Ustka droższa niż greckie Rodos. Zestawienie cen uderza w naszych hotelarzy
Nieprzypadkowo Polacy pytani o wydatki na wakacje, odpowiadają, że drogi to urlop jest właśnie w Polsce. Oto zestawienie cen, które potwierdza takie opinie. Tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu dla dwóch osób w Ustce kosztuje więcej niż w Turcji czy Grecji.
- Biały piasek, uroda naszych plaż zostawia daleko w tyle typowy żwir z Rodos. Ustka jest tego warta. Z przedsiębiorców, których znam, nikt nie winduje cen z zachłanności. Jeśli są narzekacze, że w Polsce jest drożej i gorzej niż na Rodos, to proszę, niech jadą i nie zatruwają tutaj wypoczynku swoim marudzeniem - właściciel pensjonatu ostro odpowiada WP na publikację ekspertów firmy Rankomat. Na tym zakończył rozmowę.
"Tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu dla dwóch osób w opcji ze śniadaniem w Ustce kosztuje 3 535 zł. To więcej niż w Grecji" - poinformowali ostatnio analitycy tej firmy. W swoim opracowaniu o cenach w polskich i europejskich wakacyjnych kurortach podali przykład z popularnej greckiej wyspy Rodos.
Cena tygodniowego pobytu ze śniadaniami wyniosła 2881 zł. Na Rodos ceny też poszły w górę. "Rok temu za siedem nocy w takim standardzie płaciło się 2313 zł. Tańszy niż w Ustce okazał się tygodniowy pobyt w tureckiej Antalyi (3194 zł)" - czytamy w publikacji.
Polacy już wyczuwają, że wakacje w kraju mogą okazać się droższe, niż za granicą. W badaniu przeprowadzonym przez Panel Ariadna dla Wirtualnej Polski 42 proc. osób powiedziało, że spędzenie wakacji w Polsce jest droższe niż za granicą. Przeciwnego zdania (w Polsce jest taniej) było 19 proc. 39 proc. ankietowany uznało, że "trudno powiedzieć", gdzie jest taniej, a gdzie właściwie jest drożej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnich latach noclegi w Polsce w okresie wakacyjnym w trzygwiazdkowych hotelach były zdecydowanie droższe niż za granicą. W tym roku ten trend zaczyna się zmieniać. To jednak nie oznacza, że w Polsce jest taniej, po prostu zagraniczne hotele podniosły ceny - komentują autorzy zestawienia cen.
Droższy od Rodos będzie też tygodniowy pobyt w Szczyrku (3500 zł) i Mrągowie (3287 zł). Siedem nocy w hotelu nad Soliną kosztuje 2624 zł, czyli niewiele mniej niż taki sam pobyt na Rodos. Rok temu za pobyt w Bieszczadach płaciło się prawie tyle samo (2732 zł).
Porównanie cen dotyczy najtańszych ofert pobytu (noclegi ze śniadaniami dla dwóch osób) publikowanych w serwisie Booking.com na okres 11-18 lipca. Autorzy zauważają, iż wyżywienie jest w Polsce znacznie tańsze niż za granicą.
Tu Ustka wygrywa bezapelacyjnie z greckimi kurortami. W nadbałtyckim mieście siedem dwudaniowych obiadów dla dwóch osób będzie kosztować 1022 zł (dane z serwisu TripAdvisor, restauracje o umiarkowanych cenach). W Grecji za takie żywienie zapłacimy 2000 zł.
Polskie gwiazdki są lepsze niż greckie
Łukasz Magrian, dyrektor zarządzający w Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej broni krajowych hotelarzy. - Trzy gwiazdki w Polsce a w Grecji to inny standard. Nasz nadmorski hotel o tej kategorii zazwyczaj będzie miał lepszy standard niż na Rodos. Takie porównania mają tę wadę, że bazują na uproszczeniach i niemal zawsze można znaleźć przykład pod tezę. W obu lokalizacjach można znaleźć miejsca tańsze i droższe, a przecież wyboru dokonujemy jeszcze w zależności jak blisko mamy do plaży, gdzie jest lepsza obsługa, opinie gości - komentuje dla WP dyrektor Magrian.
Jak szacuje, ceny za wypoczynek w kraju poszły w górę o około 15 procent w stosunku do ubiegłego roku. Rozmówca WP odniósł się także do publikowanych w mediach paragonów grozy.
- Uważam, że zjawisko zostało przerysowane przez media. Nie jest to miłe dla właścicieli restauracji, może wpływać na decyzje klientów, którzy zechcą oszczędzać na takich wydatkach - dodał Magrian.
- Nie ma w tym nic dziwnego, że obiad w restauracji na promenadzie kurortu w szczycie sezonu kosztuje tyle samo co wyjście na miasto w Poznaniu czy Łodzi. Tymczasem, jeśli poświęcić nieco czasu na poszukiwania, można znaleźć miejsce, gdzie serwują smaczne i niedrogie dania. Tylko zapewne znajduje się 500 metrów obok - podsumowuje.
Nie wszędzie czai się drożyzna
Szansą na niskobudżetowe wakacje jest wynajem kwater prywatnych. W tej kategorii obiektów analitycy Rankomat widzą spadki, a nie wzrost cen.
- Zarówno w górach, jak i na Mazurach czy nad Bałtykiem wynajęcie prywatnej kwatery to szansa na obniżenie kosztów wakacyjnego wyjazdu. W porównaniu z rokiem ubiegłym ceny pokojów do wynajęcia zdecydowanie spadły - podają autorzy zestawienia cen.
Oto przykłady: Najmniej za siedem nocy w kwaterze dla dwóch osób zapłaci się w Karpaczu, (802 zł, rok temu było to 900 zł), Zakopanem (804 zł, podczas gdy w wakacje 2022 trzeba było przeznaczyć 1120 zł) oraz w Szczyrku (812 zł, rok temu – 840 zł). Wzrost cen w przypadku kwatery zauważyć można tylko w Bieszczadach. Za wynajęcie pokoju nad Soliną trzeba zapłacić 1164 zł, podczas gdy rok temu było to tylko 840 zł.
- Od trzech lat rankomat.pl bada i porównuje koszty letniego urlopu w Polsce i kierunkach wakacyjnych popularnych wśród polskich turystów. Z naszych analiz wynika, że ceny kluczowych elementów, takich jak nocleg czy wyżywienie, w ostatnich latach mocno wzrosły w Polsce i zbliżają się do poziomów znanych z południa Europy - mówi WP Magdalena Kajzer, ekspert multiporównywarki rankomat.pl
- Nie jesteśmy zaskoczeni faktem, że hotel na greckiej wyspie czy apartament w Turcji można wynająć w porównywalnej lub nawet niższej cenie niż w Polsce. Nie wolno jednak zapominać o kosztach transportu, które powodują, że całościowy koszt wakacji we wspomnianej Grecji czy Turcji będzie wyższy niż wypoczynek nad Bałtykiem, czy na Mazurach - przyznaje.