Rafał Trzaskowski powalczy o prezydenturę. Gronkiewicz-Waltz przyznaje, że pisała do Tuska

Rafał Trzaskowski zamiast Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Władze ugrupowania zdecydowały się na zmianę ze względu na niskie sondażowe wyniki dotychczasowej kandydatki, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Według byłej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz najlepszym jednak kandydatem byłby Donald Tusk. - Zachęciłam go sms-em. Myślę, że oddał pole młodszym kolegom - stwierdziła w RMF FM. Komentując wystawienie w walce o fotel prezydencki Rafała Trzaskowskiego, powiedziała, że "trzeba walczyć zawsze, ważny jest entuzjazm, i zapał". - Mam wrażenie, że Andrzej Duda już nie ma takiego zapału jak 5 lat temu - dodała.

Komentując fakt, że również Radosław Sikorski chciał walczyć o prezydenturę, powiedziała, że powinien próbować, jeśli ma taką siłę i wolę. - Ronald Reagan próbował trzy albo cztery razy - podsumowała.

Warszawa w rękach PiS

Była prezydent stolicy mówiła także o obawach, że po odejściu Trzaskowskiego, rządy w stołecznym magistracie obejmie komisarz, skierowany z PiS.

- Ja przyszłam po dwóch komisarza i wtedy to jest rok stracony dla miasta. Ponieważ nie byli prezydentami nie podejmowali strategicznych decyzji dla miasta. Matczyne serce po 12 latach ma prawo się zatroszczyć - podkreśliła.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Koledzy partyjni nie są gotowi na kobietę

O rezygnacji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej powiedziała, że została potraktowana instrumentalnie. - Koledzy partyjni nie są gotowi na kobietę. Łatwiej wyznaczyć kobietę na premiera. Natomiast jest stereotyp, że kobieta nie nadaje się na prezydenta, na zwierzchnika sił zbrojnych - stwierdziła.

Wcześniej w programie WP mówiła, że Małgorzata Kidawa-Błońska nie miała wystarczającego wsparcia od swojego sztabu. - To pewnie też jakiś wyraz kobiecej solidarności, ale uważam, że Małgorzata Kidawa-Błońska została potraktowana instrumentalnie - mówiła była prezes Narodowego Banku Polskiego i prezydent Warszawy. W jej ocenie Małgorzata Kidawa-Błońska zachowała się z klasą, biorąc całą odpowiedzialność na siebie. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz zabrakło współpracy i wsparcia dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która miała szansę wzmocnienie swojej pozycji w wyborach 2020 r.

- Nie będzie łatwo, będą nam rzucać kłody pod nogi, ale im bardziej będą nas atakować, tym bardziej będziemy silni. Wygramy te wybory! Więcej jest ludzi dobrej woli - mówił Trzaskowski podczas ogłaszania tej decyzji.