Rosja wycofała się z umowy o ruchu bezwizowym na Kuryle. Japonia protestuje
Rzecznik japońskiego rządu ostro zareagował na zerwanie przez Rosję dwustronnych porozumień dotyczących czterech spornych wysp. Teraz kontroluje je Rosja, ale Japonia nigdy nie straciła nadziei na ich odzyskanie. Zabranie Japończykom prawa do odwiedzania miejsc swojego urodzenia oburzyło Tokio.
06.09.2022 11:23
Mieszkańcy Japonii muszą teraz starać się o wizy, by móc podróżować do wysp, które utracili po II wojnie światowej. Rosja nagle i bez uprzedzenia zerwała obowiązującą od 1991 roku umowę o ruchu bezwizowym. To cios dla Tokio.
Główny sekretarz gabinetu, Matsuno Hirokazu powiedział we wtorek dziennikarzom, że to wyjątkowo niesprawiedliwy i niedopuszczalny krok, o którym na dodatek Japonia nie została oficjalnie zawiadomiona. Hirokazu zapowiedział też złożenie ostrego protestu na rosyjską decyzję i potępił politykę Kremla w stosunkach obu państw, obarczając agresywnego sąsiada odpowiedzialnością za złe relacje. Japoński rząd zadeklarował, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by umożliwić podróże swoim obywatelom.
Wyspy Kurylskie, wulkaniczny archipelag na Oceanie Spokojnym, stanowiący część obwodu sachalińskiego Federacji Rosyjskiej, są położone w pobliżu japońskiej wyspy Hokkaido i półwyspu Kamczatka. Łącznie jest to 56 wysp, Japonia rości swoje prawo do czterech z nich, zabranych jej przez Związek Radziecki w 1945 roku.
Rosja wycofała się z umowy o ruchu bezwizowym na Kuryle. Japonia protestuje
Rosja próbowała namówić Japonię na zrzeczenie się Kuryli. Sprawę własności uporządkować miało, według rosyjskiej propozycji, oddanie Japonii części spornych wysp - Szykotan i wysepek Habomai z tzw. Małego Łańcucha Kurylskiego, w zamian za zrzeczenie się praw do pozostałych, dużych wysp. Taką niesprawiedliwą, zdaniem Japonii, propozycję Rosjanie wysuwali w roku 1956, 2004 i 2006. Japonia nie przyjęła oferty, nie mogąc się pogodzić z definitywną utratą obszaru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę coraz głośniej mówi się tu o konieczności odzyskania czterech wysp kurylskiego archipelagu, do których praw, w przeciwieństwie do pozostałych w tym rejonie, Japonia się nie zrzekła, przez co powojenny pakt pomiędzy krajami do tej pory nie został podpisany. Teraz Tokio pierwszy raz oficjalnie zaczęło upominać się o swoją własność.
Zamknięcie ruchu bezwizowego to najprawdopodobniej rosyjska reakcja na te działania, rozpoczęte na początku marca. Wtedy głos w sprawie zabrał premier Japonii Fumio Kishida. Określił Kuryle jako "przyrodzone terytorium" kraju, nad którym rząd w Tokio ma "suwerenność". Podobny komunikat wydało japońskie MSZ. Zareagowała rosyjska ambasada w Japonii, oświadczając, że zajęcie przez wojska ZSRR było w pełni legalne i stanowiło część kary za sprzymierzenie się Japonii z III Rzeszą.