Śmierć i tortury za wspieranie Ukrainy. Europosłowie z Polski otrzymują groźby

Do skrzynek pocztowych polskich eurodeputowanych coraz częściej wpadają maile, w których ich autorzy zarzucają politykom zdradę i grożą im torturami oraz śmiercią. Powodem ma być wsparcie udzielane Ukrainie. Pogróżki otrzymał m.in. Ryszard Czarnecki, Beata Szydło oraz Róża Thun. Politycy są zgodni - to działanie rosyjskich służb.

Śmierć i tortury za wspieranie Ukrainy. Europosłowie z Polski otrzymują groźby
Śmierć i tortury za wspieranie Ukrainy. Europosłowie z Polski otrzymują groźby
Źródło zdjęć: © PAP | WIKTOR DABKOWSKI
Maciej Zubel

Do treści maili dotarł "Fakt". "Lepiej zakończ swoją działalność w trybie natychmiastowym, pomagasz UPA (…). Zamorduję cię i zatłukę szklaną butelką", "Zgwałcę i zamorduję ciebie i twoje dzieci wiertarką, bo wspierasz Ukrainę, zabiję cię z niewyobrażalnym okrucieństwem", "Pomoc Ukrainie nie będzie bezkarna (…). Porwiemy cię i na żywo będzie transmisja w której cię bijemy młotem i gwałcimy" - m.in. wiadomości takiej treści otrzywali w ostatnich tygodniach politycy z Polski.

- Tej korespondencji z tygodnia na tydzień jest coraz więcej. Piszą o okrutnych torturach, grożą mojej rodzinie oraz informują, że w biurze poselskim podłożona jest bomba – mówi Ryszard Czarnecki z PiS.

Do sprawy odniosła się też była premier Beata Szydło. - To jest wpisane w ruską retorykę i te boty ruskie, które są uruchamiane - mówiła w Polskim Radiu. O tym, że autorzy gróźb pochodzą ze wschodu świadczy też duża ilość rusycyzmów, a także powtarzające się negatywne stwierdzenia dotyczące Ukrainy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: gen. Drewniak przewiduje: ruchy Rosji mogą wydawać się dziwne

- Cały czas coś takiego przychodzi. Grożą mi i za Ukrainę i za "klękanie" przed Niemcami. To chyba jakaś zorganizowana akcja - oceniła z kolei europoseł PO Tomasz Frankowski.

Maile z pogróżkami. Trwa śledztwo

O sprawie zostały już powiadomione służby Parlamentu Europejskiego oraz polska policja. - Ja bardzo poważnie podchodzę do tych wszystkich gróźb i albo ja, albo mój asystent, wszystkie zgłaszamy. Już wiele razy policja przyjeżdżała do biura, sprawdzała, czy nie ma bomby - powiedziała Róża Thun (PO). Europosłanka skarży się jednak, że jak dotąd nie udało się namierzyć autorów pogróżek.

Wiadomo, że służby już sprawę badają, jednak na pytania o to, co już udało się zrobić czy jaka jest faktyczna skala tego niepokojącego zjawiska, odpowiedzi wciąż brak.

Przeczytaj też:

Źródło: Fakt.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie