Sejmowy finał sprawy Zbigniewa Ziobry. "PiS stracił kompas"
Zbigniew Ziobro nie stawił się w Sejmie. Posłowie zagłosowali za uchyleniem mu immunitetu, i to przy każdym z 26 zarzutów. Opowiedzieli się też za zatrzymaniem i tymczasowym aresztowaniem polityka. Eksperci wskazują: zamieszanie wokół Ziobry szkodzi przede wszystkim PiS-owi.
- Podstawowa zasada w polityce jest taka, że polityka powinna być o wyborcach, a nie politykach. O tym, co jest dla wyborców najważniejsze, co oni mogą na tym wszystkim skorzystać. Szczególnie jak jest się w opozycji i punktuje się rządzących z niezrealizowanych obietnic. Temat Zbigniewa Ziobry nie spełnia tych warunków. Dla przeciętnego wyborcy to zajmowanie się PiS samym sobą - mówi Wirtualnej Polsce prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Łukasz Pawłowski.
Jak dodaje, "zamiast rozmawiać o służbie zdrowia i rosnących kolejkach do lekarzy, tematem jest Ziobro, który ani wcześnie, ani teraz, nie jest liderem zaufania wśród Polaków".
- Moim zdaniem PiS od pewnego czasu zagubił kompas tego, co dla ich wyborców jest naprawdę ważne - przyznaje szef OGB.
Czy Nawrocki ułaskawiłby Ziobrę? Jest głos z Pałacu
Koalicja o "ucieczce Ziobry"
- Ziobro miał prosty wybór: stanąć w prawdzie i skonfrontować się z oskarżeniami prokuratury albo próbować od nich uciec. Jego nieobecność jest równoznaczna z rezygnacją z prawa do obrony i przedstawienia własnej wersji wydarzeń - komentuje w WP Patryk Jaskulski z KO. Członek sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa mówi też o "unikaniu publicznej konfrontacji z zarzutami" i "ucieczce przed odpowiedzialnością".
Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic również nie spodziewa się, że szybko zobaczy byłego ministra sprawiedliwości. - Myślę, że interpretacja zachowania Zbigniewa Ziobry, która pojawia się w opinii publicznej, czyli tchórzostwo, jest jak najbardziej uprawniona. Ziobro nieustannie podkreślał swoja odwagę i niezłomność, chciał likwidować immunitety dla posłów, wielokrotnie mówił też o przygotowaniu odpowiednich warunków dla aresztantów, czy powtarzał, że politycy nie mogą być świętymi krowami, a teraz te słowa go dopadają - mówi.
- Seria wypowiedzi polityków PiS o tym, że uchylenie immunitetu i wniosek o areszt to "wyrok śmierci", czy zagrożenie życia, to jest taki sygnał, że Ziobro ma zniknąć PiS-owi z pola widzenia jak Romanowski na Węgrzech czy Schmidt na Białorusi. Jeśli Ziobro nie usłyszy zarzutów i nie stanie przed sądem, to szeroka opinia będzie słuchała nie argumentów, a tych tłumaczeń - dodaje polityczka Lewicy.
Posłanka tak komentuje nieobecność Ziobry w Sejmie: - Widać, że on jest w stanie robić show, ale bez konfrontacji. Albo kiedy wychodził na mównicę i krzyczał o fujarach, albo w studiu TV Republika. Poza tym to kolejne etapy pisanej przez PiS historii - były już rzekome "tortury" na Mariuszu Kamińskim, było rzekome "morderstwo" na pani Basi. I choć nic się nie potwierdziło, oni liczą, że coś z tego zostaje w opinii publicznej - twierdzi Kucharska-Dziedzic.
Przedstawiciele sejmowej większości przypominają liczne wypowiedzi Zbigniewa Ziobry z przeszłości. - Liczę na was! Mam nadzieję, że nie okażecie się fujarami, jak w przypadku głosowaniu nad Trybunałem Stanu - mówił były minister sprawiedliwości tuż po zmianie władzy, w listopadzie 2023 roku.
Politycy wracają też do słów Ziobry sprzed niemal trzynastu lat. - Wobec prawa wszyscy powinni być równi. Niezależnie, czy ktoś jest parlamentarzystą, prokuratorem, czy sędzią. A zwłaszcza jak jest prokuratorem, parlamentarzystą czy sędzią, tym bardziej powinien być równy. Dlatego też będziemy zgłaszać projekt zmiany konstytucji, które będą przewidywać likwidację tego rodzaju immunitetów, które czynią z ludzi, którzy mają służyć państwu, służyć prawu, stawiają się ponad prawem. Ludzi, którzy są świętymi krowami - mówił przed laty Ziobro w obecności Michała Wójcika.
PiS murem za Ziobrą
Sygnał, by bronić Ziobry na każdym polu, dał Jarosław Kaczyński. "Zarzuty pisane palcem po wodzie, bez podstaw prawnych, na polityczne zlecenie, kreują i przedstawiają ci, którzy z ramienia obecnej władzy awansowali i czerpią profity. Niszczą człowieka, który zwalczał przestępczość. Nielegalnie przejęli prokuraturę, teraz sądy... Tu nie chodzi o sprawiedliwość. Tu chodzi o zemstę. Domański powiedział całą prawdę... Sprawiedliwość dopiero nadejdzie" - napisał na X.
Pełnomocnikiem reprezentującym Ziobrę przed komisją regulaminową miał być Marcin Warchoł (ziobrysta z dawnej Solidarnej Polski), ale partia w końcu postawiła na Andrzeja Śliwkę (politycznie kojarzonego z Jackiem Sasinem). To - jak słyszymy - miał być wyraźny sygnał: za Ziobrą stoi cała partia.
- To jest wyrok śmierci - przekonywał Andrzej Śliwka na komisji. Wtórował mu Bartosz Kownacki: - Polski wymiar sprawiedliwości zna mordy sądowe. Teraz możemy mieć mord sejmowy.
Dziś retoryka PiS się nie zmienia. - Działania prokuratury i niestety już sądów, bo też są nielegalnie obsadzane, pokazują, że jedynym celem jest polityczna zemsta wobec opozycji, w tym przypadku Zbigniewa Ziobry - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Marcin Horała.
Czy jego zdaniem powinien wrócić do Polski? - To decyzja pana ministra. Wszyscy wiemy, że nie może w Polsce liczyć na uczciwe wyjaśnienie swojej sprawy. Poza tym 12 lub 13 listopada ma się stawić u lekarza na badaniu - przyznaje polityk.
- To, co próbuje się zarzucać Zbigniewowi Ziobro, to jest kuriozum prawne, prawne barbarzyństwo. Państwo prawa nie zna tego rodzaju działań - choćby zajęcie konta ministrowi Michałowi Wosiowi. To są działania prześladujące opozycję - mówi Wirtualnej Polsce europoseł Tobiasz Bocheński.
Kolejny polityk PiS, Bartłomiej Wróblewski, przyznaje: - Jestem tą sytuacją zbulwersowany. Nie ma żadnych wątpliwości, że obecny rząd nadużywa sądów i prokuratury, policji, do tego, by prowadzić polityczne działania wymierzone w opozycję.
Mówi, że "minister Ziobro jest przedmiotem nagonki, jest ciężko chory onkologicznie, więc nie jest pewien, jak powinien się zachować".
W podobnym tonie mówi Jarosław Zieliński, były wiceszef MSWiA. - U władzy są złoczyńcy. Oni upolitycznili prokuraturę i sądy. Gdyby można było liczyć na sprawiedliwy proces, to nikt by nie musiał nigdzie szukać schronienia. Ale niestety mamy do czynienia z zemstą polityczną Tuska i jego ekipy, tak jest w przypadku ministra Ziobro, który w dodatku jest bardzo ciężko chory. Jestem zdumiony tym, co robi dzisiaj ta władza - twierdzi polityk PiS. Uważa, że "te 26 zarzutów jest wyssanych z palca".
W obronie Ziobry staje nawet jego wewnętrzny przeciwnik, Mateusz Morawiecki. "To, co dzieje się wobec Z. Ziobry i jego współpracowników, nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. To polityczna zemsta, a nie wymiar sprawiedliwości. Prokuratura, służby, media - wszystko ruszone jednym rozkazem, by realizować strategię Tuska - niszczenie PiS i przykrywanie swojej nieudolności. Będę zawsze bronił zasady, że w Polsce nie można wykorzystywać aparatu państwa do politycznych przeciwników" - napisał na X były szef rządu.
Zbigniewa Ziobry broni także Pałac Prezydencki. - Tam nie ma żadnego złamania dyscypliny finansów publicznych. Tam nie ma działania niezgodnego z ustawą, bo ta ustawa na to pozwalała. Mamy do czynienia z polityczną wendetą - mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski szef kancelarii Karola Nawrockiego Zbigniew Bogucki.
Jeden z polityków PiS, sprzymierzeniec Ziobry, mówi nam tak: - Zbyszek nie musi wracać, by potwierdzić, czy tym bardziej udowadniać, swoją niewinność. Ta władza chce go "dojechać". Ale mógłby wrócić, bo wierzę, że Polacy też zobaczą, że wsadzanie do aresztu śmiertelnie chorego człowieka to jest barbarzyństwo.
Kolejny z posłów PiS: - Proszę mi uwierzyć, Zbyszek by wrócił, gdyby rzecz dotyczyła wyłącznie immunitetu, a nie wsadzania do aresztu. On naprawdę nie chce iść za kraty w tym stanie.
- Dzisiaj mamy do czynienia z przestępczym działaniem. Jest ciężko chory, w tej chwili przychodzi rehabilitację, miał operację ratującą życie i dzisiaj ten obóz władzy chce za wszelką cenę go wsadzić do więzienia i mieć to zdjęcie zakutego Zbigniewa Ziobro za kratkami. To jest marzenie Donalda Tuska i tego całego obozu władzy. Ale sprawiedliwość kiedyś zwycięży - przekonuje WP poseł Michał Wójcik.
Znaczna część opinii publicznej nie podziela zdania polityków PiS. Pokazuje to raport analityków Res Futura. Wskazali oni, że w sieci odsetek komentarzy wspierających Ziobrę wynosi zaledwie 4 proc. Krytycznych wobec Ziobry - aż 96 proc. "W debacie przeważają emocje skrajne: wściekłość, pogarda, poczucie krzywdy oraz silne napięcie społeczne. Wizerunek Zbigniewa Ziobry w mediach społecznościowych można określić jako jednoznacznie negatywny, z bardzo wysokim poziomem polaryzacji i oczekiwaniami surowej kary" - czytamy w analizie Res Futura.
Na razie PiS zdaje się tego nie dostrzegać. A poparcie dla partii - jak pokazują ostatnie sondaże, m.in. United Surveys, Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, Opinii24 czy CBOS - spada.
W piątek wieczorem Sejm zagłosował za uchyleniem immunitetu Ziobrze oraz za jego zatrzymaniem i aresztowaniem.
Patryk Michalski, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski