Rafał Trzaskowski o debacie w TVP. "Test prawdy dla Morawieckiego"
- Widzowie TVP po raz pierwszy od lat usłyszą słowa prawdy i dowiedzą się, co Donald Tusk naprawdę ma im do zaproponowania - tak Rafał Trzaskowski komentuje dla WP udział szefa PO w debacie wyborczej. Mówi też, czemu sam nie wziął udziału w debacie TVP w Końskich podczas kampanii prezydenckiej w 2020 roku.
- Nie da się zaprzeczyć, że obecność Donalda Tuska w studiu TVP - siedlisku kłamstwa i manipulacji - jest dowodem jego odwagi i determinacji. Jestem przekonany, że jego udział w tej debacie pomoże Koalicji Obywatelskiej - tak Rafał Trzaskowski w rozmowie z Wirtualną Polską komentuje decyzję szefa PO.
Prezydent Warszawy, choć nie staruje w wyborach parlamentarnych, angażuje się w kampanię, próbując zmobilizować osoby, które poparły go w drugiej turze wyborów prezydenckich w 2020 roku.
Deklaracja Tuska o udziale w debacie padła w czwartek podczas spotkania w Rzeszowie po pytaniu jednego z uczestników, które odnosiło się do prezydenta Warszawy. - Rafał Trzaskowski dwa lata temu w mojej opinii przegrał wybory, bo nie poszedł na debatę do telewizji publicznej. Konrad Fijołek (prezydent Rzeszowa - red.) rok później w 2021 roku wygrał w pierwszej turze, bo chodził na debaty publiczne - stwierdził wyborca.
Zapytaliśmy więc Trzaskowskiego, czy nieobecność w Końskich uważa za błąd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydencki projekt utknął. "Jesteśmy do tyłu. Brakuje 100-200 tys. osób"
"Byłem na debacie w TVP, odmówiłem udziału w wiecu"
Były kandydat w wyborach prezydenckich nie nazywa wydarzenia w Końskich "debatą". Przypomina, że był w tym czasie na debacie w Lesznie, a wcześniej - 17 czerwca 2020 roku - brał udział w debacie wszystkich kandydatów w TVP.
- Przypominam, że ja byłem na debacie w TVP jako kandydat w wyborach prezydenckich, to Andrzej Duda uchylał się od debat w jakichkolwiek mediach. Zorganizowaliśmy nawet debatę ze wszystkimi mediami (pisowskimi też), ale na neutralnym gruncie w Lesznie. Zdecydowałem się odmówić udziału w wiecu-ustawce w Końskich, a nie w debacie telewizyjnej - mówi Trzaskowski.
- Czym innym jest debata w studiu, a czym innym udział w wiecu zwolenników jednej partii, z ustawionymi pytaniami z widowni. Ale udział Tuska w debacie w studiu, gdzie wszyscy pseudodziennikarze będą mieli za zadanie wyłącznie go atakować, bez wątpienia jest dowodem odwagi. Jestem przekonany, że ta odwaga zostanie nagrodzona - dodaje.
"Test prawdy dla Morawieckiego"
Prezydent Warszawy jest przekonany, że "Donald Tusk świetnie poradzi sobie w debacie, a widzowie TVP po raz pierwszy od lat usłyszą słowa prawdy i dowiedzą się, co przewodniczący KO naprawdę ma im do zaproponowania".
Czego wiceszef PO spodziewa się po TVP i premierze, który najprawdopodobniej będzie reprezentował PiS? - Spodziewam się jak zwykle manipulacji, kłamstw i fauli. Ale - znając gorliwość, chamstwo i prymitywizm pseudodziennikarzy z TVP - odwróci się to przeciw nim i - co najważniejsze - przeciw PiS. To będzie test prawdy dla Morawieckiego, a żadnego testu prawdy nie jest on w stanie zdać – uważa Trzaskowski.
Kaczyński odmawia debaty
Przypomnijmy, że Tusk podczas spotkania z wyborcami w Rzeszowie zadeklarował udział w poniedziałkowej debacie w TVP. - Mam nadzieję, że słyszy mnie pan Kaczyński: Jarosławie Kaczyński, masz odwagę w swojej telewizji, pod skrzydłami swoich funkcjonariuszy: Rachoniów i innych pisowskich namiestników telewizji, stanąć do debaty ze mną? - pytał.
Nie musiał długo czekać na odpowiedź. - Mam już zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie bezpiecznej wsi. Pytanie, co wybrać? Czy rozmowę z kłamczuchem, jeszcze do tego człowiekiem zupełnie zależnym od innych, wiadomo od kogo? Bo żeby to chociaż był Weber. No i jednak wybrałem Przysuchę - skomentował Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Kazimierzy Wielkiej.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski