Ławrow uderza w Polskę. "Warszawa chce wysłać oddziały do Ukrainy"
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zarzucił polskiemu rządowi, że wraz z państwami bałtyckimi, Wielką Brytanią i USA wpłynął na decyzję Kijowa o "porzuceniu ustaleń ze Stambułu". Rosyjski minister zarzucił również kłamliwie, że Polska "chce wysłać swoje siły do Ukrainy pod flagami pokojowymi NATO".
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
- Ukraina zrobiła duży krok wstecz, porzucając porozumienia zawarte z Rosją w Stambule - stwierdził na antenie w rosyjskiej telewizji minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, którego cytuje oficjalna agencja TASS.
Jednocześnie szef rosyjskiej dyplomacji zarzucił Warszawie, że to za m.in. jej sprawą Kijów "wycofał się z ustaleń", do których doszło podczas rozmów w Turcji.
- Myślę, że ten krok lub dwa kroki wstecz zostały zrobione przede wszystkim za radą naszych amerykańskich i brytyjskich kolegów, być może Polacy odegrali tu pewną rolę, a także państwa bałtyckie. Oni się wycofali z pozycji, które my byliśmy gotowi przyjąć jako fundament i im o tym powiedzieliśmy - TASS przytacza wypowiedź Ławrowa.
Rosyjski minister spraw zagranicznych twierdzi również, że polski rząd zamierza wysłać do Ukrainy własne oddziały pod egidą sił pokojowych NATO, na co mają wskazywać "wyraźne oświadczenia polskich władz".
- Wysyłając broń i w zasadzie reklamując swoje wysiłki w tej dziedzinie, wszyscy przywódcy stwierdzają, że wysłanie wojsk NATO (przyp. red. do Ukrainy) nie wchodzi w grę. Wyjątkiem jest Polska, której premier Mateusz Morawiecki zaproponował jakąś operację pokojową na Ukrainie, będąc wyraźnie zainteresowanym wysłaniem tam swoich żołnierzy pod flagami pokojowymi - powiedział Ławrow.
Stwierdzenie Ławrowa odnosi się zapewne do słów Jarosława Kaczyńskiego, który zaproponował wysłanie "misji pokojowej NATO" do Ukrainy w połowie marca po spotkaniu z prezydentem Zełenskim w Kijowie. Propozycja ta nie wyszła od Mateusza Morawieckiego - jak twierdzi Ławrow - ani nie odnosiła się do dyslokacji polskich żołnierzy.
Ławrow ubolewa nad zachodnim wsparciem dla Ukrainy
Dyplomata odniósł się do płynącego z Zachodu wsparcia dla Ukrainy. - Zachód wspiera prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, licząc na to, że w ten sposób uda się wyrządzić Rosji jakąś nieodwracalną szkodę - stwierdził rosyjski minister.
Ławrow powtórzył także propagandowe hasła Kremla o "odmawianiu Rosji prawa do obrony własnych granic i terytoriów, na których Rosjanie są represjonowani".
Członek reżimu Putina ocenił, że prawdopodobnie dojdzie do zawarcia "traktatu", jednak jego kształt zostanie określony poprzez "rzeczywistą sytuację bojową". - Jak w każdej sytuacji, gdy używane są siły zbrojne, oczywiście wszystko zakończy się traktatem, ale parametry tego traktatu zostaną określone na tym etapie działań wojskowych, na którym to porozumienie stanie się rzeczywistością - stwierdził rosyjski dyplomata.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zobacz też: "Putin jest wściekły". Ekspert o sytuacji w Ukrainie
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski