Rosja. Rząd podał się do dymisji. Były ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło: to świadczy o desperacji
- To wygląda na plan, który pozwoliłby w jakiś sposób Putinowi formalnie zarządzać czymś, co mu się marzy - tak dymisję rosyjskiego rządu komentuje były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło. Jego zdaniem Miedwiediew nie zostanie na lodzie, a prezydent Rosji może zawalczyć o "nowy twór" na mapie świata.
Były ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło przyznał, że dymisja rosyjskiego rządu jest "nieco zaskakująca". - To rzeczywiście świadczy o desperacji w najbliższych kręgach Putina, który stara się w tej chwili zabezpieczyć dalszą kontrolę nad krajem i polityką zagraniczną - jego konikiem i pasją - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
W środę Dmitrij Miedwiediew poinformował o swojej decyzji. Władimir Putin ma powierzyć mu stanowisko zastępcy sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. - Jemu krzywda się nie stanie. Wielokrotnie wykazywał się niezwykłą lojalnością wobec Putina - zauważył Piekło. I dodał, że być może nie będzie to stanowisko "bardzo ważne", ale powinno go "zaspokoić", chociażby finansowo.
Pojawiają się opinie, że decyzja rządu najprawdopodobniej ma na celu przygotowanie pola do dalszych rządów Putina, gdy ten zakończy kadencję prezydenta. - To wygląda na plan, który pozwoliłby w jakiś sposób Putinowi formalnie zarządzać czymś, co mu się marzy. Chce powrotu wpływów rosyjskich do krajów, które kiedyś były częścią Związku Radzieckiego, a obecnie stały się niezależne - stwierdził Piekło.
Zobacz też: Kontrowersyjny występ Korwina-Mikkego w rosyjskiej TV. Bezwzględny komentarz Sienkiewicza
Rosja. Piekło: Putin wykonał PR-owy manewr
Chodzi przede wszystkim o Białoruś i Ukrainę. Putin może planować posłużenie się tzw. scenariuszem kazachskim. - Putin mógłby formalnie ustąpić, a nieformalnie przy pomocy zależnych od siebie ludzi rządzić z tylnego siedzenia, dbając o tematy, które go najbardziej interesują - uznał Piekło.