"Realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi". GIF zawiadamia prokuraturę w sprawie Dody
Główny Inspektor Farmaceutyczny zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez piosenkarkę Dorotę Rabczewską. Chodzi o promocję suplementów z jej własnej linii. Doda przekonywała w filmikach reklamowych, że mogą zastąpić leki i radzą sobie w walce z chorobami tarczycy.
- To jest moment, na który wszyscy czekali - zaczyna Doda. Delikatny makijaż, brązowa marynarka. Spod długich blond włosów wystają gustowne kolczyki. W kilkuminutowym filmiku z powagą opowiada o problemach z tarczycą. To fragment kampanii promocyjnej jej własnej linii suplementów diety. Audytorium jest spore. Na Instagramie piosenkarkę śledzi ponad 2 miliony osób, na TikToku - 1,5 miliona. Są też inne kanały.
Doda podkreśla, zgodnie z prawdą, że choroby tarczycy to poważny problem. Ona też się z tym borykała, ale jak twierdzi, "zaleczyła" Hashimoto. Leków nie brała, jej zdaniem pomogły suplementy i zdrowa dieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkryte terapie
- Tarczyca i choroby z nią związane to jest problem naszych czasów - mówi Doda i dodaje, że co druga kobieta się z tym boryka. Skąd wzięła takie dane? Tego nie podaje, a prawda jest zupełnie inna. 1 na 5 Polek ma problemy z tarczycą, o czym świadczą badania naukowe. Przynajmniej kilka pokazuje porównywalne dane.
Piosenkarka przekonuje, że nie brała leków i jest zdrowa. Równolegle obserwowała też koleżanki z Hashimoto, które leczyły się zgodnie z zaleceniami lekarzy. Wtedy pomyślała, że stworzy własne suplementy, żeby pomóc ludziom cierpiącym na Hashimoto i inne dolegliwości związane z tarczycą.
"Szkodliwe społecznie"
To właśnie ten film stał się jedną z przyczyn zawiadomienia do prokuratury. Główny Inspektor Farmaceutyczny Łukasz Pietrzak w rozmowie z Wirtualną Polską przypomina, że przypisywanie suplementom diety działania leczniczego jest niezgodne z przepisami.
"Kto wprowadzanemu do obrotu produktowi przypisuje właściwości produktu leczniczego, pomimo że produkt ten nie spełnia wymogów określonych w ustawie, podlega grzywnie." To art. 130 prawa farmaceutycznego. Pietrzak mówi, że sugerowanie pacjentom i pacjentkom, że można zastąpić leki suplementami diety, jest nie tylko wprowadzaniem w błąd, ale może również stanowić realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia.
- Dlatego, jako urząd, nie możemy pozostawić tego bez reakcji. To jest wyjątkowo szkodliwe społecznie. Musimy z tym walczyć - mówi szef inspekcji, tłumacząc decyzję o skierowaniu sprawy do organów ścigania.
Problem w gabinetach
O tym, jak promocyjne działania podobne do tych, które podjęła piosenkarka, przekładają się na praktykę lekarską, mówią endokrynolodzy. Szymon Suwała z Katedry Endokrynologii i Diabetologii Collegium Medicum im. Rydygiera w Bydgoszczy zastrzega, że nie wie, czy ktoś odstawia leki pod wpływem filmików Dody, ale wie, jak kończą się tego typu rady.
- Mam w gabinecie wielu pacjentów, którzy przychodzą i mówią, że odstawili leki, bo myśleli, że suplementy pomogą się im wyleczyć. To nasilająca się tendencja, nie ma miesiąca, w którym nie miałbym kilku czy kilkunastu pacjentów, którzy takie próby właśnie podejmowali - mówi Suwała.
A czym to się kończy? - Pacjenci zgłaszają się właśnie dlatego, że czują się gorzej - nie w 100 proc., ale to z kolei wynika z faktu, że nie wszystkie rozpoznania chorób tarczycy, w tym choroby Hashimoto są postawione w sposób właściwy.
Suwała przekonuje, że żadnymi suplementami choroby Hashimoto wyleczyć się nie da. Bo generalnie nie da się jej wyleczyć. - Można ją jedynie wprowadzić w stan remisji – mówi endokrynolog i dodaje, że do tego potrzebne jest konkretne leczenie. Odstawienie leków i przejście na "terapię" suplementami może spowodować poważne dolegliwości.
Zazwyczaj prowadzi to do nasilenia objawów niedoczynności tarczycy: osłabienia, apatii, problemów ze snem, potencjalnych stanów depresyjnych lub depresyjno-lękowych, suchej skóry, łamliwych paznokci i wypadających włosów, zaparć czy obrzęków - wylicza lekarz. Dodaje, że w skrajnych przypadkach objawy te mogą nasilić się do tego stopnia, że mogą prowadzić do stanów potencjalnie zagrażających życiu: niedrożności przewodu pokarmowego, zastoinowej niewydolności serca czy śpiączki hipometabolicznej.
Szymon Suwała zaznacza też, że działania Doroty Rabczewskiej z racji jej dużej popularności mogą wprowadzić problem populacyjny, bo jej opinie mogą podważać zdanie specjalistów i prowadzić do chaosu informacyjnego.
Nie sprawdzimy, co jest w środku
To nie jedyny problem. O analizę składu suplementów diety promowanych przez Dodę poprosiliśmy dietetyka doktora Damiana Parola. Od razu zauważył, że specyfik ma w sobie jod, a suplementowanie go w przypadku osób z Hashimoto nie jest wskazane.
Potwierdza to doktor Suwała. - Nadmierna podaż jodu może działać prozapalnie i nasilać wcześniej obecne choroby tarczycy - mówi lekarz.
Ile jest jodu w suplementach Dody? Oczywiście możemy się sugerować opisem na opakowaniu i tak obliczyć dozwoloną dawkę, by jej nie przekroczyć. Niestety, dzisiaj żadna instytucja nie kontroluje zgodności tego co napisano na opakowaniu z tym, co jest w środku. W związku z tym pewności nie ma. Wszystko zależy od rzetelności producenta.
Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski w rozmowie z WP przypominał, że tzw. zwykła żywność, czyli ser, szynka, chrupki są podawane większej kontroli niż suplementy. W serialu "Szarlatan" publikowanym w WP kilka miesięcy temu przytaczaliśmy fragmenty rozmowy z inspektorem, który w ostrych słowach stwierdzał, z czym mamy do czynienia.
- Rynek suplementów diety jest współczesną mafią "medyczną". Jest szara strefa czy wręcz czarny rynek suplementów, który wykorzystuje słabość prawa, luki w przepisach do stworzenia mafijnej produkcji, jeszcze lepiej opłacającej się niż narkotyki. Nie oszukujmy się, na suplementach nic pan nie ryzykuje, a zarabia pan krocie - mówi Grzesiowski.
Szef GIS uważa, że to jest problem nie tylko Polski. I on, i inni eksperci podkreślają, że jest spora część rynku, która produkuje wysokiej jakości suplementy, ale klient nie wie de facto, co naprawdę kupuje.
"Must-have rodziny Rabczewskich"
Kolejne filmy Dody, to kolejne cudowne właściwości promowanych przez nią suplementów. Jeden dotyczy specyfiku rzekomo powstrzymującego starzenie. Doda mówi, że jej to towarzyszy od dziecka. Sama wybucha śmiechem, wypowiadając te słowa. - Mój tata uwielbiał glutation i l-glutaminę. To jest taki must-have rodziny Rabczewskich - piosenkarka, już zupełnie poważnie, tłumaczy, że dzięki temu jej rodzice są po siedemdziesiątce i cieszą się dobrym zdrowiem.
Inny specyfik promowany przez Dodę ma pomagać w nabywaniu odporności. Dietetyk Damian Parol ocenia, że to po prostu witamina D. Mówi, że o ile jej suplementacja nie budzi większych kontrowersji, o tyle badania w kontekście jej wpływu na odporność, są bardzo niejednoznaczne. Poza tym Doda mówi, że mogłaby swój produkt "jeść tonami". A przecież przekroczenie określonej dawki witaminy D może być toksyczne i wywołać groźne dla zdrowia reakcje.
Eksperci ostrzegają
O zagrożeniach płynących ze strony niekontrolowanego rynku suplementów oraz ich powszechnego stosowania mówili na przykład eksperci podczas "Kongresu wyzwań zdrowotnych". - Zagrożenie jest olbrzymie, ponieważ suplementy diety wchodzą w liczne interakcje z lekami. Pamiętajmy, że w wyniku interakcji leków i suplementów diety w Polsce umierają ludzie i na to mamy twarde dowody - wskazywał profesor Jarosław Woroń, lekarz i specjalista farmakologii klinicznej cytowany przez Rynek Zdrowia.
Doktor Paweł Grzesiowski w rozmowie z WP przypominał, że suplementy z samej swojej natury nie mogą leczyć. Są żywnością, a ich suplementowanie ma sens tylko wtedy, gdy mamy jakieś deficyty. Stwierdzał, że przekonywanie ludzi do łykania całych garści pigułek nie jest niczym uzasadnione.
W Polsce mamy już blisko 200 tysięcy suplementów zgłoszonych do wprowadzenia na rynek. Zdecydowana większość z nich nigdy nie była poddana żadnej kontroli.
Suplementy i mąż wicewojewody
Doda twierdzi, że sama stworzyła swoje suplementy. Zapytaliśmy ją o to, czy faktycznie tak było i jaki miała w tym udział? Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Fakty są takie, że produkty są najprawdopodobniej jedynie firmowane przez Dodę. Activlab także widniejący na opakowaniu, to marka produktu. Pod tą samą nazwą jest zarejestrowana także spółka. W rejestrze sanepidu odnajdujemy informację, że zgłoszenia do prowadzenia na rynek dokonała spółka Unipro. To podmiot znany na rynku od lat i prowadzący produkcję kontraktową. Mają swoje laboratoria i hale produkcyjne. Klienci zamawiają określone ilości, opakowania i otrzymują gotowe produkty np. własnej linii. Niektóre firmy kontraktowe zajmują się dystrybucją, inne po prostu dostarczają towar do klienta.
Prezesem spółki Activlab jest Bogusław Achinger, mąż wicewojewody małopolskiej Elżbiety Achinger. Ona sama - według oświadczeń majątkowych - jeszcze w 2023 roku, kiedy powstawała marka Dody, była zatrudniona w spółkach Regis (tu też prezesem jest Bogusław Achinger) i Unipro jako doradca zarządu do spraw kontroli jakości.
Po dokonaniu analizy materiału GIF złożył zawiadomienie do organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa nie tylko wobec Dody, ale również w stosunku do przedsiębiorcy Activlab Sp. z o. o. Zawiadomienia zostały wniesione 12 maja 2025 r.
Za co ta nagroda?
Działalność biznesowa Dody nie ogranicza się tylko do produkcji suplementów. Swoim pseudonimem promuje też kosmetyki i perfumy. Portale zajmujące się show-biznesem opisały nawet, że jej marka otrzymała wyróżnienie "Championa biznesu 2025".
Sama piosenkarka pochwaliła się tym w mediach społecznościowych, przy okazji wykorzystując to do promocji kolejnych suplementów.
Co to za nagroda? Przyznaje ją Europejski Ośrodek Rozwoju Gospodarki. Dla kogo ta nagroda? Tego nie wiemy, bo w sieci próżno szukać jakiegoś uzasadnienia tej decyzji. Na stronach ośrodka trudno znaleźć nawet nagrodzonych i wyróżnionych. Nie ma osób, które zasiadają w jury ani zasad rozstrzygania tego konkursu. Wysłaliśmy prośbę o szczegółowe uzasadnienie i okoliczności przyznania tego wyróżnienia. Czekamy na odpowiedzi.
Na uwagę zasługuje też fakt, że Doda nie prowadzi tego "biznesu" jako przedsiębiorca, a jedynie firmuje produkty i prowadzi promocję, korzystając ze swoich gigantycznych zasięgów.
Nagroda teoretycznie jest przeznaczona dla "przedsiębiorców, którzy tworzą pozytywny wizerunek polskiej gospodarki". To cytat z oficjalnej strony patronów konkursu. Dalej czytamy, że "na liście laureatów znajdują się firmy wykorzystujące innowacyjne technologie, szanujące zasady odpowiedzialnego biznesu i inspirujące do stosowania dobrych praktyk."
Nie wiadomo, jak ma się to do produkcji suplementów, perfum i kosmetyków z logo Dody.
Wysłaliśmy szereg pytań do Doroty Rabczewskiej z prośbą o odpowiedź. Pytaliśmy między innymi o dowody na skuteczność jej terapii w walce z chorobą. Pytaliśmy o badania i ekspertyzy potwierdzające skład suplementów, które promuje. Chcieliśmy też wiedzieć, czy zdaje sobie sprawę z tego, że nie wolno suplementom przypisywać działania leczniczego.
Do czasu publikacji odpowiedzi nie napłynęły.
Michał Janczura, dziennikarz Wirtualnej Polski