Ryszard Petru dał się sprowokować. "Wyprowadzić pana?"
Protest przed gmachem Sejmu wywołuje ogromne emocje, zwłaszcza u polityków opozycji. Ciśnienia ewidentnie nie wytrzymał były lider Nowoczesnej Ryszard Petru, który bardzo impulsywnie zareagował na prowokacyjne pytanie jednego z dziennikarzy.
20.07.2018 | aktual.: 20.07.2018 12:47
- Pańscy sympatycy blokują Sejm, dlatego nie mogę stąd wyjść. Czy pana koleżanka może mnie wywieźć w bagażniku? - zapytał stojącego razem z Joanną Scheuring-Wielgus i Joanną Schmidt Ryszarda Petru Mateusz Rojewski, redaktor wmeritum.pl i były działacz młodzieżówki PiS. Dziennikarz nawiązywał do sytuacji, gdy Joanna Schmidt "przemyciła" w bagażniku swojego auta działaczy Obywateli RP.
Zaczepne pytanie wyraźnie zirytowało Petru, który szybkim krokiem ruszył w kierunku prowokatora. - Chodź, idziemy stąd. Wyprowadzić pana? - pytał rozgniewany poseł, szturchając dziennikarza. Po chwili jednak się uspokoił i nawet zaoferował "zagubionemu" swoją pomoc.
W sprawie Joanny Schmidt wpłynęło zawiadomienie do prokuratury. Złożył je były oficer CBŚ Jacek Wrona. Petru, Schmidt oraz Scheuring-Wielgus zostali ukarani również zakazem wjazdu autem na teren Sejmu. Kara będzie obowiązywała do końca bieżącego posiedzenia.
Posłanka Schmidt tłumaczyła, że jej akcja była "symbolicznym protestem". - Chcieliśmy pokazać, że jest miejsce w Sejmie dla obywateli. To nie jest twierdza Kuchcińskiego, to nie jest folwark Kuchcińskiego - przekonywała, dodając, że "kiedyś Sejm nie był zamknięty".
Zobacz także: Stanisław Tyszka: PiS pompuje Tuska
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl