Rocznica masakry. Bojownicy Hamasu zaatakowali ze wszystkich stron
7 października 2023 r. rządzący Strefą Gazy palestyński Hamas przeprowadził niespodziewany atak na Izrael, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. Był to największy atak terrorystyczny w historii Izraela. Wywołał trwającą do dziś wojnę w Strefie Gazy, w której zginęło aż 67 tys. osób - głównie kobiet i dzieci. Przypominamy najważniejsze wydarzenia tamtego dnia.
Operacja nazwana "Nawałnicą Al-Aksa" rozpoczęła się ok. godz. 6.30 czasu miejscowego (5.30 w Polsce) od wystrzelenia kilku tysięcy rakiet w kierunku południowego Izraela.
Około 6 tys. bojowników i cywilów ze Strefy Gazy przedarło się przez granicę w ponad 30 miejscach, używając ładunków wybuchowych, buldożerów, łodzi i paralotni. Izraelskie służby zostały całkowicie zaskoczone.
Dowódca wojskowego skrzydła Hamasu, Brygad Al-Kasama, Mohammed Deif wygłosił o świcie zagrzewające do walki przemówienie, w którym przypomniał m.in. o 16-letniej blokadzie Strefy Gazy przez Izrael, przemocy wspieranych przez armię izraelskich osadników na Zachodnim Brzegu oraz milczeniu społeczności międzynarodowej. Hamas prawdopodobnie latami przygotowywał się do najazdu.
Jednym z pierwszych celów był festiwal muzyki elektronicznej na pustyni Negew, ok. 5 km od otoczonej ogrodzeniem granicy ze Strefą Gazy. Zginęło 378 osób, a 44 uprowadzono. Podczas ataku na festiwal doszło do większości udokumentowanych przypadków gwałtów i innych aktów przemocy seksualnej.
Horror na festiwalu w Izraelu. Relacja ocalałej z rzezi Hamasu
W Sderot hamasowcy zajęli posterunek policji, zabijając ok. 30 osób. Ciężko uzbrojeni i zamaskowani bojownicy, ubrani w czarne uniformy, poruszali się po mieście pick-upami i strzelali do przypadkowych osób. Także na ulicach innych izraelskich miast na południu kraju widziano ciała martwych cywili i bojowników Hamasu.
W ciągu dnia uzbrojeni terroryści wtargnęli do ponad 20 osiedli i miejscowości na terytorium Izraela, położonych w odległości nawet 24 km od granicy. W niektórych miejscach godzinami jeździli po ulicach, strzelając do cywili i żołnierzy, podczas gdy izraelska armia zbierała siły, by przeprowadzić kontratak.
W ciągu paru godzin kilka kibuców i osiedli przeszło tymczasowo pod kontrolę Hamasu. W Beeri dokonano masakry ludności cywilnej, w której zginęło 101 mieszkańców, w Kfar Azie - 56 osób, w Nir Ozie - 47. Hamas w brutalny sposób mordował całe rodziny i podpalał domy. Napastnicy zabili także 17 tajskich i nepalskich pracowników w kibucu Alumim.
Hamas i Palestyński Islamski Dżihad porwały 251 osób - żołnierzy i cywilów, w tym dzieci - zapowiadając wykorzystanie ich w charakterze karty przetargowej.
Izrael zareagował dopiero po kilku godzinach
Izraelska armia zareagowała dopiero po kilku godzinach. Przejęto ponad 10 tys. sztuk broni po napastnikach; zginęło ok. 1600 członków Hamasu, ok. 200 aresztowano. Według dokumentów znalezionych przy zabitych Hamas działał w skoordynowany sposób i planował długotrwałą okupację izraelskich miasteczek.
Łącznie w Izraelu zginęło 1175 osób, w tym 379 żołnierzy, 725 cywilów i 71 cudzoziemców. Wśród ofiar było ok. 70 Arabów będących obywatelami Izraela, głównie zamieszkujących pustynię Negew Beduinów. Zginęło też 36 dzieci i 25 osób powyżej 80. roku życia. Ponad 3,4 tys. osób zostało rannych.
Spośród 251 zakładników 47 nadal jest przetrzymywanych w Strefie Gazy. Według izraelskich władz 20 z nich wciąż żyje.
Netanjahu nie chce komisji ds. wyjaśnienia ataku
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył 7 października, że kraj jest na wojnie z Hamasem, i zapowiedział "srogą zemstę". Wstrzymano dostawy prądu, paliwa i towarów do Strefy Gazy. Wojsko zaczęło mobilizować rezerwistów.
Wieczorem rozpoczęły się intensywne naloty odwetowe. Zniszczono m.in. 14-piętrowy wieżowiec w centrum miasta Gaza. Zginęły co najmniej 232 osoby, a 1700 zostało rannych.
Wbrew wezwaniom opozycji i środowisk obywatelskich Netanjahu sprzeciwia się powstaniu niezależnej od rządu państwowej komisji śledczej, która kompleksowo zbadałaby postępowanie organów państwa przed atakiem i w jego trakcie.
Izraelska armia opublikowała w lutym wstępne wyniki wewnętrznego śledztwa. Według dokumentu wojsko nie było przygotowane na atak, przez lata nie doceniało zagrożenia ze strony Hamasu, a reakcja na najazd była chaotyczna i powolna. W analogicznym raporcie agencji bezpieczeństwa Szin Bet stwierdzono, że służba nie ostrzegła skutecznie o zbliżającym się ataku mimo docierających do niej sygnałów o zagrożeniu.
Rządy wielu państw świata, organy ONZ, organizacje broniące praw człowieka, takie jak Amnesty International i Human Rights Watch, oraz prokuratura Międzynarodowego Trybunału Karnego uznały atak Hamasu za zbrodnię wojenną lub zbrodnię przeciwko ludzkości.
Nieproporcjonalny odwet Izraela, który "wyczerpuje znamiona ludobójstwa"
Przez dwa lata w Strefie Gazy zginęło 67 tys. osób, wśród których 30 proc. to dzieci, a 169 tys. osób zostało rannych. Po ataku Hamasu na Izrael nasiliła się aktywność Hezbollahu. Libańskie ugrupowanie w geście solidarności z Hamasem ostrzeliwało północny Izrael.
Doprowadziło to do izraelskiej inwazji na Liban w październiku 2024 r., w której zginęło około 4 tys. Libańczyków i kilkudziesięciu Izraelczyków. W czerwcu 2025 r. Izrael zaatakował Iran, oskarżając go o przyspieszenie prac nad bronią atomową. W wyniku nalotów wymierzonych głównie w infrastrukturę wojskową i badawczą zginęło ok. tysiąc Irańczyków, a w irańskich nalotach na Izrael – 30 Izraelczyków.
Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Jerozolimy Wschodniej i Izraela opublikowała raport, w którym orzekła, że działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa. Do podobnych wniosków doszły wcześniej m.in. Amnesty International, Human Rights Watch, Lekarze bez Granic (MSF), izraelskie organizacje B’Tselem i Lekarze dla Praw Człowieka–Izrael, a także liczni specjalni sprawozdawcy ONZ.
Prezydent USA Donald Trump przedstawił plan pokojowy, zaakceptowany przez Izrael i częściowo przez Hamas. Od poniedziałku w Egipcie trwają negocjacje o szczegółach porozumienia.