Przemilczany kryzys, który zagraża miliardom. Podstawowe źródło wody na Ziemi zanika
Dwie trzecie światowego rolnictwa, które korzysta z nawadniania, odczuje wpływ topniejących lodowców i malejących opadów śniegu w regionach górskich. Nowy raport UNESCO przestrzega, że w związku z tym poważnie zagrożone są też zasoby wody pitnej.
Topniejące lodowce to obok dryfujących na krze niedźwiedzi polarnych jeden z najstarszych symboli zmiany klimatu.
Jednocześnie jest to symbol dość mocno ignorowany. Z jednej strony o problemie mówi się od dawna, więc trochę się już do niego przyzwyczailiśmy. Z drugiej - dotyczy on czegoś, co wydaje się być zagrożeniem bardzo oddalonym (tak czasowo, jak odległościowo), a więc niewartym naszej uwagi. W rzeczywistości jest to jednak poważne zagrożenie dla setek milionów, a potencjalnie nawet i miliardów ludzi.
Lodowce maleją, zagrożenie rośnie
"Niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, wszyscy w jakiś sposób jesteśmy zależni od gór i lodowców. Jednak te niezbędne naturalne "wieże wodne" stoją w obliczu nieuchronnego niebezpieczeństwa" - podkreśla cytowana w nowym raporcie Audrey Azoulay, dyrektor generalna UNESCO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będzie kolejne mrożenie cen prądu? "Będziemy rozmawiać na rządzie"
To właśnie ta organizacja we współpracy z ONZ opublikowała raport, w którym przyjrzano się wpływowi topniejących lodowców na globalne kryzysy. Najważniejsze wnioski? Lodowce na całym świecie topnieją w niespotykanym dotąd tempie, a wody górskie są często narażone najbardziej i jako pierwsze na poważne skutki zmiany klimatu.
"Obecnie sytuacja jest krytyczna: nawet połowa mieszkańców terenów górskich w krajach rozwijających się cierpi z powodu braku bezpieczeństwa żywnościowego, a kobiety i dzieci są najbardziej narażone. W szerszej perspektywie cofające się lodowce i malejące opady śniegu w górach wpłyną na dwie trzecie całego nawadnianego rolnictwa na świecie. Będą więc miały daleko idące konsekwencje dla zdecydowanej większości populacji" - przestrzega UNESCO.
Od góry Fuji po Madagaskar
Podczas gdy zdjęcia topniejących w okolicy biegunów lodowców przyciągają uwagę opinii publicznej, zmiany zachodzące w regionach górskich są często pomijane. Tymczasem w wielu regionach przepływy słodkiej wody zależą bardziej od sezonowego topnienia pokrywy śnieżnej niż lodowców. Ale śniegu ubywa i pojawia się na coraz krócej.
Na przykład w Japonii kultowa czapa śnieżna na górze Fuji zaczęła ostatnio pojawiać się prawie miesiąc później niż zwykle. Z kolei śnieg z Gór Skalistych zapewnia większość wody rzece Kolorado i ok. 40 mln ludzi w Ameryce Północnej, ale dorzecze rzeki jest w stanie suszy już od roku 2000.
Wschodnia Afryka straciła w niektórych miejscach ponad 80 proc. swoich lodowców, a w Andach w Ameryce Południowej od 1998 r. stopiło się od jednej trzeciej do połowy lodowców. Z kolei lodowce w Alpach i Pirenejach, najbardziej dotknięte w Europie, skurczyły się w podobnym czasie o około 40 proc.
Co jednak ważne, zmiana klimatu wyraźnie wpływa nawet na te regiony górskie, w których nie ma ani lodowców, ani topnienia śniegu. W niektórych miejscach przepływy wody pochodzą bowiem z opadów deszczu. "W regionach tropikalnych, takich jak Madagaskar, zmiany w wodach górskich wpływają na nawadnianie produkcji kakao, ryżu i owoców - jednych z najważniejszych produktów rolnych eksportowanych przez wyspiarski kraj" - odnotowuje UNESCO.
Utrata piękna, utrata korzyści
"Gdziekolwiek spojrzymy, lodowce stają się mniejsze z roku na rok - topnieją i tracą więcej lodu, niż zyskują z opadów śniegu lub innych stałych opadów" - komentuje dr Bethan Davies, kierownik katedry glacjologii na Uniwersytecie w Newcastle, w artykule na stronie uczelni.
Według niej oznacza to realne straty dla społeczeństw i to na wielu poziomach.
"Lodowce są piękne same w sobie, tworząc jedne z najbardziej inspirujących krajobrazów na świecie. Mają znaczenie kulturowe, są czczone przez społeczności górskie i polarne w różnych regionach świata. Mają też wartość ekonomiczną, bo przynoszą fundusze poprzez turystykę. Ale co najważniejsze, lodowce zapewniają usługi ekosystemowe. W miarę topnienia utrzymują przepływ rzeki w dół doliny, szczególnie w porze suchej, a co jeszcze ważniejsze w latach suszy" - wyjaśnia Davies.
60 proc. wody
Jak wynika z raportu, góry zapewniają do 60 proc. światowych rocznych przepływów słodkiej wody. Ogólnie ponad miliard ludzi żyje w regionach górskich. Topniejące w górach lodowce i śnieg zagrażają jednak ponad dwóm miliardom ludzi, którzy bezpośrednio polegają na tak pozyskiwanej wodzie jako źródle wody do picia, do sanitariatów i dla rolnictwa.
"Regiony górskie są kluczowe dla takich sektorów jak pasterstwo, leśnictwo, turystyka i produkcja energii. W krajach andyjskich [w Ameryce Południowej] 85 proc. energii wodnej jest wytwarzane na obszarach górskich" - odnotowują autorzy raportu.
Mimo to regiony górskie są często pomijane w krajowych politykach dotyczących wody, rolnictwa, przemysłu czy energetyki. Świadomość problemu wśród ludzi również jest niewielka. Z tego powodu UNESCO i Światowa Organizacja Meteorologiczna uczyniły 2025 r. Międzynarodowym Rokiem Ochrony Lodowców.
Jak chronić ludzi i lodowce?
Co można zrobić, by chronić lodowce oraz śnieg w górach i zależne od nich społeczności? Czy rozwiązaniem mogą być projekty geoinżynieryjne, takie jak pokrywanie lodowców wielkimi płachtami, które chroniłyby je przed promieniowaniem słonecznym?
"Najskuteczniejszym sposobem jest redukcja emisji dwutlenku węgla i ograniczenie wzrostu globalnego ocieplenia. Chociaż możemy stawiać hipotezy na temat potencjalnych rozwiązań geoinżynieryjnych lodowców, żadne z nich nie zostało przetestowane i może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Wszystkie wymagałyby znacznych inwestycji w niegościnnych i często politycznie spornych częściach świata. Pieniądze na ten cel lepiej byłoby więc zainwestować w czystą energię i transport" - odpowiada Davies.
Z kolei UNESCO podaje przykłady dobrych praktyk, które podchodzą do problemu z różnych stron. Jednym z nich jest system wczesnego ostrzegania przed powodziami, który organizacja tworzy w Kazachstanie, Kirgistanie i Uzbekistanie. Pomoże to lepiej chronić ludzi zagrożonych powodziami wywołanymi przez topniejące lodowce.
Podobna liczba ludzi zyska zaś dostęp do wody pitnej dzięki usprawnieniu sposobu jej pozyskiwania z góry Kilimandżaro, najwyższego szczytu Afryki.
Szymon Bujalski, Dziennikarz dla Klimatu