Śmiszek "przyłapany". Przy okazji "wkopał" też Biedronia
Krzysztof Śmiszek - były działacz Wiosny, poseł na Sejm RP, od 2021 roku wiceprzewodniczący Nowej Lewicy i kandydat tego ugrupowania w jesiennych wyborach parlamentarnych był gościem programu "Gra o głosy", cyklu przygotowanego przez Wirtualną Polskę i Radio ZET na czas kampanii. Jednym z elementów programu jest seria pytań, dzięki którym słuchacze, widzowie i czytelnicy mogą poznać poglądy polityków walczących o ich głosy. - Robert Biedroń czy Włodzimierz Czarzasty? - Robert Biedroń. Nie miałbym po co wracać do domu, gdyby była inna odpowiedź - stwierdził Śmiszek po pierwszym pytaniu zadanym przez prowadzących, Beatę Lubecką i Patrycjusza Wyżgę. Postawiony przed wyborem możliwości wyższych podatków dla najlepiej zarabiających albo opodatkowania Kościoła katolickiego, wskazał to pierwsze rozwiązanie. - To będzie więcej pieniędzy - zaznaczył kandydat Lewicy na liście z Wrocławia. Opowiedział się też za energią z wiatru, a przeciw tej z atomu, przyznając jednocześnie, że jeździ samochodem Biedronia z silnikiem Diesla. - Trzeba będzie zmienić na elektryczny - dodał (wcześniej przyznał, że do studia przyjechał taksówką, a rowerem nie jeździ). Krzysztof Śmiszek nie chciał wybierać między wizją szkoły zarządzanej przez Romana Giertycha i Przemysław Czarnka. - Broń nas panie Boże od jednego i drugiego. Żaden z nich. A kysz - mówił. Jego zdaniem Krystyna Pawłowicz narobiłaby mniej szkód w Sejmie niż w Trybunale Konstytucyjnym. Na zakończenie serii pytań Śmiszek zdradził, że zdarzyło mu się palić marihuanę. - Za granicą, bo w Polsce nie można - zastrzegł, dodając, że Lewica jest za legalizacją marihuany, a on sam jest członkiem zespołu parlamentarnego w tej sprawie. Więcej w materiale wideo.