Ziemia zatrzęsła się o 4.17. Wielu zabitych w Turcji i Syrii, gigantyczne zniszczenia
Silne trzęsienie ziemi nawiedziło Turcję i Syrię. Sytuacja jest dramatyczna. Wstrząsy sejsmiczne były odczuwalne także w sąsiednich krajach - Iraku, Libanie, a nawet na Cyprze. Cały czas trwa akcja ratunkowa.
- O godz. 4.17 czasu lokalnego doszło do silnego trzęsienia ziemi na Bliskim Wschodzie. Jego epicentrum znajdowało się w tureckim mieście Gaziantep, które zlokalizowane jest przy granicy z Syrią. W kataklizmie zginęło co najmniej 1385 osób. Tysiące ludzi zostały ranne.
- Do drugiego trzęsienia ziemi doszło o godz. 13.24 czasu miejscowego w centralnej części Turcji.
- - To był największy kataklizm od 1939 roku - stwierdził prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
- Mieszkańcy terenów dotkniętych przez kataklizm uciekali z domów, aby ratować swoje życie. Ich relacje są wstrząsające. Wielu z nich czeka na swoich bliskich, którzy znajdują się pod gruzami.
- Wciąż trwa akcja ratunkowa. Unia Europejska pomoże Turcji po trzęsieniu ziemi. Polska jest wśród krajów, które wyślą na miejsce ratowników.
- W rozmowie z WP ekspert ONZ w zakresie zarządzania kryzysowego dr Wojciech Wilk przekazał, że obawia się, że będzie to największa tragedia ostatnich lat.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 wystąpiło w poniedziałek rano o godz. 4.17 czasu lokalnego (godz. 2.17 w Polsce) - poinformowało Europejskie Centrum Sejsmologiczne. Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 10 km i 37 kilometrów na północy zachód od tureckiego miasta Gaziantep. Jest ono położone blisko granicy z Syrią i liczy około 2 mln mieszkańców.
Doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze miało magnitudę 6,6. O godzinie 13:24 czasu lokalnego doszło do ponownego trzęsienia ziemi w centralnej części Turcji.
Tragiczny bilans, tysiące zabitych
W kataklizmie zginęło co najmniej 2619 osób: 1651 osób zginęło w Turcji i 968 w Syrii. Liczba rannych przekroczyła 13 tys. osób.
Tragiczny bilans prawdopodobnie jeszcze się zmieni. Setki osób mogą być uwięzione pod gruzami zawalonych budynków. W programie "Newsroom" Wirtualnej Polski dr Wojciech Wilk, prezes fundacji PCPM i ekspert ONZ w zakresie zarządzania kryzysowego, zdradził, że obawia się, że będzie to największa tragedia ostatnich lat. - Turcy od razu poprosili o pomoc międzynarodową. To pokazuje, że skala tej katastrofy jest ogromna - podkreślił gość WP.
Szpitale pełne rannych
Kataklizm w północnej Syrii i Turcji zniszczył setki domów, w tym także wielopiętrowe. Wstrzymano ruch pociągów, trwa badanie stanu dróg i mostów. Ratownicy i mieszkańcy poszukują ludzi uwięzionych w gruzach.
Teraz tureckie władze zalecają uciekającym z obszaru katastrofy mieszkańcom, by nie używali dróg, na których utworzyły się korki, bo utrudnia to w docieraniu pomocy. Na lokalnych lotniskach zamknięto ruch. W meczetach urządzono schroniska dla osób ze zniszczonych budynków. Aktualnie w regionie temperatura oscyluje wokół zera.
W Syrii kataklizm najbardziej dotknął kontrolowane przez rząd prowincje Hama, Aleppo i Lataka oraz prowincję Idlib - która znajduje się pod władzą rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku. Na terenach kontrolowanych przez opozycję mieszka ok. 4 mln uchodźców, wielu z nich w prowizorycznych schronieniach w obozach - przypomina Associated Press.
Agencja dodała, że pracujące już i tak w trudnych warunkach szpitale szybko zapełniają się rannymi, a wiele budynków było już wcześniej uszkodzonych podczas trwającej tam od 2011 roku wojny domowej. Ten region Syrii jest całkowicie zależny od transportów z Turcji, z której sprowadzane jest wszystko - od jedzenia po materiały medyczne.
Ofiary zabrały głos
Są już pierwsze relacje poszkodowanych. Przekazali, że wiele osób wybiegało ze domów, aby uratować swoje życie.
- Nigdy nie odczułem czegoś takiego, a żyję tu 40 lat - powiedział mieszkaniec tureckiego miasta Gaziantep, cytowany przez Reutera. - Wszyscy siedzą w swoich samochodach lub próbują dojechać na otwarte przestrzenie, z dala od budynków - kontynuował Erdem i dodał, że "w Gaziantep nie ma ani jednej osoby w swoim domu".
Zobacz też: "Nie chcą wyjechać". Tak wygląda codzienne życie w cieniu wojny
Wstrząsy odczuwalne w innych krajach
Wstrząsy sejsmiczne były odczuwalne także sąsiednich krajach - Iraku, Libanie, Egipcie, a nawet na Cyprze. Z kolei Włochy ogłosiły ostrzeżenie przed możliwymi falami tsunami.
Przypomnijmy, że Turcja położona jest w strefie sejsmicznej zaliczanej do najaktywniejszych na świecie.
Ofiary trzęsienia ziemi otrzymają pomoc
Po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden polecił federalnej agencji USAID i innym agencjom federalnym zbadanie rodzajów pomocy, jakiej USA mogłyby udzielić najbardziej zniszczonym rejonom.
Informacje w tej sprawie przekazał doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Dodał również, że Stany Zjednoczone są "głęboko poruszone" doniesieniami o katastrofalnym trzęsieniu ziemi.
Swoje wsparcie zaoferowały także już m.in. władze Grecji, Izraela, Egiptu, Włoch oraz Ukrainy.
Reakcja Polski
Szef MSWiA Mariusz Kamiński zaproponował Turcji pomoc polskiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Poinformował o tym w poniedziałek na swoim profilu na Twitterze.
"W związku z trzęsieniem ziemi w Turcji i apelem tureckich władz o pomoc zaproponowałem wysłanie na miejsce ciężkiej grupy poszukiwawczo-ratowniczej HUSAR z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej złożonej z 76 strażaków i ośmiu psów ratowniczych" - przekazał minister spraw wewnętrznych i administracji.
Turcy zaakceptowali ofertę pomocy ze strony polskich strażaków. "Oferta pomocy polskich strażaków z grupy HUSAR została zaakceptowana. Siły PSP udają się do punktu koncentracji w Warszawie. Jeszcze dziś ruszamy z pomocą" - przekazał na Twitterze szef Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.
"Rano dotarły do mnie informacje o tragicznym trzęsieniu ziemi w południowej Turcji. Myślami i modlitwą jestem z rodzinami ofiar. W tych trudnych chwilach Turcja może liczyć na Polskę" - napisał premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: PAP, Reuters, Twitter