Roman Giertych o "taśmach Kaczyńskiego". "Srebrna otrzymała rachunek"
Wystąpimy z powództwem cywilnym przeciw spółce Srebrna i Jarosławowi Kaczyńskiemu - zapowiada Roman Giertych. Adwokat reprezentuje Geralda Birgfellnera, którego rozmowę z prezesem PiS nagrano i upubliczniono.
- Spółka Srebrna otrzymała rachunek i go nie zapłaciła. Myślę, że zanim będziemy spekulować w odniesieniu do kwestii z "kapiszonem", to warto spojrzeć na tę sprawę oczyma człowieka, który 15 miesięcy pracował. Odbył 160 bodajże spotkań. Przygotował wielki projekt deweloperski. Zaangażował swoje dobre imię, swoje kontakty. Zaciągnął zobowiązania na kwoty bardzo poważne, a następnie dowiaduje się po 15 miesiącach, że nie będzie mu zapłacone i że ma iść, jeżeli chce pieniądze za swoją pracę, iść do sądu - powiedział Roman Giertych w "Kropce nad I" w TVN24.
Wyjaśnił, że jego klient - przedsiębiorca z Austrii - już przed rozmową z Jarosławem Kaczyńskim w lipcu 2018 r., wystawił fakturę częściową na kwotę 1,5 mln zł. - Te dokumenty zostały złożone w prokuraturze - dodał.
- To jest podobna sytuacja jakby ktoś zamówił projekt u architekta, następnie rezygnuje z tego domu z jakichś tam powodów niezależnych od architekta. Potem mówi, człowieku umawialiśmy się tylko ustnie, idź do sądu, bo ja nie zapłacę. Jeżeli ktoś komuś proponuje: "idź do sądu" to nie jest to poszukiwanie ugody. Do sądu idzie się wtedy, kiedy jest spór - mówił Giertych. Zaznaczył, że premier Mateusz Morawiecki, wzywając austriackiego przedsiębiorcę do pokazania faktur, nie miał wiedzy na temat tej sprawy.
"Powództwo cywilne"
Gość Moniki Olejnik nie odpowiedział na pytanie, dlaczego jego klient "pracował pod przykryciem", co wynika z nagranej rozmowy. - W moim przekonaniu pan Birgfellner ma prawo czuć się oszukanym. Podkreślam - mamy prawo sądzić, że w tym przypadku doszło do czynu zabronionego - stwierdził Roman Giertych.
- Oczekuję niezależnego postępowania i niezależnego prokuratora, który będzie prowadził to śledztwo - dodał.
Zapowiedział także, że w przyszłym tygodniu jego klient wystąpi do sądu z powództwem cywilnym wobec spółki Srebrna i prezesa PiS.
- Są odpowiedzialni solidarnie za zobowiązania, które podjął w imieniu spółki Srebrna Jarosław Kaczyński. Będziemy domagali się zapłaty - mam nadzieję, że postępowanie sądowe będzie trwało bardzo szybko - zaznaczył Giertych.
- Sądzę, że Srebrna wstrzymała inwestycję, bo myśleli, że PiS wygra wybory samorządowe w Warszawie i wtedy sprawa wróci - ocenił adwokat.
"Najpierw rodzina Tuska, teraz Kaczyńskiego - jestem symetrystą"
Giertych nie chciał powiedzieć, ile trwają nagrania, które są w jego dyspozycji. Zastrzegł, że w tym przypadku Jarosław Kaczyński nie jest dla niego w tej sprawie politykiem, ale biznesmenem - stroną w sporze. - Nigdy jednak nie traktowałem prezesa PiS jak safanduły - dodał.
- Byłem pełnomocnikiem rodziny Donalda Tuska, a teraz rodziny Jarosława Kaczyńskiego. Jestem symetrystą - tak z kolei adwokat skomentował zarzut prezydenckiego ministra Andrzeja Dery, że ponownie znalazł się w centrum wydarzeń zajmujących opinię publiczną.
"Taśmy Kaczyńskiego"
To właśnie Roman Giertych - razem Jackiem Dubois - złożył w warszawskiej prokuraturze zawiadomienie o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego". "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapis rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem ws. budowy w Warszawie bliźniaczych wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Austriacki biznesmen zarzuca prezesowi PiS "oszustwo wielkich rozmiarów". Oddzielne zawiadomienia w prokuraturze złożyła Platforma Obywatelska.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl