Rosyjscy wojskowi wzięli łapówki. Tak rozpracowano akcję specjalną wobec obrońców Azowstalu
Ostatni obrońcy Mariupola, którzy chronią się w podziemiach fabryki Azowstal, mogą zostać zabici bronią chemiczną. Jednak, aby uniknąć oskarżeń o zbrodnię, Rosjanie chcą wykorzystać innych ukraińskich jeńców i ogłosić, że to jest właśnie załoga huty, którą wzięto do niewoli. Przed takim scenariuszem ostrzegli w niedzielę wywiadowcy z serwisu InformNapalm, powołując się na informacje uzyskane od przekupionych rosyjskich wojskowych.
Od czterech tygodni system bunkrów pod fabryką Azowstal w Mariupolu pozostaje twierdzą ostatnich obrońców z ukraińskiego Pułku Azow i 36. brygady piechoty morskiej. Bunkrów nie udaje się wziąć szturmem i atakiem czołgów, nie pomogło zrzucanie bomb burzących, ani też ostrzał wywołującą pożary amunicją fosforową. Choć obrońcy mówią o skrajnym wyczerpaniu i straszliwej sytuacji, fabryka Azowstal pozostaje punktem oporu.
Azowstal. Rosjanie knują dużą akcję
Według Romana Burko z serwisu InformNapalm Rosjanie przygotowali operację specjalną, która miała pokazać ich zwycięstwo. W tym celu 2000 ukraińskich jeńców i cywili zostało zgrupowanych w Mariupolu. Mają przed kamerami rosyjskich mediów udawać, że są poddającymi się do niewoli obrońcami Azowstalu.
- W tym samym czasie specjalny rosyjski oddział ma użyć broni chemicznej, by zniszczyć prawdziwe pozycje obrońców. Przygotowano sześć cystern z chemikaliami, a specjalny oddział wywiadu dostał rozkaz przygotowania masek przeciwgazowych - przekazał w niedzielę Roman Burko, redaktor naczelny InformNapalm. Serwis to społeczność wywiadowców, którzy zasłynęli już zdemaskowaniem morderców mieszkańców Buczy oraz ujawnili nagrania rosyjskich żołnierzy, grabiących domy na osiedlach pod Kijowem.
Ostatni bastion Mariupola
Roman Burko dodał, że niepełne informacje na temat akcji udało się uzyskać od przekupionych rosyjskich wojskowych. Operacja miała być przeprowadzona w dniach 16-17 maja. Zastrzegł, że plan Rosjan może być zrealizowany w kilku wariantach. W poniedziałek nieoficjalne informacje znalazły częściowe potwierdzenie. Kilka rosyjskich kont z serwisu Telegram poinformowało, że "poddaje się, wychodząc z białą flagą, pierwsza grupa obrońców Azowstalu", a do wieczora ma wyjść reszta.
Autorzy doniesień powoływali się na informacje przekazane przez Aleksandra Chodakowskiego, rosyjskiego dowódcę batalionu "Wschód". Relacje zawierają jednak nieaktualne zdjęcia i InfomNapalm uznał je za fałszywą wiadomość - część rozpoczętej już operacji psychologicznej.
- Zdobycie przez Rosjan zakładu Azowstal jest kwestią na tyle pilną, iż siły Federacji Rosyjskiej mogą zdecydować się na dowolną prowokację, która przyniesie skutki śmiertelne m.in. dla ludności cywilnej, tylko po to, aby zająć dany obiekt. Wojna w Ukrainie dowodzi, iż strona rosyjska jest bezwzględna i umowy z nią mogą zakończyć się tragedią. Strona ukraińska zapewne jest tego świadoma - mówi WP Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii "Operacja Ukraina" i badacz dezinformacji.
Ostatnia twierdza jak drzazga
- Zakład Azowstal jest ostatnim punktem oporu, który nie pozwala Rosjanom na otwarcie "bezpiecznego" lądowego połączenia pomiędzy Obwodem Rostowskim, okupowanym Donbasem, a okupowanym Krymem. To taka drzazga, która uwiera Rosjan. Zdobycie zakładu Azowstal jest kwestią istotną z perspektywy działań propagandowych. Niemożność przejęcia przez siły rosyjskie kontroli nad danym obszarem to kolejny dowód na słabość armii. Obecność Ukraińców w Mariupolu mimo przeszło 80 dni tzw. operacji specjalnej to potwarz dla Kremla - dodaje.
Rozmówca podkreśla, ze publikacja InformNapalm jest niepokojąca. Jego zdaniem w celu zneutralizowania danego "palącego problemu" Rosjanie będą realizować kolejne działania chcąc przejąć kontrolę nad danym obiektem. - Jedną z dróg są rozmowy na temat ewakuacji obrońców. Jak twierdzą rosyjskie ośrodki propagandowe (zgodnie ze stanem z godziny 12:30), nadal prowadzone są intensywne rozmowy z obrońcami. Rosjanie nie bez powodu eksponują ten wątek. Podobnie wcześniej nie bez powodu eksponowali przekazy o rzekomym poddaniu się grupy obrońców. Wyraźnie przygotowują grunt do przeprowadzenia operacji informacyjno-psychologicznej dotyczącej przejęcia kontroli nad zakładem Azowstal - mówi dalej Michał Marek.
Roman Burko z InformNapalm wyjaśnia, do czego Rosjanom jest potrzebna taka akcja i dlaczego chcą ją szybko przeprowadzić właśnie teraz. - Krewni żołnierzy z Azowstalu zaapelowali do prezydenta Turcji Recepa Erdogana i przywódcy Chin Xi Jinpinga, aby ci wpłynęli na Putina, by ten umożliwił ocalenie obrońców. Akurat zdanie tych dwóch przywódców ma znaczenie dla Putina. Byt rosyjskiego reżimu zależy od Chin - komentuje Roman Burko.
- Rosjanie podejmują obecnie lekkomyślne kroki, aby rozwiązać problem Azowstalu, zanim Chiny i Turcja wywrą presję. Chodzi o to, by ogłosić, że temat obrońców jest zamknięty, bo oni już się poddali. Dlatego wszyscy światowi przywódcy nie powinni wierzyć w żadne rosyjskie informacje i produkcje niezależnie od skali, jaką możemy zobaczyć - dodaje szef InformNapalm.
W poniedziałek do godziny 17 ze strony Pułku Azow nie pojawiły się żadne nowe informacje o obronie twierdzy. Z kolei przed godziną 16 rosyjski resort obrony poinformował, że osiągnięto porozumienie w sprawie ewakuacji rannych ukraińskich żołnierzy z terenów zakładu Azowstal. Informacji o czasowym zawieszeniu wymiany ognia nie potwierdziła do tej pory strona ukraińska.
W niedzielę na fabrykę twierdzę spadły pociski fosforowe, które wywołały pożary. Ostatnio wielu rosyjskich wojskowych komentatorów twierdziło, że obrońcy Azowstalu muszą zostać unicestwieni. Emerytowany pułkownik rosyjskiego specnazu Igor Girkin napisał na swoim kanale Telegram, że nie może być żadnych ustępstw inaczej garnizony miast-twierdz w Donbasie będą bronić się równie zaciekle.
Wykpił starania międzynarodowej społeczności w sprawie ewakuacji rannych ukraińskich żołnierzy: - "To jest wojna! Nie można się w niej zatrzymywać, żeby ewakuować rannego ukraińskiego żołnierza, albo żeby ktoś dowiózł im kolację. Oni nam wcale za to nie podziękują, tylko będą bić okupantów z nową energią!" - napisał oburzony.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski