Dokumenty wojskowe na wysypisku śmieci. Dochodzenie żandarmerii
Żandarmeria Wojskowa rozpoczęła dochodzenie w związku z potencjalnym przestępstwem, dotyczącym wojskowych dokumentów, które miały zostać znalezione na wysypisku śmieci.
Onet ujawnił w czwartek, że otrzymał mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych na wypadek wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów zawierających materiały wybuchowe czy dane personalne pracowników jednostek. Poza tym plany ma również rozmieszczenia jednej z jednostek wojskowych na potrzeby ćwiczeń oraz wiele innych dokumentów. Według portalu, osoby dostarczające te materiały twierdzą, że odnalazły je na wysypisku śmieci.
Onet zaznaczył również, że w korespondencji z portalem, 2. Regionalna Baza Logistyczna (2RBLog), odpowiedzialna za nadzór nad składem, z którego dokumenty rzekomo pochodzą, utrzymuje, że redakcja posiada nielegalnie sporządzone kopie tych dokumentów. "Oryginały wskazanych przez Pana dokumentów zostały zarchiwizowane lub zniszczone zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami" – cytuje Onet odpowiedź 2. Regionalnej Bazy Logistycznej.
W odpowiedzi na to, portal stwierdził: "Ta odpowiedź nie pokrywa się z faktami - co najmniej duża część znajdujących się u nas dokumentów to oryginały. Zawierają one pieczątki kancelarii, numery kancelaryjne, pieczęcie oficerów wraz z ich podpisami".
Tragedia w Barcicach Górnych. Ujawnili trzy ciała. Na miejscu pracują służby
Dokumenty wojskowe na wysypisku śmieci
Rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, podpułkownik Marek Chmiel, poinformował PAP, że 2RBLog niezwłocznie rozpoczęła wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, gdy tylko dowiedziała się, że Onet może posiadać dokumenty wojskowe.
Żandarmeria Wojskowa została zawiadomiona o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osoby, które miały dostęp do tajnych informacji. Pułkownik podkreślił, że jednostka uważa, iż ktoś mógł sporządzić ich kopie. - Teraz będzie wyjaśniane, czy dokumenty były niszczone zgodnie z procedurami, kto miał dostęp do takich dokumentów - wyjaśnił ppłk Chmiel.
Podpułkownik Paweł Durka, rzecznik Żandarmerii Wojskowej, potwierdził PAP, że Żandarmeria prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Źródło PAP, bliskie Ministerstwu Obrony Narodowej, sugeruje, że przekazanie dokumentów, które rzekomo pochodzą z wysypiska śmieci, może być prowokacją.