Rzeź rosyjskich komandosów. Fiński generał miażdży taktykę Rosjan
Elitarne oddziały Putina są źle zagospodarowywane na froncie - ocenia generał Pekka Toveri, fiński wojskowy, były szef fińskiego wywiadu, deputowany do parlamentu Finlandii. Zdaniem eksperta rosyjskie straty wojenne w ludziach, które wyciekły do sieci, są w dużej mierze efektem złego dysponowania ludzkim zasobem.
19.04.2023 | aktual.: 19.04.2023 12:08
W fińskim wojsku rosyjskie oddziały specjalne od dziesięcioleci są przedstawiane jako niemal nadludzka siła wojskowa. Tymczasem, jak poinformował w zeszłym tygodniu "The Washington Post", z amerykańskich akt wynika, że 346. brygada Specnazu przestała praktycznie istnieć i w jej składzie pozostało tylko 125 z 900 żołnierzy.
Sytuację na łamach fińskiej gazety "Ilta Sanomat" komentuje generał Pekka Toveri, ekspert od wojskowości, w nowej kadencji fińskiego parlamentu zasiadający w ławach poselskich. Ekspert mówi, że elitarne siły składają się z trzech grup: specnazu pod wywiadem wojskowym, sił desantowych i piechoty morskiej.
- To były najlepiej wyszkolone, najbardziej renomowane grupy, które są najlepszym materiałem do walki i do oficerskich sztabów - mówi generał. Według niego przyczyna tak dużych strat jest prosta. Jednostki zostały niewłaściwie wykorzystane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wojnie w Ukrainie rosyjska armia działa czasem chaotycznie, bez strategicznych planów. Moskwa użyła swoich sił specjalnych w wielu miejscach, w których sprawdzić się mogła zwykła piechota, a specjalne umiejętności nie były zbyt przydatne.
Generał z Finlandii miażdży taktykę Rosjan. "Nie mają nadludzkiej siły"
Zdaniem generała nie jest to dla Rosji nowość, lecz schemat znany z wojen czeczeńskich, gdzie słabo wyszkoloną piechotę zmotoryzowaną zastępowano często elitarnymi oddziałami.
- Siły elitarne były już wcześniej zmuszane do walki w sytuacjach, do których nie były szkolone - twierdzi Toveri. Tak miało się dziać m.in. w rejonie Bachmutu.
Wszyscy wojskowi przechodzą na ogół praktyczne szkolenia na poligonach, jednak różnica między zwykłym żołnierzem, a elitarnym, jest wyraźna.
- Kiedy jednak dostajesz złe rozkazy i niewłaściwe misje, ludzki potencjał idzie na marne - ocenia Toveri. Dodaje też, że jednocześnie w rosyjskich szeregach szwankuje dyscyplina. Ze względu na ciężkie straty elitarne oddziały, szkolone do zadań specjalnych, są wysyłane do regularnych ataków.
- Atakują wroga świetnie przygotowanego, na stanowiskach obronnych, bez odpowiedniego wsparcia artyleryjskiego ogniem. Szturmu dokonują pojazdy opancerzone, które nie są do tego przeznaczone. Sprzęt sił desantowych jest lekki, bo to wyposażenie wykorzystywane przy zrzutach. Kierowanie ich do regularnych bitew powoduje, że dochodzi do nieuchronnych strat - tłumaczy PekkaToveri.
Jak podsumowuje generał, rzeź Specnazu nie wpływa pozytywnie na rezerwistów. - Kiedy najlepsze oddziały armii ponoszą ciężkie straty, w naturalny sposób wpływa to na morale innych żołnierzy - uważa fiński ekspert.