczowi Solidarności, który został oskarżony w stanie wojennym o rozprowadzanie ulotek. Mimo tak poważnych oskarżeń, PiS broni Piotrowicza.
- Faktycznie, te oskarżenia mogą budzić wątpliwości. Uważam jednak, że zanim ktokolwiek wyda jakikolwiek "wyrok" w sprawie posła Piotrowicza, należy je przeanalizować - komentuje Karczewski. Ocenia także, że poseł, w dotychczasowej pracy w parlamencie, dał się poznać jako osoba "kompetentna, uczciwa i solidna", która rzetelnie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
oprac. Monika Rozpędek
Zobacz także: