Zwykli Rosjanie to odczuwają. Wojna rujnuje kraj
Rosyjska gospodarka zmaga się z ogromnymi problemami. Inflacja jest ogromna, stopy procentowe wysokie, trwa deficyt siły roboczej. Trzy lata wojny z Ukrainą miały poważny wpływ na ekonomiczny obraz Moskwy.
Rosyjska gospodarka trzy lata po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę boryka się z poważnymi problemami. Inflacja, brak siły roboczej oraz wysokie stopy procentowe to główne wyzwania, które stoją przed krajem. Wydatki na zbrojenia przyczyniają się do wzrostu PKB, ale nie przekładają się na długotrwały rozwój.
Według danych Rosstatu PKB w Rosji w 2024 roku wzrosło o 4,1 proc., co premier Michaił Miszustin określił jako "historyczny rekord". Jednak, jak zauważa niezależny portal Meduza, wzrost ten jest iluzoryczny, gdyż nie uwzględnia inflacji. Wydatki na zbrojenia stanowiły niemal jedną trzecią budżetu federalnego, co przyczyniło się do wzrostu PKB.
Rosyjska gospodarka. Problemy sektora cywilnego
Ekspertka Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich podkreśla, że sektor cywilny nie nadąża za potrzebami rynku. Produkcja spoza sektora zbrojeniowego jest w stagnacji, a inwestycje prywatne są bliskie zastoju. Wysokie stopy procentowe, sięgające 21 proc., ograniczają możliwości inwestycyjne, co dodatkowo hamuje rozwój gospodarczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany biznesmen w mocnych słowach: "My już jesteśmy w cieniu"
Rosja zmaga się z deficytem siły roboczej. Oficjalnie wynosi on 2 mln osób, ale może być nawet o 3 mln wyższy. Firmy podnoszą wynagrodzenia, aby przyciągnąć pracowników, co jednak nie rozwiązuje problemu.
Emeryci i pracownicy budżetówki są w tej sytuacji najbardziej poszkodowani. Ich dochody nie nadążają za rosnącymi kosztami życia.
Sankcje nałożone na Rosję przez Zachód utrudniają dostęp do zachodnich towarów i technologii. Rosjanie coraz częściej sięgają po chińskie produkty. Mimo sankcji, Rosja nadal znajduje sposoby na ich obchodzenie.
Czytaj też: Pierwsze takie sankcje na Rosję. Jest decyzja
Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z PAP mówi, że na rosyjską gospodarkę wpływa aktywność zakładów zbrojeniowych. "Rząd płaci im ogromne pieniądze, kreując w ten sposób popyt w gospodarce. Jednak sektor cywilny nie jest w stanie sobie poradzić z tym, by zaspokoić potrzeby kupujących" - podkreśliła Wiśniewska.
Jednak, jak podkreślił niezależny rosyjski portal Meduza, PKB nominalne nie uwzględnia inflacji i nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji gospodarczej w kraju. W ubiegłym roku wydatki państwa na zbrojeniówkę były bezprecedensowe dla posowieckiej Rosji i wyniosły niemal jedną trzecią budżetu federalnego.
Przeczytaj również: Pierwsze delegacje już w Kijowie. "Punkt zwrotny"
Centralny Bank Federacji Rosyjskiej nie jest w stanie sobie poradzić z inflacją, a wysokie stopy procentowe ograniczają możliwości inwestowania. Serwis Meduza zwrócił uwagę, że wzrost PKB w czasie wojny nie jest niczym nietypowym, podobny trend obserwowano w innych krajach w czasie konfliktów zbrojnych.