Rytel: wojsko tylko pozoruje pomoc?

We wtorek w Rytlu, sołectwie najbardziej dotkniętym przez ubiegłotygodniową wichurę, pojawili się premier i szef MON. Dotarło też wojsko z ciężkim sprzętem. W przekazach telewizyjnych możemy podziwiać wojskowe amfibie wyciągające z Brdy powalone drzewa. Wolontariusze tę wojskową pomoc opisują jednak całkiem inaczej.

Wojsko pomaga strażakom w usuwaniu drzew i innych przeszkód z Wielkiego Kanału Brdy w Konigorcie koło Rytla
Źródło zdjęć: © PAP | Jan Dzban
Violetta Baran

- Bez wojska nie damy sobie rady - mówił w poniedziałek w rozmowie z WP sołtys gminy Rytel Łukasz Ossowski. - Bez wojskowych amfibii nie uda nam się wyciągnąć z Wielkiego Kanału Brdy i samej rzeki tysięcy powalonych przez wichurę drzew - dodał. We wtorek, cztery dni po ataku żywiołu, wojsko pojawiło się w Rytlu. Razem z VIP-ami: premier Beatą Szydło, ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem i szefem resortu środowiska Janem Szyszko.

Oficerowie prężyli się przed VIP-ami, a żołnierze - jak można dostrzec na zdjęciach i w telewizyjnych migawkach - wyciągali przy pomocy amfibii powalone drzewa z rzeki. Jak ta pomoc wyglądała, gdy wyłączono kamery? Opisuje to na swoim profilu na Facebooku jeden z wolontariuszy, którzy przyjechali do Rytla, by pomóc mieszkańcom uporać się ze skutkami kataklizmu.

"15.08 pracowaliśmy z kilkudziesięcioma ochotnikami przy kanale Brdy w Rytlu. Zasuwaliśmy tam od godziny 10 rano do 18tej. Jest to odcinek 2km leśnej drogi. Wraz z nami od południa przyłączyły się pojazdy wojskowe - dwie sztuki. W tym czasie mieliśmy do dyspozycji 50 -70cywilów i 5 strażaków(uczniów szkoły pożarnictwa!). Dysponowaliśmy prywatnymi 10 piłami
((z początkowego stanu połowa się uszkodziła pod koniec dnia), jednym prywatnym Wranglerem i jedną cywilną koparką" - opisuje na swoim profilu pobyt w Rytlu Adam Miauczynski (zachowano oryginalną pisownię - przyp. red.).

"Do godziny 17tej wojskowe cztero i więcej osiowe ciężarówki przywoziły nam kanapki! Nie pomagały wyciągać pni z kanału Brdy, nie używali swoich żołnierzy, tylko nas mijali i dostarczali często jedzenie. Nasz mały Wrangler zrobił więcej, niż całe wojsko na naszym odcinku pracy" - pisze wolontariusz.

Nagle, około godziny siedemnastej, wszystko się zmieniło. Pracujący wolontariusze usłyszeli dobiegający z odległości około 150 metrów ryk kilkunastu pił i silników ciężkich wojskowych pojazdów. "A stało się to dzięki przyjazdowi VIP-a, który w wojskowych limuzynach oraz w wojskowym terenowym aucie przejechał obok Nas" - pisze Adam Miauczynski.

"Tak, Wojskowi dowódcy nie dali polecenia swoim żołnierzom pracować z nami, używać sprzętu tylko czekali na VIP-a. Z naszej grupy zeszło powietrze, wojskowi nie udostępnili sprzętu tylko pozwolili nam ryzykować zdrowie i życie by dobrze wypaść przed prawdopodobnie najwyższym przełożonym" - dodał wolontariusz z Gdańska.

Pod postem Adama Miauczynskiego pojawiło się kilka krytycznych komentarzy. Jest też wpis radnego z Gdyni, Jarosława Kłodzińskiego, który potwierdza spostrzeżenia wolontariusza. Radny był w Rytlu, także pomagał mieszkańcom usuwać skutki kataklizmu.

"Posypią się awanse, medale, odznaczenia i premie. Pan pułkownik z Chełmna może zostanie nawet generałem? Będą wywiady i łzawe oczy kobiet dla dzielnych żołnierzy i strażaków. Brzmi to jak kpina. Ale to co napisał powyżej Adam Miauczynski to smutna prawda" - napisał w komentarzu radny.

Ministerstwo Obrony Narodowej na swoim profilu na Twitterze publikuje tymczasem serię zdjęć, na których uwieczniono pracujących przy usuwaniu skutków wichury żołnierzy. Jak więc jest naprawdę?

W wyniku nawałnic, które przeszły w nocy z piątku na sobotę nad miejscowościami w woj. wielkopolskim, kujawsko-pomorskim i pomorskim zginęło sześć osób, a 52 zostały ranne. Ponad 20 tys. odbiorców w tych województwach pozostawało w środę przed południem bez energii elektrycznej na skutek zniszczeń wywołanych nawałnicami. W całym kraju wiatr uszkodził lub zerwał dachy z prawie 4 tys. budynków, z czego 2,8 tys. to budynki mieszkalne. Wichura powaliła też 38 tys. hektarów lasu.

Wybrane dla Ciebie
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"