Rekord paragonów grozy. Poseł PiS nie mógł uwierzyć. "My tyle nie zarabiamy"
To nie ryba z frytkami z restauracji apartamentowca w Mielnie czy Krynicy Morskiej okazała się symbolem wakacyjnej drożyny, ale ceny za zwiedzanie krajowych muzeów narodowych. Wawel, Wieliczka i Malbork to luksus dla wybranych - narzekają turyści. Wstęp dla rodzin jest droższy niż wejście do Koloseum w Rzymie czy Luwru w Paryżu.
10.07.2023 20:51
Rodzice z dwójką dzieci nie mają po co podchodzić pod mury średniowiecznego zamku Malbork, jeśli w kieszeni nie mają przynajmniej trzech banknotów stuzłotowych. 260 zł kosztuje zwiedzanie zamku ze wstępem do komnat, parking 30 zł, 10 zł zostaje na pocztówkę, magnes na lodówkę, ewentualnie toaletę.
W zabytkowej kopalni soli w Wieliczce 4-osobowa rodzina zapłaci za wstęp 270 zł. Wieliczka ceni się tak: 92 zł bilet normalny, 82 zł studenci, 72 dzieci i młodzież.
Zwycięstwo w kategorii "paragon grozy" podczas wakacji 2023 przypada kustoszom Zamku Królewskiego na Wawelu. Za zwiedzanie tego muzeum dwiema trasami rodzina podróżników i fascynatów historii zapłaciła 839 zł (w tej cenie znalazły się także dodatkowe usługi oraz marża sprzedawcy pośrednika). Kilka dni temu napisali o tym na Facebooku: "Granice absurdu i dobrego smaku zostały przekroczone. (...) Kochani! Normalnie namawiamy do podróży i zwiedzania, ale w tym przypadku mamy apel - odpuśćmy sobie Wawel, może wtedy ktoś otrzeźwieje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paragon grozy z muzeum. Poseł PiS: Ale żeby aż tyle!?
Że takie ceny są w Polsce, nie uwierzył Zbigniew Dolata, poseł Prawa i Sprawiedliwości z zawodu nauczyciel historii. - Lata temu byłem na Wawelu ze swoimi uczniami. Zapamiętałem, że bilety były dość drogie. Ale żeby aż tyle!? - nie dowierza rozmawiając z Wirtualną Polską. - Podobnie jak w wielu krajach Europy w Polsce wstęp do muzeów dla młodzieży i studentów powinien być za darmo. Trudno będzie zainteresować młodych ludzi historią i naszymi wartościami, gdy na progu stawia się takie bariery finansowe - przyznaje poseł.
Wyliczamy, że zwiedzanie Wawelu jest droższe niż Pałacu Buckingham w Londynie. - My aż tyle nie zarabiamy. Wiadomo, że nasza siła nabywcza, jest niższa niż w krajach Europy Zachodniej - mówi poseł. I podkreśla, że dostęp do dóbr kultury w Polsce nie może kosztować więcej niż w stolicach europejskich państw.
- Ile!? To możliwe? - dziwi podawanym kwotom Bogusław Wołoszański, popularyzator historii i autor programu "Sensacje XX wieku". - Należy zrównoważyć te ceny, aby przyciągać najwięcej młodych ludzi, a zarabianie na sztuce i historii powinno być jedynie w tle. Jako kraj wydaliśmy wielkie kwoty na takie projekty jak malowanie samolotów rejsowych na 100-lecie niepodległości. Powinniśmy zwolnić dzieci i młodzież z opłat - dodaje Wołoszański.
Skoro Ustka jest droższa niż Rodos, to Wawel droższy od Luwru
- Powinnyśmy wzorować się na podobnych placówkach europejskich i tu mamy mały problem, ponieważ w większości bilety są o wiele tańsze. Osoby do 26. roku życia przeważnie wchodzą za darmo. Na Wawelu cena biletów dla ludzi młodych jest właśnie najbardziej bulwersująca. Dlatego postanowiliśmy problem opisać - komentują dla WP Kinga i Przemysław, prowadzący bloga "Grafy w podróży". To oni w ubiegłym tygodniu rozpętali burzę w sieci w sprawie cen w muzeach.
- Najważniejsze, że problem został zauważony. Kibicujemy, żeby udało się wprowadzić dobre rozwiązania - dodają.
Po ich wpisie ze stron Wawelu zdjęto ofertę dotyczącą tzw. biletu łączonego, czyli trasy "Wawel od A do Z". Bilet normalny kosztował 151 zł dla dorosłych i 101 zł dla dzieci. Muzeum Proponuje zwiedzanie trasy "Wawel - najcenniejsze" (normalny 110 zł, ulgowy 85 zł) lub wykupienie biletów tylko na część ekspozycji.
Jednak i tak sprawa wywołała ogromne emocje. Post podróżników ma ponad 9 tys. udostępnień. W ponad 500 komentarzach wielu polskich turystów tłumaczy, że wyśmienite muzea i wystawy w Europie są tańsze. Bilet wstępu do paryskiego muzeum sztuki Luwr kosztuje 17 euro (ok. 76 zł) dla osoby dorosłej, ale dzieci, młodzież i studenci do 26. roku życia wchodzą za darmo. Tańsze jest również zwiedzanie rzymskiego Koloseum i Forum Romanum, a także Akropolu w Grecji (bilety 24 i 15-10 euro). Obejrzenie zbiorów najstarszego w Europie Uniwersytetu Bolońskiego kosztuje 10 euro i jest darmowe dla dzieci. Słynny bajkowy zamek Neuschwanstein można zwiedzić za 13 euro (dzieci wchodzą za darmo).
Rodzinne zwiedzanie trasy "Wawel - najcenniejsze" (normalny 110 zł, ulgowy 85 zł) wypada drożej niż zwiedzanie uznawanego za bardzo drogi Pałacu Buckingham. Po uwzględnieniu rodzinnej zniżki, bilet 2+2 do londyńskiej rezydencji brytyjskich monarchów będzie kosztował ok. 354 zł, czyli 36 zł taniej niż na zamek królów w Krakowie.
Wawel odpowiada: najtańszy bilet 2 zł, darmowe poniedziałki
Urszula Wolak-Dudek, rzeczniczka prasowa Zamku Królewskiego na Wawelu nie chciała w rozmowie z WP wytłumaczyć, jak muzeum kalkuluje ceny biletów wstępu. Poprosiła o przesłanie pytań na piśmie, ale do czasu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Zapytaliśmy m.in. o wartość dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kwoty uzyskane ze sprzedaży biletów oraz o to, jaki był wynik finansowy muzeum. Według dokumentu "Program działania Zamek Królewski na Wawelu" w latach poprzednich dotacja i bilety przynosiły muzeum po kilkanaście milionów złotych.
We wcześniejszych komentarzach dla mediów Urszula Wolak-Dudek zapowiedziała, iż zwiedzający wkrótce będą mogli korzystać z biletu rodzinnego. Według jej słów zostanie wprowadzony za około 14 dni.
Odnosząc się cen biletów, Wawel wskazał w komunikacie, że bilet ulgowy do Baszty kosztuje 2 zł, bilet normalny do reprezentacyjnych komnat 35 zł. Wskazano też, że "w wybranych okresach w ciągu roku w każdy poniedziałek udostępnia bezpłatnie wybrane wystawy".
Jednak rodzina podróżników powstaje przy swoim stanowisku. - Brzydkie jest chwalenie się tanimi biletami za 2 zł, bo to wejściówka dla dziecka tylko na basztę - odpowiadają. Ich zdaniem, darmowa trasa w poniedziałki obejmuje niewiele. Ponadto z informacji Wawelu wynika, że wejść można tylko do godziny 12. Gdyby pasjonat historii chciał wraz z rodziną zwiedzić pięć udostępnionych tras w muzeum, to zapłaci 1035 zł - wyliczają autorzy bloga "Grafy w podróży".
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski