Przyjaciel Putina ma obawy. Wskazuje na Polskę
Generał lejtnant Andriej Gurulew, wojskowy w stanie spoczynku, przedstawiciel izby niższej parlamentu Federacji Rosyjskiej i bliski przyjaciel Władimira Putina, po raz kolejny odniósł się w swoim wystąpieniu do Polski. Tym razem jego absurdalny apel dotyczy przygotowań przed rzekomym atakiem Warszawy na Rosję. Wojskowy emeryt jest przekonany, że kraj powinien mieć więcej obrońców w rezerwie i apeluje o mobilizację.
08.01.2023 | aktual.: 08.01.2023 17:08
Wiele informacji, które podają rosyjskie media i przedstawiciele władz, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Emerytowany generał Andriej Gurulew, reprezentujący w Dumie Państwowej ugrupowanie Jedna Rosja, uważa, że Moskwa powinna przygotować rezerwę mobilizacyjną na wypadek "bezpośredniej ingerencji Polski w sytuację w Ukrainie".
- Potrzebujemy więcej sił na wypadek interwencji Polski. Dziś jeszcze potężniejsze siły nie są potrzebne do działań w ramach specjalnej operacji wojennej, ale co będzie dalej? - pyta wojskowy.
Jego wypowiedź cytuje portal eadailly.com.ru. Gurulew tłumaczy, że większe siły wojska będą miały działanie "odstraszające". - Obecność gotowego zasobu mobilizacyjnego, który w każdej chwili może chwycić za broń, może zniechęcić państwa NATO do bezpośredniej interwencji w konflikcie ukraińskim - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według niego Federacja Rosyjska ma wszystko, co niezbędne do szkolenia kadr personelu wojskowego. Uważa, że dowódcy wojsk lądowych, marynarki wojennej i sił powietrznych powinni zaangażować się w szkolenie tych "zasobów mobilizacyjnych".
Generał Gurulew zaapelował więc do rosyjskiego ministerstwa obrony o ogłoszenie dodatkowego naboru do wojska. To jedyny sposób, według wojskowego, aby Federacja Rosyjska była przygotowana na atak, jaki rzekomo ma nastąpić z Polski.
"Rosja musi szykować się na wojnę z Polską". Deputowany Dumy Państwowej apeluje o mobilizację
To nie pierwsza szokująca wypowiedź Andrieja Gurulewa. Wiele z nich można odbierać jako otwarty atak na Warszawę.
We wrześniu umieścił w mediach społecznościowych Telegram wpis, w którym tłumaczy, że dla Rosji użycie taktycznej broni jądrowej wobec Ukraińców nie ma sensu, bo nie warto uderzać w "swoich ludzi". Jednak przy granicy Polski z Ukrainą jest już sporo wojsk NATO, więc tam będzie idealny cel dla taktycznej broni jądrowej - napisał wojskowy.
Sugerował ponadto, że Polska może być kolejnym celem "specjalnej operacji wojskowej". W rozmowie z AmurMedia mówił, że trzeba będzie utemperować polskie próby "zawłaszczania terytorium Ukrainy".