Topnienie lodowców przyspiesza. W Europie tylko w tym wieku zmalały o prawie połowę
Każdego roku topnieje tyle małych lodowców, ile wody wypiłaby cała ludzkość... w ciągu 30 lat. Najszybciej znikają lodowce w Europie.
Przez to, że zazwyczaj dotyczy to odległych miejsc, których nikt z nas nie zobaczy nigdy na żywo, trudno jednak przyjąć, że zjawisko to wpływa na społeczeństwa. Zwłaszcza że z perspektywy ludzkiego życia tempo topnienia lodowców wydaje się niewielkie. Prawda jest jednak inna.
2 mld, 2 mln
"Topnienie lodowców ma dwa główne skutki: powoduje wzrost poziomu morza i zakłóca dopływ wody do rzek zasilanych wodą z topniejącego lodu. Około 2 miliardy ludzi jest zależnych od wody z topniejącego lodu, więc ich wycofywanie się jest dużym problemem dla społeczeństwa. Nie chodzi tylko o to, że tracimy je z naszego krajobrazu, są ważną częścią naszego codziennego życia" - wyjaśnia prof. Andrew Shepherd, kierownik Wydziału Geografii i Nauk o Środowisku na Uniwersytecie Northumbria.
Shepherd dodaje, że nawet niewielki wzrost poziomu morza ma znaczenie, bo prowadzi do częstszych powodzi przybrzeżnych. "Każdy centymetr wzrostu poziomu morza naraża kolejne 2 miliony ludzi na coroczne powodzie gdzieś na naszej planecie" - tłumaczy profesor.
Tymczasem jak wynika z nowego badania opublikowanego w czasopiśmie Nature, które przeprowadziła grupa 35 naukowców, topnienie lodowców przyspiesza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrowersyjna propozycja Trumpa. "Nie do przyjęcia"
Znikające lodowce
Badacze pominęli największe lądolody na Grenlandii i Antarktydzie, skupiając się w analizie na często pomijanych małych lodowcach.
Z ich ustaleń wynika, że od 2000 r. każdego roku tracą one średnio ok. 273 miliardów ton lodu. Przekładając to na coś mniej abstrakcyjnego, to odpowiednik utraty trzech wypełnionych wodą basenów olimpijskich na sekundę. Lub tyle wody, ile cała światowa populacja wypiłaby przez 30 lat (zakładając 3 litry na osobę dziennie).
Od 2000 r. małe lodowce straciły średnio 5 proc. objętości. Różnice pomiędzy konkretnymi obszarami są jednak ogromne. Najszybciej kurczą się lodowce w Europie - Pireneje i Alpy przez niespełna ćwierć wieku straciły prawie 40 proc. objętości. Najmniej lodu - ok 2 proc. - utraciły wyspy wokół Antarktydy.
"Lodowce stanowią istotne źródło słodkiej wody, zwłaszcza dla lokalnych społeczności w Azji Środkowej i Andach Środkowych. Ale jeżeli chodzi o wzrost poziomu morza, regiony Arktyki i Antarktydy z ich znacznie większymi obszarami lodowców są kluczowymi graczami. Prawie jedna czwarta małych lodowców przyczyniających się do wzrostu poziomu morza znajduje się na Alasce" - informuje glacjolog Inés Dussaillant z Uniwersytetu w Zurychu, który nadzorował realizację badania.
Nie tylko małe lodowce
Badanie w "Nature" wykazało, że tempo utraty małych lodowców w latach 2012-2023 było o 36 proc. wyższe niż w latach 2000-2011. Jest też dwukrotnie szybsze niż na Antarktydzie i o prawie 20 proc. szybsze niż na Grenlandii.
Same topniejące małe lodowce przyczyniły się w tym wieku do wzrostu poziomu morza o 2 cm. Oznacza to, że są drugim co do wielkości czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu globalnego poziomu morza (po ocieplaniu oceanu).
"2 cm w ciągu 20 lat nie brzmi jak dużo, ale badanie pokazuje, że tempo topnienia lodowców wzrasta, a wraz z nim wkład w podnoszenie się poziomu morza. I pamiętajmy, że to wszystko dokłada się do innych czynników, takich jak rozszerzalność cieplna oceanu i utrata lodu z Grenlandii i Antarktydy. Jeśli zsumujemy wszystkie te czynniki i uwzględnimy lokalne efekty, to właśnie wtedy zaczynamy widzieć natychmiastowy wpływ, szczególnie podczas sztormów" - tłumaczy dr Alex Brisbourne, geofizyk lodowcowy w British Antarctic Survey, który nie brał udziału w badaniu.
Skutki daleko od lodowców
Jak podkreśla Brisbourne, lodowce górskie zawierają jedne z największych zbiorników słodkiej wody na Ziemi. Woda topniejąca uwalniana latem zapewnia zaopatrzenie w wodę miliardom ludzi i utrzymuje ogromną ilość przemysłu i rolnictwa.
"Jeśli nie ograniczymy emisji gazów cieplarnianych, około połowa globalnej masy małych lodowców zostanie utracona do 2100 r. Skutki tego będą odczuwalne przez ludzi żyjących znacznie dalej niż ci, którzy mieszkają bezpośrednio poniżej lodowców. Każda ułamek stopnia ocieplenia, któremu możemy zapobiec, zmniejszy ten wpływ" - podsumowuje Brisbourne.
Tymczasem inne badania wykazały, że łącznie światowe lodowce topnieją obecnie w tempie sześciokrotnie szybszym niż jeszcze 30 lat temu. W niesłychanym tempie przyspiesza też wzrost temperatury oceanów. W rezultacie od 1850 r. poziom morza wzrósł o 20 cm – w połowie z powodu cieplejszego i rozszerzającego się morza, a w połowie z powodu topnienia lodowców.
Autor: Szymon Bujalski
Źródło: Dziennikarz dla Klimatu