Sejm przyjął uchwałę o zbrodni wołyńskiej. "Czystka etniczna o znamionach ludobójstwa"
Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary zbrodni wołyńskiej. Głosowało w sumie 442 posłów. Za było 263 posłów, przeciw - 33, wstrzymało się - 146. W uchwale znalazło się sformułowanie "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa". Wcześniej posłowie odrzucili poprawkę, w której zbrodnia została określona mianem ludobójstwa, a także poprawkę przewidującą ustanowienie Dnia Pamięci i Męczeństwa Kresowian.
12.07.2013 | aktual.: 12.07.2013 12:31
Przed głosowaniem w sejmie padły mocne oskarżenia. Poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski oskarżył ojca innego posła o działalność w bandzie oddziału UPA, która doprowadziła do spalenia jego rodzinnego domu.
Głosowanie nad całością uchwały ws. zbrodni wołyńskiej
Przed głosowaniem sejm uczcił minutą ciszy pamięć pomordowanych na Wołyniu. Zaapelował o to poseł Franciszek Stefaniuk.
- W samej istocie projektu uchwały, nad którym procedujemy, była zasadnicza intencja, żeby oddać cześć i hołd ofiarom bestialsko pomordowanym w ludobójstwie. Wysoka Izba nie doszła do konsensusu, nie doszła do zgody, co uwłacza treści tej uchwały - mówił Stefaniuk. I kontynuował: "Niech w tej intencji oddania czci choć jedno połączy salę, niech sala powstanie i chwilą ciszy chociaż uczci ich pamięć". Posłowie wstali i zmówili modlitwę "wieczny odpoczynek...".
Sejm podjął uchwałę ws. uczczenia 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Głosowało w sumie 442 posłów. Za było 263 posłów, przeciw - 33, wstrzymało się - 146.
W uchwale posłowie zapisali, że "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd i cześć obywatelom II Rzeczypospolitej Polskiej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".
"W lipcu 2013 r. przypada 70. rocznica apogeum fali zbrodni, których na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej dopuściła się Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Zorganizowany i masowy wymiar zbrodni wołyńskiej nadał jej charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa. W latach 1942-1945 na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej ofiarą zbrodni padło ok. 100 tys. obywateli polskich. To tragiczne doświadczenie powinno być przywrócone pamięci historycznej współczesnych pokoleń" - brzmi uchwała.
Ponadto zawiera wyrazy wdzięczności dla Ukraińców, którzy podczas zbrodni wołyńskiej ratowali Polaków. Wyraża także szacunek i uznanie dla rodzin, środowisk i organizacji, które od wielu lat walczyły o prawo do prawdy o zbrodni wołyńskiej. Projekt wieńczą podziękowania Ukraińcom, którzy obecnie pomagają w dokumentowaniu zbrodni i uczczeniu ofiar.
"Czystka etniczna o znamionach ludobójstwa" a nie ludobójstwo
Sejm nie zgodził się na określenie zbrodni wołyńskiej jako ludobójstwo. Posłowie nie przyjęli wniosku mniejszości zgłoszonego przez PiS ani poprawki SP do projektu uchwały w sprawie 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej.
Za przyjęciem wniosku mniejszości oraz poprawki głosowało w piątek 212 posłów, 222 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z wnioskiem mniejszości "Zbrodnia Wołyńska na Polakach ze względu na jej zorganizowany i masowy wymiar to zbrodnia ludobójstwa".
Poseł apeluje do premiera: nie słuchajcie tego człowieka
Poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski opowiedział w sejmie, że pochodzi z miejscowości Wiązownica. - 17 kwietnia 1945 r. została spalona przez bandę UPA, oddział "Mesnyky", czyli "Mściciele". Dom moich rodziców został spalony, podobnie jak reszta wsi. Ja wiem, że na tej sali jest poseł, którego ojciec działał w bandzie, która spaliła tę wieś. Dlatego bardzo proszę panie premierze o to, żeby nie słuchać tego człowieka - zaapelował poseł Golba.
Komentując tę wypowiedź, głos zabrał Arkadiusz Mularczyk, szef klubu SP. - To jest ważki argument. Jeśli to jest prawdą, że ojciec tego posła brał udział w czystkach, to pan poseł powinien wyłączyć się z tego typu dyskusji, jako bezpośrednio zainteresowany sprawą. Jeśli jego ojciec brał udział w tym, co się działo na Wołyniu, to jest to rzecz wstrząsająca. Myślę, że to dobrze, że takie informacje mamy - powiedział Mularczyk.
Posłem, którego ojca oskarżył Golba o działalność w bandzie UPA, jest Miron Sycz z PO. W wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" poseł opowiadał o działalności swojego ojca Ołeksandra w UPA. - Ojcu zarzucono, że miał karabin z 30 nabojami, że uczestniczył w strzelaniu do Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, że uczestniczył w paleniu domów. Skazano go na karę śmierci, chociaż nic mu nie udowodniono. Ojciec niewiele o tym mówił, nie chciał ze mną jechać do rodzinnej wsi - wspominał Sycz.
Dziś wyjaśniając jeszcze raz przeszłość swojego ojca, powiedział w TVN24: "ojciec mój był w Wojsku Polskim od 1937 do 1939 roku, bronił Rzeczpospolitej przed napaścią hitlerowską. Pod koniec wojny miał wyjście: albo być zwerbowanym do Armii Czerwonej, albo pójść do ukraińskiej partyzantki. Wybrał to drugie". Równocześnie poseł Sycz absolutnie zaprzeczył, by jego ojciec brał udział w rzezi wołyńskiej. - To było w powiecie jarosławskim i nie miał z tym absolutnie nic wspólnego - zapewniał. I dodał: "jestem dumny, że miałem takiego tatę".
Sikorski: upokorzyć Ukraińców?
O przyjęcie uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej w wersji zaproponowanej przez sejmową komisję kultury apelował przed głosowaniem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Sikorski zaznaczył, że jego wypowiedź nie jest stanowiskiem rady ministrów. - Szanujemy prawo izby poselskiej do podjęcia uchwały w tej sprawie. Zgadzam się z posłem Zychem, że definicja ludobójstwa jest na tyle pojemna i na tyle nieostra, że można te odrażające wydarzenia na Wołyniu zmieścić. W moim osądzie jako ministra spraw zagranicznych, to o czym dzisiaj mówimy, nie jest kwestią prawdy historycznej. Historycy się już w tej sprawie wypowiedzieli – powiedział Sikorski. Wskazał także na opinię prof. Kunerta i prof. Davisa. – W ich osądach była to czystka etniczna o znamionach ludobójstwa - dodał.
- Czy chcemy pomóc Ukraińcom radzić sobie ze swoją historią czy - tak jak oni to będą widzieć - nadmiernie przyspieszając ten proces, ich upokorzyć? - pytał Sikorski z mównicy sejmowej przed głosowaniem nad poprawką, w której proponowano by zbrodnię wołyńską określić jako ludobójstwo.
- Mówimy nie o kontynuowaniu, ale zaostrzeniu stanowiska - ocenił szef dyplomacji.
- Możemy albo eskalować definicję i Ukraińców upokorzyć, albo zrobić coś co - w moim osądzie - będzie służyło integracji Ukrainy z UE - powiedział Sikorski.
Dlatego Sikorski zaznaczając, że jako minister spraw zagranicznych wolnej Polski, zaapelował i prosił, aby "przezwyciężyć emocje utrzymać dotychczasowe stanowisko najwybitniejszych historyków, poprzedniego sejmu, senatu kolejnych prezydentów i zagłosować za uchwałą o potępieniu zbrodni wołyńskiej w kształcie pierwotnie zaproponowanym przez komisję".
Po wystąpieniu Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, wpłynęły trzy wnioski o ogłoszenie przerwy podczas głosowania. Posłowie argumentowali wniosek m.in. tym, aby "doprowadzić do porządku ministra Radosława Sikorskiego". Wniosek jednak został odrzucony.
Spór o Wołyń
Józef Zych (PSL) i Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) przekonywali posłów podczas głosowań w sejmie do zajęcia stanowiska, że rzeź wołyńska była ludobójstwem. Nie można budować stosunków z innymi narodami na zakłamaniu historii własnego narodu - podkreślił Zych.
Zych przypomniał, że zgodnie z konwencją ONZ z 1948 r. "ludobójstwem jest którykolwiek z (...) czynów dokonanych w zamiarze zniszczenia w całości lub w części grup narodowych, etnicznych rasowych lub religijnych".
- W świetle faktów i dokumentów nie może być wątpliwości, że definicja ta jest w pełni spełniona w odniesieniu do zbrodni wołyńskiej, a zatem zachodzi pytanie, czy wolno stosować inne kryteria pozaprawne? Nie może być takiej sytuacji, w której stosunki z innymi narodami miałyby być budowane na zakłamaniu historii własnego narodu - podkreślił Zych.
Z kolei Ujazdowski przekonywał, że nie tylko konwencje prawa międzynarodowego, ale także polskie prawo "zna jeden typ przestępstwa w odniesieniu do tego, co się stało na Wołyniu - to jest ludobójstwo". - Sejm nie może przeczyć prawu i instytucjom państwowym - zaznaczył Ujazdowski.
Palikot: zagłosujemy przeciwko
Z kolei Janusz Palikot, lider Ruchu Palikota zadeklarował podczas wystąpienia w sejmie, że klub RP będzie głosował przeciwko projektowi uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej.
- Sejm nie jest miejscem ustalania prawdy historycznej i nie powinien się tym zajmować. Jeśli w ogóle z sejmu miałaby wyjść jakakolwiek uchwała dotycząca przeszłości, powinna ona zawierać jedno proste zdanie: "wybaczamy i prosimy o wybaczenie" - podkreślił Palikot.
Jak dodał, takiego zdania nie zawiera projekt zaproponowany przez sejmową komisję kultury i środków przekazu i "dlatego klub RP będzie głosował przeciwko temu projektowi".
"PiS wstrzyma się od głosu"
- Klub PiS wstrzyma się od głosu podczas głosowania nad uchwałą upamiętniającą ofiary zbrodni wołyńskiej - zapowiedział poseł PiS Maciej Łopiński.
- Nie chcemy utwierdzać społeczeństwa tego kraju o sztucznej jedności na tej sali. My tym razem damy wyraz naszemu stanowisku wstrzymując się od głosu - podkreślił Łopiński.
- Wyniki tego głosowania zostały najpewniej z bólem przyjęte przez środowiska kresowe - oświadczył Łopiński. - Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy poprzeć tej uchwały. Nie chcemy głosować przeciw, ale nie możemy poprzeć tej uchwały - mówił. Podkreślił też, że PiS nie zgadza się z argumentacją ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który apelował do posłów o przyjęcie uchwały w sprawie zbrodni wołyńskiej w wersji zaproponowanej przez sejmową komisję kultury.
Miller: SLD mimo zastrzeżeń za uchwałą ws. Wołynia
Szef SLD Leszek Miller zapowiedział, że mimo zastrzeżeń, dot. m.in. braku słowa "ludobójstwo", Sojusz będzie głosować za uchwałą w sprawie zbrodni wołyńskiej.
Miller podkreślił, że dla SLD głosowanie nad całością uchwały w formie zaproponowanej przez sejmową większość jest bardzo trudne. Jak dodał, żadna z propozycji, które składał klub Sojuszu nie została uwzględniona, m.in. określenie zbrodni wołyńskiej jako "ludobójstwo".
Szef Sojuszu podkreślił też, że nie zgadza się z tezami piątkowego wystąpienia przed głosowaniem szefa MSZ Radosława Sikorskiego. - Teza o tym, że nasza uchwała otwiera, albo zamyka drzwi Ukrainy do UE, jest ze wszech miar kuriozalna i niezwykła w swojej pokrętności - ocenił Miller.
- Teza o tym, że upokarzamy naród ukraiński, jeśli przyjmiemy formułę ludobójstwa jest zdumiewająca, bo w istocie gdybyśmy przyjęli tę formułę, to byśmy upokorzyli nacjonalistyczne i faszystowskie siły działające na Ukrainie, a nie obywateli Ukrainy - dodał szef Sojuszu.
Zapowiedział, że z tezami wystąpienia Sikorskiego SLD będzie "wielokrotnie polemizować w przyszłości". - Nie mniej jednak z uwagi na wszystkie okoliczności SLD będzie głosował za przyjęciem tej uchwały, nie dlatego, żeby zrobić przyjemność tym, czy innym kręgom politycznym na Ukrainie, czy w Polsce, ale z uwagi na konieczność zachowania czci i pamięci tej tragicznej sytuacji, która zdarzyła się 70 lat temu -powiedział.
- Powaga i pamięć musi być w tym wszystkim najważniejsze - oświadczył Miller.
11 lipca nie będzie dniem upamiętniającym zbrodnię wołyńską
Sejm nie zgodził się na ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej - Męczeństwa Kresowian. Posłowie nie przyjęli w tej sprawie wniosku mniejszości zgłoszonego przez PiS ani poprawki SP do projektu uchwały ws. 70. rocznicy rzezi wołyńskiej.
Za przyjęciem wniosku mniejszości głosowało w piątek 178 posłów, 259 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.
W sprawie poprawki SP głosy rozłożyły się następująco: 208 za, 230 przeciw, 2 wstrzymujące się.
W czwartek minęło 70 lat od tzw. krwawej niedzieli, kiedy UPA wymordowała ok. 11 tys. Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim.