Pobicie, zarzuty i sąd. Syn posłanki PiS nie przyznaje się do winy

Jak ustaliła Wirtualna Polska, od blisko półtora roku po postawieniu prokuratorskich zarzutów, postępowanie ws. syna posłanki PiS Iwony Arent nadal trwa w sądzie. Na pierwszej rozprawie nie stawił się oskarżony, na kolejnych świadkowie.

Syn posłanki Iwony Arent nie przyznaje się przed sądem do winy
Syn posłanki Iwony Arent nie przyznaje się przed sądem do winy
Źródło zdjęć: © wp | wp
Sylwester Ruszkiewicz

13 marca 2024 r. miał ruszyć w Sądzie Rejonowym w Olsztynie proces Michała A., który został oskarżony o brutalne pobicie swojej byłej partnerki. Proces jednak nie ruszył. Sprawa została odroczona na wniosek pełnomocnika oskarżonego. Przyczyną miały być sprawy osobiste Michała A. O tym co działo się dalej, informuje nas Sąd Okręgowy w Olsztynie.

- Proces Michała A. formalnie rozpoczął się 24 lipca 2024 r. Oskarżony nie przyznał się wówczas do zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Aktualnie postępowanie w tej sprawie jest w toku. Ostatni termin rozprawy odbył się 11 grudnia 2024 r. Jednakże z uwagi między innymi na niestawiennictwo świadków sprawa została odroczona do 5 marca 2025 r. Na ten termin Sąd wezwie trzech świadków, w tym kobietę pokrzywdzoną w tej sprawie – informuje Wirtualną Polskę Marcin Wojciechowski z biura prasowego Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Przypomnijmy, sprawa dotyczy zdarzenia, do którego miało dojść 24 czerwca 2023 r. w jednym z mieszkań na terenie Olsztyna. Według ustaleń śledczych, oskarżeni Michał A. i Magdalena T. dopuścili się pobicia młodej kobiety.

- Miało polegać m.in. na uderzaniu pokrzywdzonej pięściami i otwartą ręką po twarzy i po głowie, kopaniu, ciąganiu za włosy, uderzaniu z "główki" oraz pluciu na pokrzywdzoną. W wyniku takiego zachowania oskarżonych, pokrzywdzona miała doznać obrażeń, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia pokrzywdzonej trwające nie dłużej niż siedem dni – informuje nas Marcin Wojciechowski z olsztyńskiego sądu.

Dodatkowo Michał A. na Starym Mieście w Olsztynie, miał naruszyć nietykalność cielesną tej samej pokrzywdzonej kobiety poprzez uderzenie jej otwartą dłonią w twarz. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Grzegorz Braun gra z PiS? "Będzie chciał to na coś przekuć"

Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe i w lipcu 2023 r. postawiła obojgu zatrzymanym zarzut popełnienia przestępstwa pobicia, za które grożą trzy lata więzienia.

W obronie 31-letniego syna stanęła wówczas posłanka PiS Iwona Arent. - Mój syn to dorosły człowiek, prowadzi samodzielne życie i nie jest osobą publiczną. Nie mieszam się do tej sprawy. On nie przyznaje się do pobicia. Twierdzi, że dokonała go ta druga osoba. Ta dziewczyna go okradła, więc spotkał się z nią i zażądał zwrotu pieniędzy. Poniosły go nerwy i szarpnął ją za włosy i opluł, ale nie uderzył – mówiła w TVN24 Iwona Arent.

I jak ujawniła, zorganizowała synowi prawnika. - Resztę pozostawiam wymiarowi sprawiedliwości. Wierzę w sprawiedliwy wyrok. Mam świadomość, że sprawa będzie wykorzystywana przeciwko mnie w kampanii wyborczej (do Sejmu — przyp. red.) . Ja jestem gruboskórna, więc sobie poradzę, ale boję się o syna — stwierdziła.

6 lipca ub. roku posłanka Prawa i Sprawiedliwości Iwona Arent chwilowo zawiesiła działalność polityczną. O swojej decyzji poinformowała w mediach społecznościowych. "Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki" – napisała Arent.

Pod koniec lipca wróciła do polityki, wystartowała w październikowych wyborach, otrzymała 16 675 głosów i uzyskała poselski mandat.

W sprawie zapadł już jeden wyrok. Kobieta, która towarzyszyła synowi posłanki podczas pobicia — Magdalena T. — przyznała się do winy, wyraziła żal i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze, któremu nie sprzeciwił się prokurator.

Sąd skazał Magdalenę T.

Sąd uwzględnił wniosek oskarżonej, uznając, że okoliczności popełnienia przez nią zarzucanego czynu nie budzą wątpliwości.

- 14 grudnia 2023 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie uznał oskarżoną za winną zarzucanego jej czynu i skazał ją za to na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności, zobowiązując ją do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Sąd orzekł od oskarżonej także zapłatę na rzecz pokrzywdzonej kwoty 1 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę – informuje nas Marcin Wojciechowski z Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Sprawę Michała A. wyłączono do odrębnego postępowania. - Powodem wyłączenia były względy proceduralne, ponieważ sprawa oskarżonego nie mogła być rozpoznana przez tego samego sędziego, który wydał już wyrok co do współoskarżonej – argumentuje olsztyński sąd.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (75)