ŚwiatRosja szokuje. Moskwa grozi atakami na przywódców Zachodu

Rosja szokuje. Moskwa grozi atakami na przywódców Zachodu

Ministerstwo obrony Rosji wprost zagroziło "precyzyjnymi atakami na ośrodki decyzyjne w Kijowie". Ale groźby poszły dużo dalej, tak daleko jak jeszcze nigdy. Moskwa podkreśliła, że nie byłoby dla niej problemem, gdyby w momencie takiego ataku w jego zasięgu znaleźliby się zachodni politycy, którzy przyjeżdżają ze wsparciem dla Ukrainy. Moskwa oskarża równocześnie Brytyjczyków o prowokowanie ataków na terytorium Rosji.

Resort kierowany przez Siergieja Shojgu grozi zachodnim politykom
Resort kierowany przez Siergieja Shojgu grozi zachodnim politykom
Źródło zdjęć: © East News | AP
Tomasz Waleński

27.04.2022 | aktual.: 27.04.2022 09:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kreml jeszcze mocniej zaostrza swoją już i tak niezwykle agresywną retorykę i groźby. Wypowiedź szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa z poniedziałku straszącego III wojną światową odbiła się w świecie szerokim echem. Nie trzeba było długo czekać na "poprawkę" z Moskwy.

We wtorek skrajnie niepokojące oświadczenie wydało ministerstwo obrony Rosji. W opublikowanym tekście resort Siergieja Szojgu ucieka się do otwartych gróźb wobec zachodnich polityków przyjeżdżających do Kijowa.

Groźby Moskwy

Ministerstwo obrony Rosji zadeklarowało, że rosyjskie siły zbrojne są gotowe do przeprowadzenia ataków w ukraińskiej stolicy z użyciem broni o dużej dokładności.

Armia rosyjska jest w stanie gotowości przez całą dobę do przeprowadzenia uderzeń odwetowych na ośrodki decyzyjne w Kijowie przy użyciu precyzyjnej broni dalekiego zasięgu - czytamy w oświadczeniu rosyjskiego MON.

Dalsza część tekstu oświadczenia resortu Siergieja Szojgu zawiera już jednoznacznie otwartą groźbę pod adresem zachodnich przywódców.

W takich działaniach niekoniecznie byłoby problemem dla Rosji, gdyby w tych ośrodkach decyzyjnych byli obecni przedstawiciele niektórych państw zachodnich - oświadczyło rosyjskiej ministerstwo obrony.

W ostatnich tygodniach Kijów odwiedziły liczne zagraniczne delegacje z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na czele. Na spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim do ukraińskiej stolicy udali się także m.in. sekretarz obrony USA Lloyd Austin wraz z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem.

W Kijowie byli także szefowie rządów Wielkiej Brytanii, Polski, Czech czy Austrii.

Kreml odpowiada Wielkiej Brytanii

Oświadczenie reżimu Putina ma związek z wypowiedziami brytyjskiego sekretarza stanu ds. obrony Jamesa Heappeya, który określił ataki Ukrainy na linie zaopatrzeniowe wewnątrz Rosji jako "uzasadnione".

Brytyjski polityk powiedział, że wykorzystanie przez Ukraińców w tych atakach broni dostarczanej im przez Wielką Brytanię "nie musi być problemem". Dodatkowo określił rosyjskie twierdzenia, że NATO jest w konflikcie z Rosją jako "nonsens".

Wielka Brytania dostarcza obecnie Ukrainie uzbrojenie, które mogłoby zostać zastosowane przy tego typu atakach - zadeklarował również Heappey.

Jeśli Wielka Brytania będzie bezpośrednio zachęcać przywódców w Kijowie do podjęcia dalszych takich działań, spowoduje to natychmiastową "proporcjonalną odpowiedź" - oświadczyło rosyjskie ministerstwo.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz też: Grozi nam III wojna światowa? "Sytuacja staje się coraz groźniejsza"

Źródło artykułu:WP Wiadomości